Początki działalności rodzinnej firmy FANO sięgają połowy lat 80. To właśnie w sierpniu 1985 r. rozpoczęła się ta nowa i zarazem odważna inicjatywa, która przetrwała trudne czasy transformacji, kryzysów i przemian ustrojowych, a w tym roku obchodzi jubileusz 40-lecia działalności. To doskonała okazja, by poznać okoliczności powstania firmy, a naszemu rozmówcy Bolesławowi Jasinowiczowi – właścicielowi i jednocześnie prezesowi firmy FANO – zadać kilka pytań związanych z jej historią i rozwojem.
Jakie były okoliczności powstania firmy FANO? To były jeszcze czasy PRL-u. Czy musieliście borykać się z typowymi problemami tamtego ustroju? Jeśli tak, to z jakimi?
Bolesław Jasinowicz: Tak, początki funkcjonowania naszej firmy sięgają połowy lat 80. Nie były to łatwe czasy dla działalności gospodarczej, a szczególnie branży poligraficznej. Założycielem firmy był mój ojciec Janusz Jasinowicz, który na początku lat 80. współpracował z moim dziadkiem, prowadząc szklarnie, w których uprawiali różnego rodzaju kwiaty czy pomidory. W wyniku obserwacji poczynionych podczas kilku wyjazdów zagranicznych, widząc duże plantacje w Szwecji czy Holandii, mój ojciec doszedł do wniosku, że posiadany areał szklarniowy nie ma przyszłości. W połowie lat 80. podjął decyzję o zmianie profilu działalności i zakupił pierwszą maszynę drukującą. I tak właśnie w naszym garażu stanął pierwszy, jednokolorowy Romayor, który zapoczątkował nową, poligraficzną erę trwającą do dziś.
Na jakich usługach pierwotnie koncentrowaliście swoją uwagę?
Bolesław Jasinowicz: Mała, jednoosobowa działalność zaczęła dość szybko się rozwijać, oferując swoim klientom szeroki zakres usług i produktów, wśród których wiodącą rolę zajęły Foldery, Akcydensy, Nadruki i Opakowania. I tutaj jest miejsce na rozwiązanie zagadki i odpowiedź na często zadawane pytanie, skąd wzięła się nazwa firmy FANO. A wzięła się właśnie od pierwszych liter wymienionych słów. Należy tutaj podkreślić, że na przełomie lat 80. i 90. firma była znana również z produkcji gier planszowych, takich jak Puchar Europy, Bruce Lee oraz Monstrum, które były bardzo popularne na rynku polskim.
Jak radziliście sobie w pierwszych latach działalności na rynku?
Bolesław Jasinowicz: W latach 80. zdobycie papieru do druku było dużym wyzwaniem, a uzyskanie zgody na druk wymagało często specjalnych konsultacji, wielu dokumentów i długich starań. Dla założyciela firmy FANO nie było to jednak przeszkodą nie do pokonania. Zawsze miał ogromną charyzmę, ciężko pracował i był nastawiony na osiąganie obranych przez siebie celów. W tamtych czasach trzeba było szukać w całym kraju papieru do druku, który był materiałem bardzo deficytowym, chcąc realizować bardzo pożądane etykiety na ocet, musztardy czy popularne napoje Ptyś z Tarczyna.
Gdzie mieściła się firma i na jakich maszynach pracowaliście? Czy była to firma garażowa? Ile osób w niej pracowało?
Bolesław Jasinowicz: Czy byliśmy firmą garażową? Dokładnie tak było. Pierwsza maszyna drukująca została zainstalowana w garażu, a kolejne w prowizorycznie dobudowanej hali przekształconej ze szklarni. Dziś żartobliwie mówię, że nasza firma rozwijała się jak drożdże – przez pączkowanie. W czasach transformacji lat 90. firma musiała zmagać się z wieloma problemami ustrojowymi, szukać nowych rynków i odbiorców, ale również pracowników do realizacji rosnącej ilości zamówień. Pamiętam, że w tamtych czasach dużą rolę odgrywali pracownicy, wykonujący określone zadania w swoich domach, tzw. chałupnicy. Była to dość duża grupa pracowników cechująca się manualnymi zdolnościami. Być może to byli prekursorzy bardzo dziś popularnej pracy home office.
Jak poradziliście sobie z przejściem z gospodarki uspołecznionej na kapitalizm? Czy coś zmieniło się w działalności firmy w pierwszych latach po przełomie 1989 r.?
Bolesław Jasinowicz: Zmiany ustrojowe i gospodarcze oraz zaistniała wraz z nimi galopująca inflacja były dla większości przedsiębiorców dużym problemem. Również dla naszej firmy. Przemiany gospodarcze przyniosły nowe możliwości, ale również szereg niespo- tykanych do tej pory wyzwań. Początkowo był to trudny okres, ale dzięki trafnym decyzjom udało się przejść przez ten proces obronną ręką. Ponownie, dzięki intuicji założyciela firmy FANO, w roku 1994 została zainstalowana nowa, 6-kolorowa maszyna fleksograficzna Nilpeter do produkcji etykiet z roli na rolę. To była prawdziwa rewolucja technologiczna i organizacyjna. Dzięki tej inwestycji w kolejnych latach nastąpił dynamiczny rozwój firmy: zakup nowych maszyn, wzrost zatrudnienia oraz rozbudowa powierzchni produkcyjnej.
W 1994 r. firma przeszła z offsetu na flekso. Co leżało u podstaw tej decyzji? Jak zmienił się park maszynowy wkrótce po tym wydarzeniu? Jaki wpływ na działalność drukarni i jej sukcesy na rynku miała ewolucja ku drukarni typowo etykietowo-opakowaniowej?
Bolesław Jasinowicz: Decyzja o zakupie maszyny z technologią flekso nie była oczywista. Pierwotnie plany dotyczyły instalacji kolejnej, dużej maszyny offsetowej, ale podczas targów opakowaniowych odbywających się w Moskwie właściciel firmy Janusz Jasinowicz spotkał przedstawiciela firmy Nilpeter i w wyniku tego spotkania podjął decyzję o zakupie pierwszej, 6-kolorowej maszyny rolowej drukującej w technologii fleksograficznej. Mogę dziś uczciwie powiedzieć, że specjalizujemy się w druku flekso już od ponad 30 lat.
Jak zmieniała się firma w kolejnych latach? Proszę opowiedzieć o kamieniach milowych w jej rozwoju, o najważniejszych inwestycjach w maszyny, o kolejnych etapach rozbudowy zakładu (jak zmieniała się kubatura i liczba pracowników).
Bolesław Jasinowicz: Tak jak już wspomniałem, pierwszym kamieniem milowym była zmiana technologii z offsetu na technologię flekso. Wdrożenie nowoczesnej linii produkcyjnej sprawiło, że dotychczas mało znana firma w krótkim czasie stała się wiodącym producentem i dostawcą etykiet samoprzylepnych do wielu firm i koncernów. W tym okresie firma FANO rozwijała się bardzo dynamicznie, szczególnie pod koniec lat 90., kiedy to były instalowane kolejne maszyny do druku etykiet i opakowań, a grono odbiorców stale rosło, zarówno na rynku polskim, jak i zagranicznym.
Punktem zwrotnym okazała się duża i kosztowna inwestycja, przeznaczona do produkcji opakowań dla dużego odbiorcy obwolut na mydła z Rosji. Niespodziewany kryzys finansowy na początku lat 2000. uniemożliwił eksport na wschód, a tym samym przyczynił się do znacznego ograniczenia rozwoju firmy. Te wydarzenia zainicjowały nowe przedsięwzięcie na rynku wschodnim – utworzenie bliźniaczej firmy w Petersburgu pod nazwą Petroprint. Powstała w 2002 roku firma w roku 2005 dysponowała już trzema liniami produkcyjnymi i zatrudniała 30 osób. Jednak z tej działalności założyciel firmy FANO wycofał się po kilku latach z uwagi na różnice w sposobie postrzegania zasad prowadzenia biznesu.
Ja koncentrowałem się na inwestycjach, które umożliwiały naszej firmie rozwój i realizację coraz trudniejszych i uszlachetnionych etykiet oraz poszerzenie oferty produktowej. W ostatnich 15 latach nasze inwestycje skoncentrowane były nie tylko na instalacji nowych maszyn do druku czy konfekcjonowania, ale również na wdrożeniu wielu peryferyjnych rozwiązań mających na celu standaryzację druku, takich jak colormanagement, studio graficzne z proofiarką czy kuchnia farbowa wyposażona w spektrofotometr oraz program Ink Formulation.
Dziś firma FANO to nie tylko zaawansowany park maszynowy, umożliwiający realizację najtrudniejszych projektów, takich jak etykiety dla branży kosmetycznej czy alkoholowej, laminaty saszetkowe czy opakowania typu shrink sleeve, ale również wyspecjalizowane zaplecze zapewniające takie rozwiązania technologiczne jak inspekcja 100% czy myjki do aniloksów, sit i polimerów, zapewniające standaryzację druku.
Jak radzi sobie FANO A.D. 2025? Jaką pozycję na rynku obecnie zajmujecie? Jakie produkty dominują w Waszym portfolio? Do jakich klientów trafiacie: polskich czy zagranicznych? Jakie są Wasze przewagi konkurencyjne?
Bolesław Jasinowicz: Mogę dziś z dużą dozą satysfakcji powiedzieć, że radzimy sobie całkiem dobrze, a ja jestem przekonany, że udało nam się wypracować markę rzetelnego i wiarygodnego dostawcy oraz pracodawcy. Nasz 60-osobowy zespół tworzy wielu pozytywnych i doświadczonych ludzi, którzy mają wieloletnie doświadczenie w branży poligraficznej. Nasza firma składa się z kilku wyspecjalizowanych działów, takich jak Dział Handlowy, Dział Obsługi Klienta, Dział Graficzny, Dział Farbowy oraz Dział Produkcji: Druku i Konfekcji, które współpracują ze sobą i mogą zrealizować najtrudniejsze projekty.
Oferujemy druk najwyższej jakości HD FLEXO z liniaturą 200 linii na cal. Specjalizujemy się w produkcji trudnych etykiet samoprzylepnych, laminatów saszetkowych i opakowań shrink sleeve. Możemy uszlachetniać druk dzięki szerokiej gamie różnych rozwiązań technologicznych, takich jak sitodruk, tłoczenie, hot stamping, cold stamping, laminacji oraz szerokiej gamie lakierów. Lubimy trudne wyzwania.
Okrągły jubileusz wypada w tym roku mniej więcej w tym samym czasie co przenosiny do nowej siedziby. Proszę o garść szczegółów na ten temat. Czy w związku z powiększeniem kubatury zakładu planowane są kolejne inwestycje sprzętowe?
Bolesław Jasinowicz: Muszę przyznać, że ten rok jest dla mnie wyjątkowy i inspirujący. Bardzo się cieszę. Prace nad projektem nowej siedziby rozpoczęliśmy już wiele lat temu, a pozwolenie na budowę uzyskałem na początku 2021 roku. Jednak z powodu pandemii COVID-19 i zaistniałych konsekwencji wynikających z tego globalnego wydarzenia, jak również napaści Rosji na Ukrainę, inwestycja ta nie została rozpoczęta. Ostatecznie pod koniec roku 2023 podjęliśmy decyzję o rozpoczęciu budowy, która miała miejsce w czerwcu ubiegłego roku. Obecnie jesteśmy na etapie zamykania stanu surowego. Dziś prowadzone są już prace instalacyjne, a zakończenie tej inwestycji planujemy na drugą połowę tego roku. Liczę, że rozpoczniemy produkcję w nowym obiekcie jeszcze w tym roku i będziemy mogli wspólnie uczcić nasz jubileusz.
Okrągły jubileusz daje okazję, by zapytać o plany firmy na kolejne lata. W jakim miejscu widziałby Pan swoją firmę za – powiedzmy – 10 lat? Czy zrealizował Pan już wszystkie swoje zawodowe marzenia?
Bolesław Jasinowicz: Obecnie zajęliśmy praktycznie cały dostępny teren poprzez dobudowywanie kolejnych hal produkcyjnych. Nowa siedziba umożliwi kolejne instalacje nowoczesnych maszyn, nad którymi już pracujemy. Będzie to również obiekt spełniający wszystkie aktualne wymogi stawiane firmom produkcyjnym. Jesteśmy w trakcie wdrażania nowego system BRC Food Packaging. Będziemy uzupełniać naszą technologię zarówno o druk cyfrowy, jak i urządzenia wzbogacające druk i nowe możliwości technologiczne. Rozpoczęcie działalności w nowym obiekcie będzie zwieńczeniem pewnego etapu, ale przed nami kolejny, pełen nowych planów. Ale o tym na razie nie mogę za dużo powiedzieć.
Chciałbym przy tej okazji podziękować wszystkim naszym klientom, dostawcom, a przede wszystkim pracownikom, którzy przez te lata wspierali i budowali naszą firmę. Rodzinną firmę FANO. Dziękuję.
Dziękujemy za rozmowę.