Trudne chwile branży etykietowej
1 Mar 2022 16:00

Informacje o rozszerzającej się na całym świecie pandemii, które docierały na początku roku 2020, budziły w nas zaskoczenie i niepewność. Zastanawialiśmy się, jak wirus wpłynie na codzienne życie, zdrowie, nasze rodziny, a także na działalność biznesową. Wprowadzane w kolejnych krajach i branżach obostrzenia, rosnące liczby zakażeń oraz osób hospitalizowanych zapowiadały ryzyko załamania się wielu sektorów przemysłu i ogólnoświatowy kryzys. Tak się jednak w branży etykietowej nie stało, a prawdziwy kryzys miał dopiero nadejść…

Okres pandemii był dla wielu producentów etykiet i opakowań czasem pracowitym, ale w większości przypadków charakteryzował się wzrostem zamówień. Rosnący popyt na produkty pierwszej potrzeby wydawał się być konsekwencją wprowadzanych lockdownów, wdrożenia standardu pracy i nauki zdalnej, ograniczenia usług hotelarskich i gastronomicznych, a co za tym idzie, wzrostu konsumpcji potrzebnych na co dzień dóbr szybko zbywalnych. Dostępność materiałów nie zmieniła się, nie notowano żadnych niepokojących oznak, które mogłyby zwiastować nadchodzącą zapaść, drastyczny wzrost cen surowców i załamanie się łańcucha dostaw na dużą skalę.

W czasie pandemii SPPES (Stowarzyszenie Polskich Producentów Etykiet Samoprzylepnych) wykazało solidarność w trosce o interesy klientów. Organizacja zrzeszająca wiodące firmy z branży etykietowej i opakowaniowej ogłosiła podjęcie wspólnych działań, mających na celu współpracę i wzajemne wsparcie dla wszystkich członków na wypadek wystąpienia miejscowej kwarantanny czy ograniczenia dostaw materiałów i surowców.

Współpraca nigdy do tej pory nie przybrała tak daleko idących rozmiarów. Wszyscy członkowie Stowarzyszenia zgodnie zapewnili wzajemną pomoc na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej. Dotychczas działania firm zrzeszonych w SPPES miały głównie na celu integrację środowiska poligraficznego i wymianę doświadczeń, jednak w obliczu tak nieprzewidywalnego zjawiska, jakie niesie za sobą epidemia, współpraca ta okazała się szczególnie znacząca, przydatna i stała się dowodem na to, że polskie firmy potrafią współdziałać w obliczu kryzysu. Wzajemne wsparcie biznesowe zadeklarowały między innymi takie firmy jak: Adet, Anro, Aniflex, Daki, Etigraf, Etyflex, Fano, Flexodruk, Flexpress, Drukarnia Franczak, Natalii-Rolldruk, Novacode, Rsc Auto Id, Skk, Topak Druk, Wiking-Graf.

Niestety w ostatnim roku cała branża poligraficzna została dotknięta blisko 60 proc. wzrostem cen wszystkich surowców. Tego rzędu podwyżek nie sposób przełożyć wprost na ceny oferowanych produktów. Największy wzrost cen odnotowaliśmy w zakresie podłoży samoprzylepnych, których ceny rok do roku wzrosły najwięcej, a sumaryczny przyrost cen to blisko 60 proc. Sukcesywnie notowaliśmy również wzrost cen farb i lakierów, ok. 20 proc. rok do roku, kosztów energii sięgających w skrajnych przypadkach nawet 100 proc., utylizacji odpadów, jak również wzrost kosztów pracy wynikający z rosnącej inflacji – stwierdził Bolesław Jasinowicz, przewodniczący SPPES.

Kolejne podwyżki branża przyjmowała z pewną dozą zaufania, oceniając je jako wynik ogólnoświatowej pandemii. Jednak skala i rozmiar, jaki aktualnie osiągają stale rosnące ceny, w dalszej perspektywie wydają się być dla poligrafów nie do zaakceptowania. Konsekwencje mogą być daleko idące, realne i bardzo dotkliwe, a wręcz krytyczne.

Mamy do czynienia z wyjątkowo trudną sytuacją i bez Państwa wsparcia i zrozumienia może to spowodować daleko idące konsekwencje, które mogą doprowadzić do upadłości wielu przedsiębiorstw z naszej branży – stwierdził Bolesław Jasinowicz w liście do klientów, odbiorców etykiet i opakowań, opublikowanym 10 marca.

Wzrost cen dotyczy co prawda wszystkich materiałów i usług: farb, lakierów, kosztów pracy, energii czy przetwarzania odpadów, ale w szczególności dotyka materiałów samoprzylepnych: papierów i folii, niezbędnych do produkcji etykiet samoprzylepnych. W większości pism i powiadomień otrzymanych od dostawców w latach 2021 i 2022, informujących o koniecznych podwyżkach cen oferowanych produktów, nie znalazły się konkretne powody ani przesłanki do wprowadzenia aż tak drastycznych korekt cenowych.

Pod koniec roku 2021, kiedy wiele osób było przekonanych, że pandemia ma się już ku końcowi i wszystko w niedługim czasie wróci do normy, wystąpiły zdarzenia, których na tym etapie już nikt się nie spodziewał

– zaczęły pojawiać się braki w dostawach, które narastają do dnia dzisiejszego.

W tym roku nowym, a zarazem kluczowym powodem braków podłoży do druku jest trwający od stycznia strajk w fabrykach UPM w Finlandii. Fabryki te zaopatrywały większość producentów podłoży drukowych

w papiery niezbędne do produkcji papierów i folii samoprzylepnych – zwraca uwagę Bolesław Jasinowicz i dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat obecnych realiów funkcjonowania zakładów produkujących etykiety, podkreśla trudności i wyzwania, z którymi borykają się przedsiębiorcy. Obecnie branża etykiet wskazuje na drastyczne braki w materiałach.

Według przewodniczącego sytuacja jest tym trudniejsza, że wielu odbiorców tego typu zamówień to średnie i duże firmy, związane długoterminowymi umowami z końcowymi odbiorcami, w większości sieci handlowe, które nie akceptują częstych zmian cen ani opóźnień w dostawach. W chwili obecnej jesteśmy pozbawieni dostaw materiałów i surowców do produkcji bieżących zleceń. Nasze zamówienia są potwierdzane lub nie, a prognozowane terminy dostaw oscylują już w okolicach 10, a nawet 16 tygodni i często są zmieniane lub anulowane – alarmuje Bolesław Jasinowicz. Co więcej, wiele umów zostało zawartych na warunkach, które uwzględniają znaczne kary za nieterminową realizację dostaw.

W imieniu wszystkich stowarzyszeń branżowych: Polskiej Izby Opakowań, Polskiej Izby Druku, Polskiej Izby Fleksografów, Stowarzyszenia Polskich Producentów Etykiet Samoprzylepnych oraz niezliczonej ilości firm z branży poligraficznej, offsetowej i fleksograficznej, pragnę wyrazić nasz daleko idący niepokój oraz sprzeciw wobec praktyk, jakie dotknęły naszą branżę w ostatnim roku ze strony naszych dostawców, a w szczególności producentów podłoży samoprzylepnych – mówi Bolesław Jasinowicz i dodaje: Solidarnie zwracamy się z apelem o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, podanie realnych powodów tak drastycznych wzrostów cen surowców oraz podjęcie niezbędnych działań w celu ograniczenia dalszego wzrostu, jak i zapobiegania brakom w łańcuchu dostaw materiałów niezbędnych do naszej produkcji w przyszłości.

 

W ocenie przedstawicieli Stowarzyszenia wzrost kosztów energii czy aktualna cena gazu nie mają tak dużego wpływu na ceny podłoży samoprzylepnych, a z pewnością wyjaśnienia wymaga nagły brak ich dostępności. Niestety w rynkowym krajobrazie naznaczonym pandemią pojawił się nowy element, jakim jest trwający konflikt w Ukrainie, który może przynieść kolejne, trudne do przewidzenia konsekwencje. Agresja Rosji na Ukrainę skutkuje też osłabieniem kursu PLN wobec walut EUR i USD. Większość cen materiałów do produkcji jest ustalana w tych właśnie walutach, co powoduje dodatkowe obciążenie wycen.

W swoim liście przewodniczący Stowarzyszenia zwrócił się bezpośrednio do klientów: W imieniu wszystkich producentów etykiet i opakowań zrzeszonych w naszym Stowarzyszeniu zwracam się do Państwa z apelem o zrozumienie zaistniałej sytuacji oraz uwzględnienie jej w Państwa działalności. Prosimy o uwzględnienie dłuższych terminów realizacji zamówień, opracowania nadchodzących potrzeb i w miarę możliwości utrzymania dotychczasowych dostawców. Wszyscy mamy te same problemy z dostępem do surowca i zmiana dostawcy może się okazać rozwiązaniem krótkotrwałym, chwilowym, generującym jedynie dodatkowe koszty, nie rozwiązującym w dłuższej perspektywie realnego problemu.

Mimo trudnej sytuacji reprezentujący branżę etykiet przedstawiciele Stowarzyszenia nadal liczą na to, że na rynku materiałów samoprzylepnych możliwa jest stabilność, a producenci tych materiałów wyciągną wnioski z obecnej sytuacji.

Na podstawie materiałów SPPES opracowała BZ