Nanografia idealnie nadaje się do druku na puszkach napojowych małych firm rzemieślniczych, wykorzystania w kampaniach marketingowych oraz wielu innych nienazwanych zastosowaniach. To ogromny potencjał dla tej technologii, uważa jej twórca Benny Landa, który zdobywa patenty na nanograficzny druk na puszkach i innych obiektach o cylindrycznym kształcie.
To pierwsze wyjście procesu nanograficznego poza konwencjonalny druk komercyjny i opakowaniowy, a dodajmy do tego jeszcze W10, pierwszą maszynę Landa przeznaczoną do druku na opakowaniach giętkich, która ma trafić do odbiorcy w najbliższych tygodniach.
Ale maszyna do zadruku puszek Landa Digital Printing oparta na wspomnianych patentach to na razie pieśń przyszłości. W wywiadzie udzielonym magazynowi Print Business Landa (na zdjęciu) zwrócił uwagę, że co roku na świecie produkowanych jest 400 mld puszek, z których ogromna większość jest zdobiona w procesach suchego druku offsetowego. Ta technologia narzuca ograniczenia, ponieważ uniemożliwia nadrukowywanie kolorów jeden na drugi; rozwiązania marki Landa są tych ograniczeń pozbawione.
W amerykańskim patencie pada stwierdzenie: „Ponieważ rynek oczekuje coraz niższych nakładów, nawet [w przypadku] opakowań zindywidualizowanych i spersonalizowanych konieczność zmiany płyt drukowych i ponownej regulacji maszyny przy każdym narządzie staje się coraz większym obciążeniem ekonomicznym i stanowi barierę w spełnianiu wymagań rynku”.
Szansą jest dostawa puszek z nadrukami informującymi o specjalnych wydarzeniach, finałach sportowych, ślubach, premierach produktowych itd. Istnieją setki browarów rzemieślniczych i barów, które życzyłyby sobie marek dostępnych tylko w ich ofercie. To wszystko otwiera drogę do cyfrowej transformacji.
Co roku produkuje się 400 mld puszek napojowych – mówi Landa – a liczba firm zajmujących się zdobieniem metalu ledwie przekracza 1000. Chodzi więc o to, by móc produkować krótkie nakłady promocyjne, powiązane choćby z wydarzeniami sportowymi lub rodzinnymi.
Atrakcyjność masowej personalizacji rozrosła się do niebotycznych rozmiarów, wysyłając wiadomość do świata marketingu i oddziałując na wszystko, nie tylko na żywność i napoje. Zmieniła buty sportowe Nike, odzież, elektronikę użytkową: wszyscy rozumieją, że personalizacja trafia w gusta konsumentów - mówi Landa. Może to być produkcja czipsów na mecz piłki nożnej z wizerunkami obu drużyn na opakowaniu, a jeśli mamy puszkę piwa spersonalizowaną pod kątem danego meczu, konsumenci mogą kupić dwie: jedną do wypicia, a drugą do zabrania do domu na pamiątkę.
Patent opisuje, jak można skutecznie wykorzystać proces druku nanograficznego przy produkcji puszek. Obraz jest drukowany na pasie transferowym za pomocą atramentu i suszony przed nałożeniem na puszkę zamontowaną na trzpieniu lub w miarę obracania puszki względem pasa w systemie ciągłym.
Na wdrożenie tego pomysłu trzeba będzie zaczekać jeszcze kilka lat, chociaż Benny Landa zaprezentował już jego potencjał w swoich izraelskich laboratoriach. Najbliższym celem jest zbudowanie prototypu, który pokaże, w jaki sposób można włączyć tę technologię do linii nalewania puszek. Firma nie zamierza sprzedawać licencji na budowę maszyn, ale konstruować je samodzielnie i sprzedawać pod swoją marką.
Ale druk na puszkach to zupełnie nowa bajka dla Landy. Na targach drupa 1995 firma Indigo zaprezentowała, że możliwy jest druk na puszkach aluminiowych dzięki wykorzystaniu koncepcji pasa transferowego. Część z tych puszek, napełnionych napojem gazowanym, goście wystawy zabrali ze sobą jako pamiątki. Trzymamy się tego myślenia od długiego czasu - mówi Landa. Otwiera ono całe spektrum dyskusji.
Dla firmy jest to atrakcyjny rynek, na którym sam atrament to biznes wart miliardy dolarów. Żadna inna technologia nie może zbliżyć się do wymagań jakościowych, solidności i opłacalności. I to jest powód tego rozwoju.
Opracowano na podstawie informacji serwisu Print Business