Drukarnia Tamir ponownie na czele innowacji
1 Jan 1970 08:47

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

29 maja w drukarni Tamir z Bystrzycy Kłodzkiej miało miejsce podwójne święto – oficjalnego uruchomienia 7-kolorowej maszyny Manroland Evolution 707 LV DD (Direct Drive) z lakierem i przedłużonym wykładaniem w powiększonym formacie B1 oraz uroczystego przecięcia wstęgi na pierwszym zespole drukującym maszyny Manroland Evolution 900 w formacie B0. Jest to pierwsza maszyna drukująca tej serii na świecie – egzemplarz, który trafił do drukarni Tamir, oznaczony został numerem seryjnym 1. 

Drukarnia Tamir jest jednym z najnowocześniejszych producentów opakowań z tektury litej i falistej w naszym kraju. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat intensywnie inwestowała – zarówno w park maszynowy, jak i w budowę nowej, imponującej hali produkcyjnej o powierzchni 10 tys. m2. Była ostatnią firmą, którą – za sprawą inwestycji w szereg maszyn do obróbki po druku marki Bobst – odwiedziliśmy przed rozpoczęciem narodowej kwarantanny i pierwszą, do której wybraliśmy się po 10 tygodniach przymusowego „uziemienia”. Powód wart był ryzyka – w ostatnim tygodniu maja 15 tirów dostarczyło pierwszą na świecie maszynę Manroland Evolution 900 w formacie B0, która po raz pierwszy miała zostać zaprezentowana na niedoszłych targach drupa 2020. Mieliśmy zaszczyt towarzyszyć właścicielom w przecięciu wstęgi na pierwszym zespole drukującym nowej 900-ki oraz w oficjalnym przekazaniu do użytkowania 7-kolorowej maszyny Manroland Evolution 707 LV DD (Direct Drive) z lakierem i przedłużonym wykładaniem w powiększonym formacie B1 (750x1050 mm).

Direct Drive – czas to pieniądz

Drukarnia Tamir jest użytkownikiem maszyn Manroland od wielu lat; do 5 już pracujących maszyn pełnoformatowych dołączył w marcu br. model Evolution z najnowszej generacji Direct Drive w konfiguracji 7-kolorowej plus lakier. Dla drukarni Tamir kluczowa była uniwersalność maszyny – oczywiście w takim zakresie, w jakim jest to technologicznie możliwe. Evolution łączy możliwość ekonomicznego drukowania zarówno długich serii, jak i bardzo krótkich zleceń w technologii konwencjonalnej i/lub UV ze względu na szybkość przezbrojenia nie tylko między jedną a drugą pracą, ale i między jedną a drugą technologią suszenia.

Jest to maszyna w pełni przygotowana do drukowania na szerokim spektrum podłoży, w tym również na kartonach opakowaniowych z maksymalną prędkością 18 200 ark./h. 

Podstawową funkcjonalnością Direct Drive jest symultaniczna wymiana płyt w zespołach drukujących, która trwa 1 minutę i nie wymaga żadnego czasu pomocniczego np. na rozsprzęglenie zespołów drukujących. Prawie równolegle możliwe jest nafarbianie – czas wspólny tych procesów wynosi 30 sekund. Aby dodatkowo skrócić narząd i tym samym zmaksymalizować produktywność maszyny, suwaki farbowe pod koniec pierwszej pracy już zaczynają ustawiać się pod kątem kolejnej. Wykorzystywana jest tu sytuacja rozsprzęglenia układu farbowego, którego góra zasilana jest już nowym profilem, a dół – wciąż profilem pracy, której drukowanie się kończy. Równowaga farbowa zostaje osiągnięta dosłownie na kilku arkuszach. 

Symultaniczne mycie obciągów gumowych, cylindrów dociskowych i wałków farbowych odbywa się przy wykorzystaniu oddzielnych obiegów mycia, które się oddzielnie dostawiają i są oddzielnie sterowane. W bardzo prosty sposób można połączyć równoległe mycie tych trzech elementów maszyny drukującej. Do niedawna – ze względu na prędkość – mycie wałków farbowych było oddzielnym procesem, ale obecnie jest zintegrowane w całym procesie mycia, więc symultaniczność jest pełna – wyjaśnia Krzysztof Pietrzak, dyrektor zarządzający Manroland Polska. – Maksymalny czas mycia wyznacza mycie docisków, trwające 4 minuty. W sytuacji drukowania np. kilku zleceń opakowaniowych mycie docisków pomiędzy zleceniami nie jest niezbędne i wtedy cały proces trwa maksymalnie 3 minuty. Warto zauważyć, że w maszynach Combi, takich jak zainstalowana w drukarni Tamir, mamy kilka obiegów mycia: trzy, a nawet cztery w zespołach farbowych. Pierwszy to obieg konwencjonalny, drugi – cykl UV, trzeci – rozpuszczalnikowy do doczyszczania i czwarty – specjalna pasta do doczyszczania kolorów spotowych. To wszystko dzieje się automatycznie i – podkreślam – w czasie tych samych 3 minut. Program jest tak przygotowany, że każdy zespół farbowy w momencie wypinania płyty automatycznie ją przemywa po to, aby wychodziła ona czysta przez mechanizmy prowadzące układu symultanicznej wymiany płyt i nie powodowała dodatkowych zanieczyszczeń oraz konieczności konserwacji.

Kolejna funkcja Direct Drive pozwalająca na oszczędność energii to rozsprzęglanie nieużywanych zespołów farbowych. W zespole farbowym, który nie drukuje, wałki i cylindry poruszają się stanowiąc obciążenie dla maszyny – potrzebne jest na to ok. 3 kW energii. 

Direct Drive umożliwia ich całkowite odłączenie, dzięki czemu wałki nie zużywają się bez dodatkowej interwencji operatora. 

Ważną funkcjonalnością Direct Drive jest możliwość przestawiania registra obwodowego – dzięki różnicy prędkości na cylindrach możemy wydłużać lub skracać obraz, czego nie można robić w tradycyjnej maszynie. Zakres regulacji wynosi 0-99 mm – w tym obszarze możemy przesuwać drukowany obraz. Możliwa jest także zmiana registra po obwodzie, również nieosiągalna w tradycyjnej maszynie, w obszarze +/- 0,1 mm, przydatna np. w celu kompensacji pracy podłoża. Co ważne, może się to odbywać bez zatrzymywania maszyny.

Nową funkcjonalnością w maszynach Manroland serii Evolution jest Direct Access, który stanowi swego rodzaju przeniesienie funkcji Direct Drive w zespołach drukujących również do zespołu lakierującego, niezależnie wysprzęglonego. Moduł lakierujący jest udostępniony podczas wymiany płyt lub mycia wałków farbowych w zespołach drukujących np. do wymiany płyt lakierujących. Do tej pory odbywało się to po wymianie płyt i myciu zespołów farbowych, nie równolegle.

Pełna automatyzacja

Zainstalowana w drukarni Tamir maszyna Evolution 707 DD jest wyposażona w system Inline Inspector, czyli automatycznej inspekcji arkusza po ostatnim zespole drukującym. Każda odbitka jest porównywana z plikiem PDF lub z zatwierdzonym przez operatora arkuszem referencyjnym. System ten znajduje zastosowanie głównie w przypadku prac dla sektora farmaceutycznego, gdzie występuje mnogość niezrozumiałych znaków i elementów, których utrata powodowałaby dyskwalifikację produktu lub zagrożenie wynikające z jego użycia.

Maszyna wyposażona jest również w pomiar kolorystyki inline, realizowany za pomocą zainstalowanych obok siebie głowic dokonujących pełnego pomiaru kolorystycznego. Drukarnia Tamir zdecydowała się – zresztą podobnie jak w maszynach Manroland zakupionych w ubiegłych latach – na instalację pełnego systemu densytometrycznego i spektrofotometrycznego z podsysem arkusza i automatycznym pozycjonowaniem głowicy pomiarowej (wersja standardowa jest wyposażona w densytometr i spektrofotometr o prostszej funkcjonalności). Nieodzownymi elementami pomiaru kolorystyki inline są kontrola registra i jego automatyczna korekta. Dodatkowo maszyna jest wyposażona w system Integration Pilot Plus 2.0 – oprogramowanie umożliwiające optymalne połączenie z workflow drukarni. 

Ze względu na długość maszyny (7 kolorów plus lakier i przedłużone wykładanie) przed pierwszym zespołem drukującym zainstalowano również dodatkowy ekran dotykowy, będący zdublowaniem konsoli sterującej, co jest znaczącym ułatwieniem dla operatora, który nie musi wielokrotnie przemieszczać się między pulpitem i nakładakiem, a dodatkowo podczas zadrukowywania podłoża słabej jakości operator może być obecny w obszarze nakładania i stołu spływowego i jednocześnie korzystać z wszystkich możliwości sterowania maszyną Maszyna jest wyposażona we wszystkie systemy Quick Change firmy Manroland oraz system Triple Flow, umożliwiający przełączanie kierunku przepływu farby dla trzech różnych ustawień zespołu farbowego. W naszym żargonie mówimy, że mamy trzy różne zespoły farbowe w jednym, a o ich wyborze decydujemy z konsoli – wyjaśnia Krzysztof Pietrzak. – Dzięki temu możliwe jest szybsze dopasowanie zespołu farbowego do różnych farb i motywów druku oraz równomierne podawanie farby podczas drukowania nakładu z uwzględnieniem kierunku transportu farby. Skutkuje to wysoką stabilnością druku nakładu. W sytuacji, kiedy maszyna zostaje zatrzymana, a następnie produkcja jest wznawiana, maszyna zasprzęgla wałki farbowe sekwencyjnie po to, żeby farbę w odpowiednim momencie przenosić na dół układu farbowego i nie powodować tzw. przefarbienia. Szacujemy, że w stosunku do standardowego układu farbowego produkowane jest ok. 30% makulatury mniej.

Automatyczne urządzenie szczotkowe do mycia obciągów gumowych i cylindra dociskowego pozwala na usuwanie resztek farby w zespole lakierującym. Quick Change Coating Plus to natomiast system odpowiadający za kompleksowe mycie systemu rakla komorowego wraz z obiegiem lakieru. W maszynach Combi pojawia się również urządzenie do kondycjonowania lakieru, chłodzenia i podgrzewania. Ciekawą opcją jest półautomatyczna wymiana płyt w zespole lakierującym – w momencie wymiany płyt (lakier po całości arkusza lub lakier wybiórczy) system podstawia się automatycznie, zapina i naciąga płytę, a kontrola operatora ogranicza się do dodatkowego zabezpieczenia mechanicznego.

Maszynę cechuje również pełna elastyczność wymiany suszarek pomiędzy suszarkami końcowymi (UV) a pośrednimi (jest między nimi pełna kompatybilność). Maszyna automatycznie wykrywa obecność lampy UV i rozpoznaje jej typ (UV lub White Cure), co pozwala podać odpowiednie parametry zasilania, a także sterować procesem suszenia z konsoli operatora. Ważnym elementem suszenia jest też zużycie energii, dlatego elementy systemu nadmuchu gorącym powietrzem usytuowane są bardzo blisko samych nadmuchów, tak aby uniknąć strat, i jednocześnie pobierają już wcześniej podgrzane powietrze z maszyny. Producent szacuje, że takie rozwiązanie obniża zużycie mocy o około 20%.

Szczęście do „jedynek”

Maszyną w formacie B0 byliśmy zainteresowani już od jakiegoś czasu, dlatego zostaliśmy zaproszeni przez firmę Manroland na przedpremierowy pokaz linii Evolution 900 do Offenbach – mówi Tadeusz Krywulec, prezes zarządu drukarni Tamir. – Firma przedstawiła nam bardzo atrakcyjną ofertę, z której – po długich negocjacjach – zdecydowaliśmy się skorzystać i tak staliśmy się posiadaczem modelu oznaczonego numerem seryjnym 1. Tamir ma zresztą szczęście do jedynek – pracuje u nas pierwsza w Polsce maszyna Manroland serii Direct Drive, pierwsza w Europie Środkowo-Wschodniej maszyna Manroland z systemem Inline Foiler, umożliwiająca nam produkcję opakowań ze złoceniem na zimno, firma Bobst zainstalowała również pierwszą na świecie składarko-sklejarkę Alpina 110 Matic w konfiguracji z przystawką AccuBraille do tłoczenia alfabetem Braille'a informacji dla osób niewidomych i niedowidzących. Dzięki niej znacznie rozszerzyliśmy swój udział w rynku opakowań dla branży farmaceutycznej. Premierowy charakter miała również inwestycja w sztancę Bobst Expertcut 106 PER z systemem Power Register do elektronicznego pozycjonowania arkuszy, dzięki której możliwe było wyeliminowanie ręcznej pracy w zakresie rozcinania użytków i usuwania odpadów podczas produkcji opakowań. Koncern Fujifilm zainstalował u nas pierwszą w Polsce naświetlarkę wykorzystującą technologię ZAC. Z firmą Manroland związani jesteśmy już od wielu lat, mamy do niej zaufanie i dobre doświadczenia zarówno z technologią, jak i serwisem. Nie mamy problemu z powtarzalnością barw, nakłady wznawiane po kilku latach jesteśmy w stanie wydrukować z tą samą kolorystyką, co świadczy o jakości maszyn Manroland. Fakt, że wszystkie maszyny drukujące pochodzą od tego samego producenta, znacznie ułatwia nam kwestie zarządzania barwą i daje ogromną elastyczność w przypadku wznawiania nakładów.

W dziale serwisu Manroland Polska zatrudniamy 13 osób – są to osoby dedykowane wyłącznie polskiemu rynkowi, więc jesteśmy firmą zupełnie niezależną, własnymi siłami jesteśmy w stanie wywiązać się ze wszystkich podjętych zobowiązań, niezależnie od faktu, czy granice są otwarte, czy zamknięte – potwierdza Krzysztof Pietrzak. – Nasz serwis jest mobilny, dostępny, jako mała organizacja szybko dostosowaliśmy się do wymogów pracy zdalnej i reżimu sanitarnego, a sytuacja zewnętrzna w żaden sposób nie wpłynęła na nasze funkcjonowanie.

Inwestycja w maszynę Manroland Evolution 900 została podyktowana chęcią zwiększenia portfela klientów o firmy z branż spożywczej, motoryzacyjnej i AGD, które zamawiają kaszerowane opakowania wielkoformatowe. Wyróżniają nas unikalne opakowania – jako pierwsi oferowaliśmy opakowania ze złoceniem na zimno, z kombinacjami różnych lakierów. Opakowania kaszerowane produkujemy od kilkunastu lat, lecz do tej pory ograniczał nas format B1. Dlatego zainstalowaliśmy sztancę firmy Bobst w formacie B0, na instalację czeka wielkoformatowa naświetlarka, a w niedalekiej przyszłości planujemy zakup własnej tekturnicy i kaszerówki – zdradza Tadeusz Krywulec. – Nasza kolejna w historii światowa premiera – Manroland Evolution 900 wyposażona jest w 7 konwencjonalnych zespołów drukujących oraz wieżę lakierującą UV. Jej zakup – podobnie jak nasze pozostałe inwestycje – był współfinansowany funduszami unijnymi.

Kolejny krok w ewolucji

Na rynku nie ma obecnie równie zoptymalizowanej maszyny co najnowsza generacja Manroland Evolution – uważa Krzysztof Pietrzak. – Jej wielkoformatowa odsłona to naturalny, kolejny krok w ewolucji. Pierwszą naszą maszyną wielkoformatową był Roland Ultra, wprowadzony na rynek już w 1951 roku. W 1972 pojawił się Roland 800, a w 1995 – Roland 900. W 2003 roku debiutował model Roland 900 XXL, który w roku 2010 doczekał się wersji z odwracaniem. Do tej pory dostępne są maszyny serii HiPrint w formacie B0. W druku wielkoformatowym mamy więc już 7 dekad doświadczenia, a na świecie pracuje ponad 5 tys. zespołów drukujących Manroland w tym formacie. Najnowszą odsłoną jest Manroland 900 Evolution – w mojej ocenie bardzo zgrabna, proporcjonalna maszyna wielkoformatowa, wizualnie do złudzenia przypominająca model 700. Zresztą całe oprogramowanie zostało zaczerpnięte właśnie z tej maszyny, dzięki czemu unikniemy wielu niespodzianek związanych z wprowadzaniem zupełnie nowych rozwiązań informatycznych. Co charakterystyczne dla Manroland, jest to maszyna uniwersalna, mająca szerokie zastosowanie, choć oczywiście jednym z głównych rynków, do których kierujemy tę ofertę, jest rynek opakowaniowy. Zapewnia wszystkie funkcjonalności modelu Roland 700 Evolution. Warto również podkreślić, że jesteśmy jedynym producentem, który posiada urządzenie odwracające w formacie B0 XXL. Z wielu unikalnych rozwiązań warto wspomnieć o zaczerpniętym z modelu XXL transporcie na wykładaniu, polegającym na odkładaniu przez łapki każdego arkusza osobno na stos. Powoduje to, że stos jest idealnie równy, co ma ogromne znaczenie dla dalszej obróbki.

Dzięki premierowej instalacji w drukarni Tamir liczba zespołów drukujących serii Evolution w naszym kraju przekroczyła już 100. 

Anna Naruszko