FINAT: jest dobrze, ale może być gorzej
15 Apr 2011 10:25

FINAT, międzynarodowe stowarzyszenie producentów etykiet opublikowało raport świadczący o szybkim wzroście zapotrzebowania firm europejskich na etykiety samoprzy-lepne w 2010 r. Po rekordowym spadku popytu w połowie 2009 r. – będącym efektem globalnego kryzysu finansowego – wzrósł on ponownie do poziomu notowanego przed krachem ekonomicznym. W ubiegłym roku wolumen sprzedaży wyniósł ok. 5,7 mld metrów kwadratowych etykiet (11,4-proc. wzrost w stosunku do r. 2009 i 3,5-proc. względem 2007, ostatniego roku przed załamaniem rynków finansowych na świecie). U podstaw tego wzrostu leży silny, 9,5-proc. rozwój zapotrzebowania na role papierowych podłoży do etykiet, stanowiący około 70 proc. całkowitego popytu na materiały do produkcji etykiet samoprzylepnych. Jeszcze większy przyrost popytu –15,3 proc. w stosunku do 2009 r. – został zanotowany w dziedzinie podłoży foliowych (PE, PP i inne); tym samym zwiększyły one swój udział w rynku materiałów etykietowych z nieco ponad 15 do 22,5 proc. w 2010 r. Za obecny rozwój rynku w największym stopniu odpowiadają zamówienia spływające z krajów Europy Wschodniej i Południowej (w tym Turcji). Oba regiony notują duży, dwucyfrowy przyrost: odpowiednio 20,6 i 13 proc.; na tym tle najbardziej wyróżniają się Turcja, Rosja, Bułgaria i Rumunia z ponad 20 proc. wzrostem – oznaką szybkiego ekonomicznego rozwoju. W bardziej ustabilizowanych gospodarczo regionach wzrost popytu na etykiety samoprzylepne był w 2010 r. mniej spektakularny i kształtował się w granicach od 4,5 do 8,5 proc., choć rekordziści: Niemcy, Holandia, Włochy i Hiszpania przekroczyli granicę 10 proc. Pozytywne oznaki odradzania się rynku nie powinny jednak przesłaniać świadomości, że przed branżą stoją jeszcze poważne wyzwania. Późnym latem ubiegłego roku członkowie firmy FINAT wyrazili obawy związane z problemami dotykającymi łańcucha dostaw, będącymi efektem rosnącej presji na rynku surowców do produkcji etykiet. Z cokwartalnego badania członków organizacji wynika, że wspomniane kłopoty studzą optymizm kadry zarządzającej w firmach produkujących etykiety w 2011 r., mimo że liczba opinii na temat pozytywnej przyszłości branży nadal przeważa nad negatywnymi. Przez ostatnie 3-4 miesiące presja na dostawców materiałów do produkcji etykiet rosła. Między styczniem 2010 a styczniem 2011 r. ceny pulpy papierowej wzrosły od 20 do 25 proc., podczas gdy żywice PELD, PP oraz PET, niezbędne w produkcji etykiet foliowych stały się droższe o 25-35 proc. Jeśli chodzi o polimery stosowane do produkcji klejów, zanotowano rekordowe podwyżki rzędu 65-75 proc.; również dostawcy atramentów stanęli w obliczu niedoborów surowców i zostali zmuszeni do podwyższenia cen na swe produkty nawet o 30 proc. Rosnące ceny ropy – efekt niepokojów w krajach arabskich – przyczyniły się do zwiększenia presji cenowej (m. in. ze względu na rosnące koszty transportu). Zdaniem Julesa Lejeune'a, dyrektora zarządzającego FINAT: Spadek zdolności produkcyjnych doprowadził do pojawienia się rozdźwięku między dostawami materiałów a dwucyfrowym wzrostem zapotrzebowania na nie. Ten rozdźwięk powoli się zmniejsza. Nasi członkowie stoją przed problemem kwartalnych podwyżek cen materiałów, które jeszcze do nich nie dotarły. W takich warunkach rynkowych i ze względu na wspomnianą zwłokę, klauzula umowna na surowce stanowi jedynie ograniczone zabezpieczenie. W ostateczności obecna sytuacja może zagrozić stabilności finansowej biznesu etykietowego. Na podstawie informacji FINAT opracował TK