Redukcja kosztów etykiet o 50% – obietnica czy rzeczywistość?
1 Jan 1970 08:56

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Firmy sprzedające maszyny cyfrowe do druku etykiet nęcą reklamą: „Chcesz mieć etykietę od ręki, bez minimalek, za to taniej – produkuj ją u siebie w firmie!” Brzmi nieźle, ale czy naprawdę jesteśmy w stanie odnieść korzyść z zakupu takiej maszyny?

Niestety nie ma na to pytanie ani prostej, ani jednoznacznej odpowiedzi. Wiele zależy od prac, które chcemy drukować, ich ilości i pożądanej jakości. Drukarnia nie doradzi obiektywnie, bo przecież nie będzie sobie odbierać klienta, a inwestycja jest znaczna, zatem trzeba się gruntownie zastanowić. Jednak największą przeszkodą dla firmy niebędącej drukarnią jest nieznajomość technik drukowania i obawa przed potencjalnymi problemami. Aby to zrównoważyć, korzyść musiałaby być naprawdę znacząca. Zatem przyjrzyjmy się faktom.

Wydaje się, że rewolucja w sposobie druku już ruszyła – coraz więcej maszyn kupowanych jest przez firmy zamawiające etykiety, a nie przez drukarnie. Powodów jest wiele; podstawowe to:

– maszyny cyfrowe stały się bardzo proste w obsłudze, również przy niezwykle wysokiej jakości druku;

– mamy etykiety od ręki, w parę minut i to w dowolnych ilościach, nawet jedną sztukę;

– druk własny przy małych i średnich nakładach stał się tańszy niż zamówienie w drukarni.

Postęp technologiczny w maszynach cyfrowych jest tak duży, iż funkcjonują one obecnie na zasadach podobnych jak drukarki biurowe. Dotyczy to maszyn pracujących w technologii inkjetowej, gdyż maszyny tonerowe są o wiele bardziej skomplikowane. Każdy rodzaj maszyn jest przeznaczony do innych zastosowań i nie powinno się używać maszyny do prac dla niej nieprzeznaczonych, ponieważ stwarza to poważne problemy w późniejszej eksploatacji. 

Dlatego pytanie sprzedawcy maszyny wyłącznie o cenę jest mało efektywne; ważne jest jej przeznaczenie. Fachowość sprzedawcy polega m.in. na umiejętności doradzenia klientowi. 

Etykiety są co prawda niewielkim elementem kończącym proces wytwarzania produktu, ale jakże często problematycznym. Nawet odpowiednie zapasy każdej etykiety nie gwarantują pełnego bezpieczeństwa, bo niejednokrotnie okazuje się, że trzeba jeszcze – ze względu na nowe przepisy czy wymagania klienta – coś zmienić. 

Zatem aby uzyskać pełną elastyczność, najlepiej produkować etykiety u siebie i to dokładnie w takiej ilości, jaka jest nam potrzebna. Czy takie etykiety będą jednak konkurencyjne cenowo w stosunku do tych, które zamawiamy w drukarni i to w dużych nakładach?

Ostatnia część zdania jest tu determinująca – w dużych nakładach. Wiadomo, że przy małych druk cyfrowy jest bezkonkurencyjny, ponieważ maszyny cyfrowe nie wymagają form drukowych, a ich obsługa jest łatwa i szybka. Finansowy aspekt zakupu takiej maszyny jest stosunkowo łatwy do wyliczenia, gdyż zazwyczaj znamy swoje potrzeby zarówno co do jakości, jak i ilości poszczególnych etykiet. 

Pokazujemy tu najprostszy sposób obrazowania rentowności takiego przedsię-wzięcia na przykładzie etykiety z dużym pokryciem farbą i dość wymagającej, jeżeli chodzi o kolory. W trzech słupkach pokazano koszt produkcji własnej (kolor niebieski), zakup w sklepie internetowym (pomarańczowy) oraz koszt produkcji w drukarni na maszynie flekso (szary). 

Jak widać, zakup w drukarni internetowej jest najdroższy, a produkcja własna jest tańsza do ok. 100 tys. sztuk etykiet w rozmiarach 105x216 mm. Przy większym wolumenie zamówienie etykiet w drukarni będzie tańsze niż produkcja własna. 

Jeszcze dokładniej widać to na wykresie liniowym, gdzie punkt przecięcia kosztów przy produkcji własnej i zakupie w drukarni fleksograficznej jest łatwy do wyznaczenia. Znając koszt zakupu etykiety i koszt druku na własnej maszynie z łatwością obliczymy, czy i kiedy będzie nam się to opłacało. Wiadomo, że im większa różnorodność etykiet, a mniejsza ich liczba, tym bardziej opłacalny będzie własny druk. 

Zatem odpowiedź na tytułowe pytanie jest związana z analizą potrzeb. W wielu firmach, np. kosmetycznych czy chemicznych, z uwagi na setki występujących tam produktów będzie to zakup sensowny i bardzo usprawniający pracę. Będą jednak i takie, które obecny sposób produkcji uznają za optymalny. Najlepiej zapytać specjalistę, bo w grę może wchodzić kilkaset tysięcy złotych rocznie, a w skrajnych przypadkach nawet kilka milionów. 

Opracowano na podstawie materiałów firmy DLM