Drukarnia Tamir: innowacyjność zapisana w genach
23 Mar 2020 12:39

Jesienią ubiegłego roku obok istniejącego budynku administracyjno-przemysłowego Drukarni Tamir w Bystrzycy Kłodzkiej stanęła nowa hala. Wkrótce zaczęły do niej przyjeżdżać kolejne transporty z maszynami do druku i wykańczania. Jesienią bieżącego roku, gdy zgodnie z planem zakończy się wyposażanie budynku w nowoczesne maszyny, produkcja opakowań spożywczych – które dotychczas stanowiły niewielką część oferty zakładu – ruszy pełną parą.

Nowa hala robi imponujące wrażenie: blisko 10 tys. metrów kwadratowych powierzchni produkcyjnej, administracyjnej, szatnie dla pracowników, kuchnia, a nawet siłownia dla tych, którzy w chwilach wolnych od pracy chcą zadbać o tężyznę fizyczną. Do tego wszystkiego podziemny parking na samochody pracowników, o którym Tadeusz Krywulec – prezes drukarni Tamir – mówi z dumą, że jest pierwszym takim rozwiązaniem w skali kraju. Do zakładu, położonego w pasie terenu między obwodnicą Bystrzycy i drogą dojazdową do miasta, większość spośród 140 pracowników dojeżdża samochodami. Stu aut nie da się upchnąć na niewielkim placu przed drukarnią; teraz mogą one parkować pod budynkiem.

Numer jeden

Bycie pierwszym jest niejako wpisane w DNA drukarni Tamir i jej właścicieli, która od początku, od pierwszej połowy lat 90. XX w., należy w 100% do rodziny Krywulców (nawet jej nazwa odzwierciedla rodzinny charakter przedsiębiorstwa; TAMIR to akronim imion założycieli: Tadeusza, Adriana, Michała, Ireny oraz Reszty, czyli tych wszystkich pracowników, bez których udziału sukces przedsięwzięcia nie byłby możliwy). 

Zaczęło się od zakupu pierwszej na Dolnym Śląsku składarko-sklejarki BOBST, która trafiła w prywatne (a nie uspołecznione) ręce, co umożliwiło rozpoczęcie produkcji kartoników składanych. Ten zakup miał dla Tadeusza Krywulca kluczowe znaczenie, bo pozwolił zmienić profil dotychczasowej działalności (od 1991 r. był on właścicielem firmy Ines zajmującej się produkcją druków akcydensowych) i założyć w 1993 roku drukarnię Tamir. Po kilku latach produkcji akcydensów, gdy wskutek komputeryzacji firm ten biznes przestał przynosić zyski, zacząłem szukać innej drogi. To był czas, gdy na rynku dominowały jeszcze opakowania zastępcze albo zbiorcze. Kiedyś byłem świadkiem, jak handlowcy firmy cukierniczej sprzedają ptasie mleczko z ciężarówki, nakładając je łyżką wprost z wielkich pudeł do torebek. W tym dostrzegłem swoją szansę. Zaproponowałem jej prezesowi, że wykonam mu takie jednostkowe opakowania – i tak to się zaczęło – wspomina Tadeusz Krywulec. W krótkim czasie dobrze jak na owe czasy wyposażona drukarnia – wystarczy wspomnieć, że do Tamiru swoje kartoniki do składania i klejenia przysyłały wówczas również inne, nieposiadające odpowiedniego wyposażenia drukarnie – zapełniła swój portfel zamówień zleceniami, przede wszystkim z firm farmaceutycznych. Zarabiane pieniądze właściciele konsekwentnie przeznaczali na kolejne unowocześnienia. 

Tych „pierwszych razów” było w kolejnych latach wiele. Tamir był również pierwszym na świecie użytkownikiem składarko-sklejarki ALPINA 110 Matic firmy BOBST w konfiguracji z przystawką AccuBraille do tłoczenia alfabetem Braille'a informacji dla osób niewidomych i niedowidzących. Dzięki niej bystrzycka drukarnia znacznie rozszerzyła swój udział w rynku opakowań dla branży farmaceutycznej. Premierowy charakter miała również inwestycja w sztancę BOBST EXPERTCUT 106 PER z systemem Power Register do elektronicznego pozycjonowania arkuszy, dzięki której możliwe było wyeliminowanie ręcznej pracy w zakresie rozcinania użytków i usuwania odpadów podczas produkcji opakowań. Wyjątkowa była też instalacja składarko-sklejarki MASTERFOLD w unikatowej konfiguracji, z przystawką AccuBraille, tłoczeniem już na etapie składania do 8 linii znaków z każdej strony opakowania (w poprzek i wzdłuż) i wydajnością do 100 tys. kartoników/h. 

Przez lata Tamir dorobił się miana jednej z najnowocześniejszych drukarń opakowań kartonowych w Polsce. Oprócz wspomnianych maszyn do wykańczania bystrzycka firma nie żałowała środków na innowacyjne rozwiązania do druku, dzięki którym m.in. stała się pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej masowym producentem opakowań ze złoceniem „na zimno” lakierami UV. Najwięksi dostawcy folii do złoceń przyjeżdżali do nas, by na naszej nowoczesnej maszynie testować swoje rozwiązania – wspomina Tadeusz Krywulec. W połowie ostat- niej dekady niemal co kwartał rozpoczynało pracę w drukarni nowe urządzenie lub linia produkcyjna. Dzisiaj park maszynowy drukarni imponuje tak samo jak oferta usług, do której zaliczają się m.in. druk opakowań ze znakami Braille’a i displejów dla branży farmaceutycznej oraz produkcja opakowań z wyszukanymi zdobieniami: lakierowaniem akrylowym, hybrydowym, UV, różnorodnymi tłoczeniami i złoceniami na zimno i na gorąco. Wyrobiliśmy sobie taką renomę i grono wiernych klientów, że mogliśmy zrezygnować z działu handlowego. Dzisiaj nie mamy sprzedawców, a fama o najwyższej jakości naszych usług roznosi się „z ust do ust”. Chcesz wykonać opakowania dobrze, tanio i szybko, idź do Tamira. Na zamkniętym rynku, jakim jest branża opakowań dla farmacji, to wystarczy – podkreśla prezes bystrzyckiej drukarni.

Nowa hala, nowe otwarcie

Już w połowie mijającej dekady prezes Tadeusz Krywulec oraz jego syn Michał – wiceprezes – wspominali o narastającej konieczności wybudowania nowej hali produkcyjnej, bo dotychczasowa, przy ogromnym natłoku kolejnych urządzeń, przestała wystarczać. Dusiliśmy się na ograniczonej powierzchni, zakład był zakorkowany produkcją i musieliśmy ograniczyć przyjmowanie nowych klientów, bo nie mieliśmy szans wcisnąć ich zleceń do napiętych grafików – wspomina prezes. Dlatego zdecydował się ugasić na kilka lat gorączkę zakupów i skoncentrować się na budowie drugiej hali.

Nowy budynek stanął jesienią 2019 roku. Jest kompletnie niezależny od starszej hali, ma własną stację trafo i ujęcie wody. Mieliśmy do wyboru dwie koncepcje jego zagospodarowania. Pierwszą było rozdzielenie procesów produkcyjnych między dwa budynki – w starszym druk i sztancowanie, w nowszym klejenie i pakowanie. Druga sprowadzała się do rozdzielenia rodzajów produkcji, odpowiednio na farmację oraz „spożywkę” z dodatkami – wyjaśnia Michał Krywulec. Padło na drugi pomysł. Bo choć drukarnia Tamir produkuje nie tylko opakowania dla farmacji, jednak dotychczas oferta dla firm z innych branż była ograniczona. Nowa hala pozwoli znacznie rozbudować możliwości przedsiębiorstwa w zakresie opakowań na produkty spożywcze, kosmetyczne i części dla branży automotive. 

Teraz w obu halach praca wre w najlepsze: maszyny przenoszone są między halami, dojeżdżają też zupełnie nowe, zamówione w ostatnich miesiącach. Jesienią tego roku, o ile uda się dotrzymać planowanych terminów, w pierwszej, starszej hali będą pracować na potrzeby farmacji trzy nowoczesne offsetowe maszyny arkuszowe (wszystkie z kontrolą wizyjną i lakierowaniem UV), poza tym trzy składarko-sklejarki – wszystkie z przystawką AccuBraille i pełną kontrolą klejenia wielopunktowego, do tego sztance oraz falcerki – wszystkie marki BOBST. W drugiej zlecenia z branż automotive, spożywczej i kosmetycznej będą realizowane również na trzech nowoczesnych maszynach offsetowych (w tym jednej w formacie B0), sztancach i składarko-sklejarkach BOBST w odpowiedniej, nieco prostszej konfiguracji. Do tego w nowej hali stanął magazyn wysokiego składowania, bardzo przydatny przy wielkogabarytowej produkcji, jaką zleca branża spożywcza, a w przyszłości, wstępnie na 2022 rok, firma przewiduje zakup własnej tekturnicy. 

Trzy dekady z firmą BOBST

Kontakty Tamira z firmą BOBST trwają już trzecią dekadę – tak długo, że nawet właścicielom mieszają się już daty i nazwy. Pierwszym urządzeniem tej marki, które kupiliśmy już od producenta – z pierwszej ręki – była prawdopodobnie składarko-sklejarka MISTRAL, gdzieś około 2003 roku – wspomina Michał Krywulec. Od tego czasu do drukarni przyjeżdżały już wyłącznie nowe maszyny, do których zliczenia dzisiaj nie starczyłoby palców obu rąk. Wybieramy to, co najlepsze na rynku, a rozwiązania BOBST z pewnością zaliczają się do tej kategorii – przyznaje Michał Krywulec. 

Najnowsza inwestycja firmy w rozwiąza-nia szwajcarskiego dostawcy to pięć maszyn. Zakup dwóch spośród nich – sztancy 145 EXPERTCUT oraz składarko-sklejarki EXPERTFOIL 145 – został po części zrealizowany dzięki wsparciu unijnego programu 3.2.1 Badania na rynek, Inteligentny Rozwój. Z pochodzących z tego źródła środków pozyskanych na projekt inteligentnych opakowań dla farmacji wyposażonych w znaczniki RFID oraz innowacyjne otwieranie i zamykanie typu tamper-proof firma sfinansowała 35% kosztów zakupu. Do tego, już wyłącznie z własnych środków, Tamir dokupił sztancę NOVACUT 106 E 3.0, składarko-sklejarkę EXPERTFOLD 80 A1 Z oraz urządzenie do automatycznego pakowania kartoników HANDYPACK GT, a także kolejne rozwiązanie do tłoczenia kodów Braille’a ACCUBRAILE GT. Wszystkie nowe urządzenia są już zainstalowane, tylko obsługa dwóch z nich czeka jeszcze na przeszkolenie i odbiór. Jak zdradził mi jeden z przedstawicieli BOBST-a ze szwajcarskiej centrali, taka jednorazowa inwestycja w maszyny jednej firmy zdarza się raz na kilka lat – mówi z dumą Tadeusz Krywulec. 

Jak dodaje Michał Krywulec, najnowsza inwestycja tradycyjnie przebiegała bezproblemowo, podobnie jak instalacja. To dobre, przyjazne w obsłudze maszyny, które nie są wprawdzie całkowicie bezawaryjne, ale uszkodzenia – jeśli się zdarzają – wynikają na ogół ze spadków napięcia w sieci elektrycznej, braku odpowiedniej konserwacji lub błędów operatorów – dodaje wiceprezes drukarni Tamir. O ile maszyny są niezawodne, to ludzie już nie zawsze. Jako anegdotę Michał Krywulec opowiada o procesie szkolenia z obsługi jednego z nowych urządzeń BOBST-a, które miał przeprowadzić w drukarni przysłany przez dostawcę nietypowo... elektryk. 

To wszystko nie psuje jednak doskonałych kontaktów obu firm. A o tym, że będą one owocnie kontynuowane w kolejnych latach, świadczyć może już planowana, choć szykowana dopiero na 2022 rok inwestycja w jeszcze jedno rozwiązanie, w przypadku którego występuje marka BOBST. Otóż firma przewiduje wówczas postawienie w nowej hali zupełnie nowej linii do produkcji mikrofali i kaszerowania w jednej linii i – jak podkreśla Michał Krywulec – maszyna BOBST Asitrade jest silnym pretendentem w wyścigu konkurentów. 

Tomasz Krawczak