W październiku 1994 r., w warunkach ciągle pączkującego kapitalizmu w naszym kraju, narodziła się Krajowa Izba Opakowań: organizacja samorządu gospodarczego branży opakowaniowej, która wzięła na siebie ciężar wsparcia rozwoju tego sektora w Polsce. 25 lat później spotykam się z Wacławem Wasiakiem, dyrektorem Izby (w 2006 r. przemianowanej na Polską Izbę Opakowań), by porozmawiać o tym, co udało się osiągnąć przez ćwierćwiecze działalności.
W 1994 r., w warunkach dynamicznego rozwoju branży opakowaniowej w Polsce napędzanego przez głęboką transformację ustroju gospodarczego, zadebiutowała Krajowa Izba Opakowań. Co doprowadziło do jej powstania?
Wacław Wasiak: Początek lat 90. ubiegłego stulecia był okresem dostosowywania naszych realiów do nowego systemu gospodarki rynkowej i prawdziwą rewolucją w systemie funkcjonowania przedsiębiorstw. Nie było łatwo z powodu ogromnej inflacji, braku kapitału na rozpoczęcie działalności firm oraz słabości rynku (który borykał się z małą podażą produktów i ograniczonym popytem wynikającym z niskich dochodów społeczeństwa). Panowała natomiast atmosfera nadziei, bo można było robić wszystko, co nie było zabronione, i brać sprawy w swoje ręce.
Stopniowy spadek skali ubóstwa, malejące bezrobocie, wzrost popytu i zainteresowanie rodzimym rynkiem ze strony kapitału zagranicznego sprawiły, że polskie firmy, w większości pozbawione środków na rozwój, mogły rozkwitać w kooperacji z partnerami zewnętrznymi. Dotyczyło to także przemysłu opakowań. Ci, którzy dysponowali choćby skromnymi środkami i potrafili zaryzykować, nie bojąc się inwestycji we własne spółki, odnosili sukces. Często w tym gronie byli specjaliści o wysokich kwalifikacjach i bogatym doświadczeniu zawodowym, zwalniani z likwidowanych firm.
I tak dwaj koledzy z technikum, Ireneusz Antczak oraz Marcin Królak, zwolnili się z firmy zagranicznej produkującej opakowania z tektury i założyli własną spółkę Akpud w Stojadłach koło Mińska Mazowieckiego. Sami konstruowali podstawowe narzędzia i urządzenia do produkcji opakowań z tektury, a pierwszą halę produkcyjną zorganizowali w garażu. Pracownicy spółdzielni inwalidów Beskid w Bielsku-Białej z Janem Szybalskim na czele przekształcili ją w spółkę, stając się jej akcjonariuszami. Inżynier Tadeusz Radzanowski po kilkuletnim pobycie w USA i Kanadzie powrócił na początku lat 90. do Polski z bogatym doświadczeniem w produkcji maszyn pakujących i wykorzystał przywiezione oszczędności do założenia fabryki maszyn pakujących Radpak we Włocławku. Podobną drogę przebył Kazimierz Mitroszewski, który po powrocie z Ameryki założył w Białymstoku firmę TOOLCO. Marek Rosłon, wieloletni pracownik COBRO, uruchomił firmę Pakmar, a Wojciech Pawłowski przeprowadził udane procesy komercjalizacji hut szkła w Jedlicach i Sierakowie, tworząc grupę Warta Glass. Wiceprezes huty szkła w Działdowie Gabriel Chojak, po przejęciu jej przez kapitał zagraniczny, zainwestował we własną firmę Dekorglass Działdowo zajmującą się zdobieniem opakowań szklanych.
Takie przykłady można mnożyć. Tym, co wyróżnia wymienionych przeze mnie przedsiębiorców, był ich udział w 1994 r. w tworzeniu Krajowej Izby Opakowań, której prezesem został Jan Lekszycki, szef COBRO. Tych, których pominąłem, przepraszam, ale na wymienienie wszystkich 112 nazwisk założycieli nie mamy miejsca.
Nowo powstałe spółki oraz indywidualni przedsiębiorcy poszukiwali pomocy w znalezieniu rynkowych partnerów. Często też nie mogli odnaleźć się w gąszczu nowych, zmieniających się przepisów, zarówno podatkowych, celnych, środowiskowych, jak i technicznych. Warunkiem sukcesu było dla nich dotarcie do klienta, a w tym celu musieli reklamować swoje usługi. W zaspokajaniu tych wszystkich potrzeb wspierała ich Krajowa Izba Opakowań, a od 2006 r. Polska Izba Opakowań.
Skąd wziął się pomysł zmiany nazwy?
Wacław Wasiak: Słowo „Krajowa” w pierwszej nazwie nie było użyte przypadkowo, bowiem chodziło o organizację o zasięgu ogólnopolskim, która miała wspierać krajowych producentów opakowań (mimo że wśród jej założycieli nie brakowało również dużych firm zagranicznych inwestujących w Polsce). Jednak po akcesji do Unii Europejskiej w 2004 r. i otwarciu jej rynków na nasze produkty doszliśmy do wniosku, że w celu lepszego promowania interesów rodzimych producentów warto podkreślić ten „nacjonalistyczny” charakter Izby. Udało nam się do tego przekonać członków KIO. Poza zmianą nazwy w działalności naszej organizacji nie zaszły żadne istotne zmiany i nadal realizowaliśmy zadania, które są dość ogólnie opisane w statucie PIO: udzielanie wsparcia w rozwoju firm, reprezentowanie ich na forum publicznym, służenie pomocą w zakresie edukacji, informacji i marketingu, a także organizacja misji gospodarczo-promocyjnych.
Z perspektywy mijających 25 lat historii Izby można uznać, że sprostała ona oczekiwaniom członków. Współczesny przemysł opakowań w Polsce jest nowoczesny, dobrze zorganizowany i zarządzany, a ma w tym swój udział również PIO.
Wacław Wasiak: Udało nam się w tym czasie trochę osiągnąć, o czym świadczą przykłady przedsięwzięć zrealizowanych przez Izbę lub przy jej współudziale. Przez 25 lat istnienia Izby przewinęło się przez nią blisko 350 firm, które uznały ją za swoją organizację. Do dzisiaj kilkanaście firm, które należały do grona założycieli KIO w 1994 r., pozostaje jej członkami. Przez ostatnie ćwierćwiecze zrealizowaliśmy 57 zagranicznych misji gospodarczo-promocyjnych, zorganizowanych przez nas z myślą o promocji oferty polskich firm opakowaniowych; uczestniczyło w nich ok. 550 przedsiębiorców. Dzięki Izbie ponad 200 firm zaprezentowało swoją ofertę na 45 krajowych targach i wystawach opakowaniowych. Oferty polskich producentów opakowań były publikowane w wydanych przez Izbę 13 katalogach i informatorach promocyjnych; łącznie znalazły się tam informacje o ponad 1000 przedsiębiorstw.
Te wszystkie dane brzmią sucho, ale stał za tym realny wysiłek Izby, która wspomagała polskie firmy na światowych rynkach. Prowadziliśmy przez lata bardzo aktywną i skuteczną działalność w tym zakresie. Organizowaliśmy wyjazdy zagraniczne i misje, pomagaliśmy firmom pragnącym uczestniczyć w zagranicznych targach jako wystawcy. W ich trakcie odbywały się nasze seminaria o polskim rynku opakowań, czasami może trochę zatrącające o propagandę sukcesu, ale przecież mające zachęcić do współpracy zagranicznych klientów.
Czasami znajdowaliśmy rozwiązania poważnych problemów. Gdy członkowie naszej siostrzanej organizacji z Ukrainy poskarżyli się, że obowiązek wizowy utrudnia im kontakty i interesy z polskimi firmami, przekazaliśmy problem naszej ambasadzie w Kijowie i w efekcie ustalono, że przedstawiciele firm działających w naszej branży otrzymają polską wizę, jeśli poręczy za nich PIO.
Jak się okazuje, nawet takie „bezinwestycyjne” działania Izby mogą mieć duże znaczenie dla naszych firm – i to nie tylko zrzeszonych w Izbie.
Bardzo ważny element Waszej aktywności stanowi działalność naukowo-badawcza, współpraca z uczelniami wyższymi, a także wsparcie studentów zainteresowanych tematyką opakowalnictwa.
Wacław Wasiak: Zawsze przykładaliśmy dużą wagę do tego, aby ten przemysł był zasilany kadrami o wysokich kwalifikacjach. Staraliśmy się pośredniczyć w nawiązywaniu współpracy między uczelniami i instytutami badawczymi a przedsiębiorstwami komercyjnymi. Pamiętajmy, że na liście najbardziej innowacyjnych krajów UE zajmujemy czwarte miejsce... ale od końca. Dlatego działania zwiększające konkurencyjność technologiczną rodzimej branży uznajemy za obowiązek organizacji takich jak nasza Izba. Jednym z naszych głównych zadań staje się wsparcie transferu wiedzy i technologii od nauki do przemysłu. To nam się w pewnym stopniu udaje, choć nie jesteśmy jeszcze całkowicie zadowoleni z efektów.
Co do praktycznych osiągnięć, to wsparliśmy 70 projektów inwestycyjnych i zrealizowaliśmy 5 projektów badawczych poświęconych rozwiązaniu ważnych zagadnień z dziedziny opakowalnictwa, wśród nich dwa o zasięgu międzynarodowym (SelectPerm poświęcony materiałom opakowaniowym o selektywnej przepuszczalności tlenu i dwutlenku węgla do pakowania świeżych produktów, a także SoLaPack, mający na celu zapobieganie migracji krytycznych substancji przez zastosowanie warstwy sorpcyjnej na materiale opakowaniowym pochodzenia celulozowego).
Jesteśmy zadowoleni z tego, jak rozwija się nasza współpraca z uczelniami wyższymi w obszarze kształcenia kadr i badań naukowych na potrzeby branży opakowań. Obecnie z Izbą współpracuje kilkanaście szkół wyższych i placówek badawczych, wśród nich Uniwersytety Ekonomiczne z Krakowa i Poznania, Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie, a także Politechnika Warszawska.
Przykładamy ogromną wagę do wspierania absolwentów uczelni technicznych związanych z opakowalnictwem, współpracując ze studenckimi kołami naukowymi. To z myślą o nich od 2013 r. organizujemy konkurs na prace dyplomowe (licencjackie, inżynierskie i magisterskie) o tematyce opakowaniowej. Do dzisiaj jego efektem jest 56 prac o wysokim poziomie naukowym. Firmy zrzeszone w Izbie (a także spoza niej) mogą zgłaszać problemy do rozwiązania, które mogłyby stanowić tematy prac dyplomowych. W rezultacie mogą one pozyskać, praktycznie bezpłatnie, propozycje rozwiązań zagadnień wpisujących się w tematykę konkursu, a dla studentów stanowi to okazję do zetknięcia się z realnymi problemami rozwojowymi firm opakowaniowych.
Korzystamy także z okazji, aby zachęcić firmy do zapraszania na praktyki zawodowe studentów, którzy interesują się szeroko rozumianą problematyką opakowaniową. Przykładowo w ostatnim konkursie prac dyplomowych uczestniczył student z Politechniki Gdańskiej, który zajął się tematem opakowań szklanych. Chociaż nie miał możliwości praktycznego rozwijania swych zainteresowań, bo akurat Trójmiasto nie należy do ośrodków produkcji szkła, to napisał świetną pracę po przewertowaniu dostępnej literatury na ten temat. Tak bardzo spodobało mi się jego podejście, że skontaktowałem się z hutą szkła w Jarosławiu i poprosiłem o pomoc. Szef marketingu odpowiedział, że zapraszają go na rozmowę w sprawie współpracy.
To są drobne rzeczy, ale dla nas, którzy chcemy możliwie rzetelnie wykonywać swoje obowiązki, stanowią największą frajdę i satysfakcję oraz najlepszą nagrodę.
Jesteście bardzo aktywni w obszarze informacyjnym i konferencyjnym. Organizowane przez PIO co dwa lata kongresy przemysłu opakowań na trwałe zapisały się w kalendarzu ważnych wydarzeń branżowych.
Wacław Wasiak: Opakowania to bardzo ważny element gospodarki, który w dodatku nieustannie ewoluuje. Kiedyś zawijaliśmy produkt w papier gazetowy i mówiliśmy, że to opakowanie. Dzisiaj to często skomplikowane inteligentne urządzenia, które informują o stanie umieszczonego w nich produktu albo o tym, w którym miejscu łańcucha dostaw się właśnie znajdują. W ich projektowaniu i produkcji uczestniczą przedstawiciele różnych nauk. Staramy się działać na rzecz upowszechniania wiedzy o nich, a także wzmacniania prestiżu ludzi pracujących w tej branży: projektantów i producentów.
Z myślą o tym zadaniu opracowaliśmy system nagród i wyróżnień w postaci tytułu „Zasłużony dla przemysłu opakowań” oraz „Firma zasłużona dla przemysłu opakowań”. Ustanowiliśmy też w 2007 r. Dzień Opakowań, który przypada 15 września. Chcemy, by właśnie tego dnia w firmach opakowaniowych odbywały się Dni Otwarte dla mieszkańców albo studentów i by wtedy wręczane były okolicznościowe nagrody dla pracowników – by kojarzył się ze świętem naszej branży.
Jeśli chodzi o inne osiągnięcia, to przez ćwierćwiecze istnienia Izby zorganizowaliśmy samodzielnie ponad 150 różnych przedsięwzięć edukacyjnych i ok. 250 we współpracy z innymi organizacjami i instytucjami, z których skorzystało kilka tysięcy osób.
Wspomniał Pan w pytaniu o naszych kongresach. Począwszy od pierwszego, zorganizowanego w 2012 r., aż do ubiegłorocznego – czwartego – uczestniczyło w nich ok. 850 osób. Ich tematyka zawsze dotyczy kwestii ważnych dla branży w danym momencie, dlatego dotychczas mówiliśmy w ich trakcie (począwszy od pierwszego) o stanie, perspektywach i ofercie przemysłu opakowań w Polsce; kierunkach rozwoju opakowań; opakowaniach w łańcuchach dostaw; oraz transformacji przemysłu opakowań w kierunku gospodarki o obiegu zamkniętym.
Mamy też coraz więcej do zaoferowania na rynku branżowych publikacji. Wydaliśmy dotychczas 12 książek i opracowaliśmy blisko 70 analiz, raportów i ekspertyz na temat przemysłu i rynku opakowań. Dodatkowo od 23 lat wydajemy „Biuletyn Opakowaniowy” (na razie w liczbie 137 numerów), a od 2 lat również newsletter.
Czego życzyć Izbie na kolejne ćwierćwiecze działalności?
Wacław Wasiak: Przede wszystkim tego, by twórczo kontynuowała swoją działalność i zaspokajała jak najlepiej potrzeby członków, pozyskując kolejnych. By była w stanie reagować na zmiany dokonujące się w branży. Jesteśmy z pewnością na „opakowaniowym” zakręcie w związku z rosnącym znaczeniem ekologii i działaniami na rzecz powstawania zrównoważonych opakowań. Jeśli organizacja taka jak nasza potrafi zainspirować ludzi, którzy mają wpływ na tworzenie opakowań przyjaznych dla środowiska, powinna to czynić. Poszukujemy instytutów i firm pracujących nad materiałami biodegradowalnymi, alternatywnymi względem tworzyw sztucznych.
Warto podkreślić, że działalność PIO opiera się na pracy trzech osób, które piszą książki, wydają biuletyn informacyjny, zajmują się kontaktami z członkami i przyjmowaniem nowych, organizują kongresy oraz stoiska na targach. Życzę zatem sobie i moim współpracowniczkom wytrwałości i pracowitości, dziękując im za dotychczasowe zaangażowanie.
Czego Państwu też życzę dziękując za rozmowę.
Rozmawiał Tomasz Krawczak