Maspex kontra nieprzyjaciele Kubusia Opracowanie: Tomasz krawczak
1 Jan 1970 14:00

Przed czterema laty grupa Maspex z Wadowic – czołowy producent soków, nektarów i napojów w Europie Środkowo-Wschodniej – weszła w spór z recyklerem swych opakowań, firmą Polowat. Zdaniem tej ostatniej, Maspex działa niezgodnie z zasadami gospodarowania odpadami, bowiem na butelki PET naciąga etykiety termokurczliwe z PVC. Pod koniec stycznia sąd w Katowicach wydał wyrok, który jednak nie zadowala w pełni żadnej ze stron sporu. Sprawa dotyczy soków Kubuś firmy Tymbark S.A., wchodzącej w skład Maspeksu. Decyzja o zastosowaniu etykiet termokurczliwych, nie budząca wątpliwości z marketingowego punktu widzenia – butelka pokryta kolorową zadrukowaną folią wygląda atrakcyjniej na sklepowej półce – okazała się jednak sporym problemem dla recyklera. Specyficzne właściwości PET i PVC sprawiają, że nie należy ich przetwarzać wspólnie; jeśli etykiety nie usunie konsument, wówczas obowiązek żmudnego, ręcznego usuwania shrink sleeve'ów z każdej z butelek spada na przetwórcę. Z zastrzeżeniami Polowatu zgadza się Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska – Krajowej Izby Gospodarczej: Połączenie dwóch materiałów o prawie identycznym ciężarze właściwym czyni trudnym, a w warunkach przemysłowych wręcz niemożliwym proces ich rozsortowania. Nawet niewielkie domieszki PVC w procesie produkcji PET dyskwalifikują gotowy produkt. Dlatego takie łączenie jest niezgodne z zasadami odpowiedzialności przedsiębiorców za wprowadzane opakowania i winno być zabronione; tym bardziej, że nie zbadano do końca oddziaływania PVC na zdrowie użytkowników – w tym przypadku głównie dzieci. Polowat wytoczył sprawę Maspeksowi, powołując się na normę zharmonizowaną EN 13428:2000 (Opakowania – Wymagania specyficzne w zakresie produkcji i składu – Zapobieganie u źródła), nakładającą na producentów opakowań obowiązek stosowania minimalnej ilości materiałów i zakazującej łączenia w jednym produkcie tworzyw, które źle znoszą wspólny recykling. Sąd pierwszej instancji wydał wyrok przychylny Polowatowi. Ale Maspex nie dał za wygraną. Zdaniem producenta, polskie i unijne przepisy dotyczące recyklingu odpadów opakowaniowych dopuszczają stosowanie opakowań wielomateriałowych – nawet nie poddających się łącznemu recyklingowi –jeśli można je od siebie oddzielić. Etykieta PVC używana na opakowaniach naszych napojów nie jest przyklejana, ale jest etykietą termokurczliwą typu sleeve; wystarczy ją naderwać w dowolnym miejscu i bez trudu ściągnąć z butelki. (...) na każdym opakowaniu umieszczona jest informacja „Wyrzucaj bez etykiety” – bronił się Maspex. Firma podkreślała także, że opakowania jej napojów przeszły badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który potwierdził ich zgodność z wymagania prawnymi dotyczącymi recyklingu opakowań. Zdaniem Krzysztofa Kawczyńskiego, polskie prawo dość jasno, ale ogólnie formułuje zakaz produkcji opakowań, które uniemożliwiają lub utrudniają ich powtórny przerób. Problemem jest swobodna interpretacja przepisów i brak reakcji odpowiedzialnych urzędników na przypadki naginania przepisów do własnych potrzeb. Nie zmieni tego również salomonowy wyrok katowickiego Sądu Apelacyjnego, który 21 stycznia orzekł, że Maspex nie łamie polskich przepisów i ma prawo nakładać PVC na swoje butelki. Jednocześnie jednak potwierdził, że PVC naciągnięte na PET to nieekologiczna forma opakowania, niezgodna z dyrektywami unijnymi, które zalecają używanie przy pakowaniu produktów jak najmniejszej liczby warstw z różnych surowców. Wyrok jest niejednoznaczny, pozostawiający sporo miejsca do interpretacji. Choć popularność etykiet „shrink sleeve” wśród producentów w Polsce rośnie, to ekolodzy wytaczają przeciw nim coraz cięższe działa. Tuż po wyroku na Facebooku powstała grupa „Kubusiowi dziękuję”, wzywająca do bojkotu produktów Maspexu. Zapewne z tego powodu Maspex postanowił rozpocząć w najbliższych miesiącach wycofywanie rękawów z PVC na rzecz bardziej przyjaznych recyklingowi. Można je zastąpić choćby folią z PET, co kapitalnie zlikwidowałoby problem. Co prawda folia z PET jest droższa od tej z PVC, ale nie wszystko należy przeliczać na zyski – podsumowuje Krzysztof Kawczyński.