O superśliskiej powłoce LiquiGlide wynalezionej przez studentów Massachusetts Institute of Technology świat usłyszał już w 2012 r., nie jest to więc nowy produkt. Jednak w najbliższych miesiącach, dzięki norweskiej firmie Orkla, innowacyjna koncepcja pozwalająca na zużywanie rozmaitych płynnych produktów do ostatniej kropli po raz pierwszy literalnie trafi „pod strzechy”.
Któż z nas nie przeklinał nigdy w swym życiu opakowania z ketchupem, którego płynne resztki chlupoczą w plastikowej butelce, ale nie dają się wytrząsnąć ze środka? Kto nie zżymał się na pozostałości pasty do zębów, które za nic w świecie nie dadzą się wycisnąć? Któż nie wtykał łyżeczki w zbyt wąski otwór słoika, by wyskrobać jeszcze trochę dżemu? Śpieszymy donieść, że te problemy wkrótce odejdą do lamusa.
Rozwiązanie problemu znalazła przed trzema laty grupa studentów cenionego amerykańskiego instytutu technicznego MIT (wśród nich Dave Smith, obecnie główny dyrektor wykonawczy firmy LiquiGlide, do której należy rzeczony produkt), kierowana przez profesora Kripa Varanasiego. Stworzyli oni rewolucyjną powłokę o wyjątkowych własnościach. Autorzy określili ją jako „rodzaj zorganizowanej sieci sztywnej jak ciało stałe, ale równocześnie smarowanej”. Ze względu na swoje własności LiquiGlide miał początkowo znaleźć zastosowanie m.in. w przemyśle lotniczym (jako powłoka, która chroni skrzydła samolotów przed oblodzeniem), petrochemicznym (w celu zapobiegania tworzeniu się zatorów w ropociągach) oraz wszędzie tam, gdzie superśliska powłoka zapobiega zatykaniu się linii technologicznych, a tym samym zwiększa ich efektywność i ułatwia konserwację.
Kompozytowa powłoka składa się z kilku warstw wykonanych z różnych materiałów, które są dobierane stosownie do przewidzianego zastosowania i rodzaju płynu, z jakim będą się stykać. Pierwszym jest ciecz jonowa o własnościach chemicznych i fizycznych zgodnych z własnościami przechowywanego produktu. Kolejną –powłoka stała, która przylega do głównej powierzchni i tworzy porowatą strukturę; to właśnie pory, dzięki siłom kapilarnym, wiążą ciecz w miejscu, dzięki czemu powłoka jest stale śliska. Taki kompozyt zapewnia antyadhezyjną powłokę, łatwą w eksploatacji. Szybkość, z jaką płyny ślizgają się po powierzchni, można regulować przez zmianę kompozycji materiałów i struktury powłoki. Produkt – jakikolwiek by on nie był, krem czy majonez – ślizga się na naszej płynnej powłoce; trochę tak, jak płyn ślizga się na płynnej powierzchni – wyjaśnia Leslie Rose z firmy LiquiGlide i porównuje ten efekt z olejem gładko ślizgającym się na teflonowej patelni. Firma stworzyła bazę danych zawierającą setki kombinacji różnych materiałów, z których wykonywane są powłoki o własnościach idealnie pasujących do różnych płynów.
Jak wspomniano, pierwotnym zastosowaniem LiquiGlide miał być przemysł inżynieryjny. Ktoś dostrzegł jednak potencjał powłoki w sektorze opakowaniowym i uznał, że wkroczenie na ten rynek może być prawdziwą żyłą złota. Szacunki wskazują bowiem, że tylko butelek z przyprawami (w rodzaju płynnego ketchupu, majonezu, musztardy, sosów itd.) sprzedaje się co roku na świecie około 17 mld. Do tego doliczmy gigantyczną liczbę opakowań, do których nalewa się gęste kosmetyki oraz chemię domową i przemysłową – w przypadku ich wszystkich pojemniki ze śliskim wnętrzem umożliwią wykorzystanie zawartości do ostatniej kropli.
Jak przekonuje producent, LiquiGlide nie jest toksyczna, można ją bez obawy zdrapać i zjeść (w przypadku powłok wykorzystywanych w opakowaniach środków spożywczych).
Chętnie podkreśla też pozytywny wpływ, jaki jej produkt będzie miał na współczesny rynek spożywczy. Dave Smith mówi, że na ściankach konwencjonalnych opakowań wyrzucanych do śmieci pozostaje od 5 do 20% produktu. Chcielibyśmy, by tradycyjne opakowania stały się wkrótce staromodne. Jeśli nawet istnieją jakieś początkowe bariery [w sposobie, w jaki ludzie postrzegają powłokę], szybko je przezwyciężymy i wydaje mi się, że zaczną oczekiwać jej w swoich opakowaniach. Smith dodaje też, że stosowanie LiquiGlide z poszczególnymi płynami (spożywczymi, chemicznymi itd.) jest całkowicie bezpieczne. Chcemy, by było w stu procentach jasne, że powłoki przeznaczone do kontaktu z żywnością są wykonywane z jadalnych związków. Myślę, że wkrótce będą one powszechnie wykorzystywane w opakowalnictwie – mówi.
Wydaje się, że rzeczywiście chwila, gdy konsumenci będą mogli osobiście przekonać się o korzyściach zapewnianych przez LiquiGlide, właśnie nadchodzi. Norweska firma spożywcza Orkla jako pierwsza w świecie w najbliższych miesiącach wykorzysta pojemniki z opatentowaną powłoką do pakowania swych produktów. Zadebiutuje ona w opakowaniu zawierającym majonez. Licencję na stosowanie powłoki otrzymały również firmy Elmer's, amerykański producent klejów, oraz Pact, firma opakowaniowa z Australii. Kolejnych 30 firm snuje wizję stosowania LiquiGlide ze swoimi produktami: od lakierów do paznokci przez urządzenia do odsalania wody, od medycznych stentów (w celu zapobieżenia tworzeniu się zatorów) po maszyny inżynieryjne (powstrzymywanie rozwoju pleśni). Powłokę można bowiem wykorzystać na gładkich powierzchniach wykonanych ze szkła, tworzyw sztucznych, ceramiki oraz metali.
Na podstawie informacji prasowych opracował TK