Czy dokładny i terminowy start-up maszyn i urządzeń oraz doskonała koordynacja całego zakładu wystarczą, aby znaleźć swoje miejsce na rynku opakowań z tektury falistej? O teraźniejszości i przyszłości zakładu w Radomsku rozmawiamy z Pawłem Rogalką, prezesem zadządu VPK Packaging Sp. z o.o.
Mniej więcej rok temu ruszyła Państwa inwestycja opakowaniowa, tzn. rozpoczęli Państwo budowę zakładu produkcji opakowań w Radomsku. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan sytuację na dziś? Czy udało się Państwu zrealizować plany w terminie?
Paweł Rogalka: Jeśli chodzi o plan i jego terminową realizację, to rzec by można: „2 x Tak”. Zakład produkcji opakowań powstał na terenie fabryki tektury Aquila Radomsko. Produkcję opakowań umieściliśmy w nowej hali o powierzchni 9 tys. m2, o którą to powierzchnię rozbudowaliśmy istniejący wcześniej zakład. Wiele elementów infrastruktury jest wspólnych, jednak tak w wymiarze formalnym, jak i samego biznesu obie firmy działają zupełnie niezależnie. Co do przebiegu samej inwestycji: jesteśmy dziś mniej więcej na tym etapie, na którym planowaliśmy się znaleźć właśnie w tym czasie.
Czy to znaczy, że zapowiadana przez Państwa jesienią ubiegłego roku oferta opakowań w pełni pokrywa się z tym, co Państwo obecnie mogą wyprodukować?
P.R.: Dokładnie tak. Właśnie zakończyliśmy instalację ostatniej maszyny z pakietu, który był przewidziany jako bazowy dla naszej produkcji opakowań w Polsce. Proces, jakim była instalacja maszyn, systemów logistyki wewnętrznej, uruchomienia i szkolenia pracowników rozpoczął się w listopadzie ub.r. Doskonała koordynacja całości prowadzona przez naszego szefa zakładu – Łukasza Nęckiego zaowocowała terminowym i dokładnym start-upem wszystkich maszyn i urządzeń. Mamy w pełni „żywą” ofertę opakowań klapowych i wykrawanych z nadrukiem flekso w pełnym kolorze i dowolnej jakości, poczynając od prostego nadruku, na jakości HD kończąc. Nasze kompetencje w obszarze produkcji opakowań są naprawdę na wysokim i profesjonalnym poziomie.
Produkcja opakowań sama w sobie jest oczywiście ważna, ale w dzisiejszym konkurencyjnym otoczeniu rynku liczy się przecież coś więcej…
P.R.: Tak, to oczywiste, że klient już dawno chce wartości dodanej większej aniżeli dobra jakość produktu, jego terminowa dostawa i przyzwoita cena. Mając tego pełną świadomość, jesteśmy również profesjonalnie przygotowani do proponowania szerszego pakietu obsługi. Mamy zespół R&D, który zajmuje się projektowaniem nowych wzorów opakowań, wdrażaniem nowatorskich rozwiązań i spoglądaniem na wyzwania rzucane nam przez klientów z innej, często nowatorskiej perspektywy. Naszym priorytetem jest również optymalizacja materiału, jakim jest tektura i papiery będące surowcem do jej produkcji – specyfikacja materiałowa powinna być optymalna, co oznacza, że wytrzymałość opakowania nie powinna być ani zbyt niska, ani zbyt wysoka, po prostu w sam raz!
Jeśli dobrze liczę, to zajmują się Państwo produkcją od niespełna pół roku… czy to nie zbyt krótki okres na osiągnięcie wysokiego poziomu kompetencji?
P.R.: Myślę, że tak jak w wielu innych dziedzinach – wszystko zależy od ludzi. Mamy bardzo dobry zespół fachowców i choć dopiero nabieramy rozpędu w biznesie opakowaniowym w Polsce, to na pewno możemy być dumni z tego, co już osiągnęliśmy. Dodam, że właśnie przeszliśmy pozytywnie audyty systemów zarządzania jakością w klasie ISO 9001, ISO 14001 oraz BRC IoP; jednostką certyfikującą jest TÜV SUD Polska. Nam naprawdę można powierzyć produkcję opakowań, zostawiając związane z tym troski i zmartwienia w zakładce „historia”.
Co w obecnej sytuacji jest, Pana zdaniem, największym wyzwaniem?
P.R.: Myślę, że zbudowanie stabilnego i zmotywowanego zespołu ludzi posiadających odpowiednie kwalifikacje. Każda nasza linia produkcji opakowań ma na dziś obsadę jednej zmiany operatorów, którzy naprawdę wiedzą, jak dobrze produkować opakowania wysokiej jakości. Jednak pozyskanie młodej kadry, której będzie zależało na dobrej robocie i która będzie szanowała pracę samą w sobie – to coraz trudniejsze zadanie. Zmieniają się oczekiwania ludzi, zwłaszcza młodych. Myślę również, że coraz gorzej jest ze zrozumieniem i akceptacją faktu, iż rynkiem pracy rządzą te same prawa co w biznesie: nie ma nic za darmo i nic się nie należy „z rozdzielnika”…
No i oczywiście marketing – rynek opakowań nie jest łatwy, konkurencja ogromna i niełatwo przyjdzie nam zbudować sprzedaż na poziomie, który pozwoli nam pracować w trybie trzech zmian. Długa droga przed nami i wyboista, zapowiada się ciekawa podróż pełna przeciwności i wyzwań. Ale nie jesteśmy takim stanem rzeczy w żaden sposób zaskoczeni czy zniechęceni. Bo po pierwsze: nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, a po drugie: nie od razu Kraków zbudowano!
Dziękuję za rozmowę.
P.R.: Ja również dziękuję!