Drukarnia NESTORpack z Ludwinowa specjalizuje się w wysoko przetworzonych, ekskluzywnych opakowaniach z tektury, do produkcji których wykorzystuje nowoczesny park maszynowy z urządzeniami do druku i wykańczania największych światowych marek. Od roku jednym z klejnotów w jej koronie jest wycinarka Bobst VISIONCUT, bez której trudno byłoby wykonać skomplikowane i niezwykle precyzyjnie wycinane opakowania na ekskluzywne produkty, jakich nie brakuje w portfolio NESTORpack.
Pierwsze, co zwraca uwagę przy spotkaniu z Dariuszem Zyśkiem, założycielem i prezesem NESTORpack, to zaangażowanie, z jakim opowiada o swoim biznesie, parku maszynowym i opakowaniach. Drukarnia to jego pasja, którą chętnie dzieli się z innymi. W trakcie naszej rozmowy sięga nagle po złożony kartonik o nietypowym kształcie, składa go w prostokątne pudełko z automatyczną pokrywką i prosi, żebym je otworzył. Nie potrafię, więc pan Dariusz pokazuje, jak to zrobi. Opakowanie to jedno z autorskich rozwiązań działu badawczo-rozwojowego jego firmy, z opatentowaną konstrukcją zabezpieczającą przed nieuprawnionym dostępem dzieci. Jest wyjątkowe, bo wykonane z tektury, a nie z plastiku. Zależy nam – podobnie jak firmom, z którymi współpracujemy – na zrównoważonym rozwoju i ochronie środowiska – podkreśla kolejną zasadę, której jest wierny od lat. Opakowanie, które było nominowane w tegorocznym konkursie Art of Packaging, ma w niedalekiej przyszłości trafić na rynek.
Od małej poligrafii do opakowań
Drukarnia NESTORpack to firma rodzinna. Być może w przyszłości schedę po prezesie przejmą jego córki, które studiują na wydziale poligraficznym wrocławskiego uniwersytetu i już dzisiaj ćwiczą się w projektowaniu rozwiązań dla NESTORpack. Brat jest w drukarni szefem produkcji, w firmie pracują również inni członkowie rodziny. Żaden z nich nie ma wykształcenia poligraficznego – techniczna biegłość, którą osiągnęli, jest efektem wielu lat determinacji oraz licznych prób i sukcesywnej nauki. Sam Dariusz Zysiek ma papiery technologa obróbki drewna i swoją karierę zaczynał w fabryce mebli. Znajdujemy się w zagłębiu meblarskim: okolice Kępna to siedziba znanych na całym świecie firm produkujących meble na zamówienie największych światowych marek – wyjaśnia. Dlaczego więc zdecydował się na biznes poligraficzny?
W 1997 r. założyłem w przydomowym garażu firmę zajmującą się tzw. małą poligrafią: drukiem wizytówek i zaproszeń ślubnych, a dodatkowo usługami komputerowymi. Jeden z klientów, właściciel firmy gorseciarskiej, poskarżył się kiedyś, że nie ma w co pakować swoich produktów. Od słowa do słowa, postanowiłem spróbować swoich sił na tym rynku – wyjaśnia właściciel NESTORpack. Około roku 2000 zaczął inwestować w park maszynowy do produkcji opakowań: najpierw kupił używaną sztancę, potem składarko-sklejarkę. Arkusze drukował w odległej o 100 kilometrów drukarni w Częstochowie, zanim postawił własną jednokolorową maszynę.
Inwestycje z głową
Dariusz Zysiek kupił kawałek ziemi w Ludwinowie, na którym wybudował 300-metrową halę produkcyjno-magazynową. Do wcześniej kupionych maszyn dołączyła nowa krajarka, potem laminarka do foliowania oraz dwukolorowa maszyna drukująca Heidelberga. Na początku lat 2000. zrezygnował ostatecznie z małej poligrafii i skoncentrował się na opakowaniach. Zainwestował w kolejną sztancę i system naświetlania CtP. Opakowania drukowali u niego producenci bielizny, artykułów motoryzacyjnych i spożywczych. Dzięki możliwości nakładania folii matowych i błyszczących przyciągnął również pierwszych zleceniodawców z sektora kosmetycznego. Aby zwiększyć potencjał swojej firmy, kupił nowoczesną 6-kolorową maszynę Manroland 500 do druku UV z cold-stampingiem. Dzięki niej zaczęliśmy przyciągać klientów z wyższej półki. To był początek dynamicznego rozwoju NESTORpack. Aby zmieścić nową maszynę do druku, na miejscu 300-metrowej hali postawił w 2010 roku obiekt o powierzchni 2 tys. m2.
W ten sposób Dariusz Zysiek skompletował w swoim zakładzie pełną linię produkcji opakowań w formacie B2. Ale potrzebował większego formatu B1, jeśli chciał realizować zlecenia wysokonakładowe. Dlatego inwestował dalej – w kolejną halę i w nową maszynę do druku: 7-kolorową Manroland Evolution 700, która stanęła w niej w 2020 r. Wkrótce dołączyły do niej wycinarka Bobst VISIONCUT 106, nowa składarko-sklejarka oraz maszyna sitodrukowa do nakładania lakierów.
Kiedy inwestowałem w nową maszynę do druku, wybuchła pandemia. Gdy kupowałem VISIONCUTA w 2022 r., zaczęła się wojna w Ukrainie, kursy walut oszalały, pojawiły się wątpliwości, jak rynek zareaguje na konflikt zbrojny. W obu przypadkach zastanawiałem się, czy to dobry czas na inwestycje. Dwukrotnie postanowiłem nie odkładać zakupów w czasie – i ani razu nie żałowałem swojej decyzji – mówi Dariusz Zysiek.
Przyznaje, że to był jego pierwszy kontakt z firmą Bobst; wcześniej nawet nie rozważał zakupu tak zaawansowanej maszyny, bo w zalewie kolejnych inwestycji przekraczało to jego finansowe możliwości. Dzisiaj, z półtorarocznej perspektywy, dziwi się, że odwlekał tę decyzję tak długo. Bo sprzęt, bez względu na wysokość niezbędnych nakładów, bije na głowę konkurencyjne rozwiązania.
W NESTORpack stanął model VISIONCUT 106 LER. Enigmatyczny skrót pochodzi od słów „lateral register”, czyli od wyjątkowego systemu optycznej rejestracji bocznej zapewniającego sprawny przebieg procesu produkcyjnego, uzupełnionego automatyczną separacją użytków w linii. Jak przekonuje producent, szybka, wielozadaniowa i łatwa w obsłudze wycinarka pozwala na poprawę jakości i wydajności produkcji przy jednoczesnej redukcji kosztów pracy, zaś dzięki idealnie dociętym kartonikom gwarantuje bezproblemowość kolejnych procesów takich jak składanie i klejenie.
Separacja czyni różnicę
To właśnie „automatyczna separacja w konkurencyjnej cenie” była dla szefa NESTORpack szczególnie interesująca. Dzięki niej pozbyliśmy się problemu ręcznego wypychania nieużytków, czyli ciężkiej manualnej pracy, i tym samym bardzo skróciliśmy cykl produkcyjny. Duży format w połączeniu z szybką realizacją zleceń pozwolił drukarni zaoferować usługi firmom zlecającym wysokie nakłady. Nagle pojawiły się milionowe zlecenia wymagające wykrojenia i sklejenia
kilkuset tysięcy arkuszy. Dzięki automatycznej separacji z maszyny wykrawającej natychmiast trafiają one na składarko-sklejarkę bez powodowania przestojów. W dodatku wszystko odbywa się bezdotykowo, co dla klientów, których obsługujemy – oczekujących najwyższej jakości obróbki – ma niebagatelne znaczenie.
Również technologia LER zdążyła już zaprezentować swoje nieocenione przewagi. Wkrótce po uruchomieniu VISIONCUTA uratowała nam duży, 1,5-milionowy nakład, gdy prawdopodobnie z powodu źle skalibrowanej czujki w maszynie drukującej grafika na arkuszu była przesunięta z boku o 1-3 milimetry; bez marki bocznej, która na każdym arkuszu ustawiała pozycjonowanie cięcia względem jednej z tabelek, wszystko poszłoby do kosza.
Jestem bardzo zadowolony z zakupu VISIONCUT. Maszyna jest stabilna, potrafi pracować z dużymi prędkościami i świetnie radzi sobie nawet z trudnymi pracami. Może zmieniłbym w niej pojedyncze rozwiązania tak, by dopasować je lepiej do naszych indywidualnych potrzeb i procesów, ale nie ma sensu szukać dziury w całym – śmieje się Dariusz Zysiek, który dla porządku dodaje, że: Jej wyposażenie, jakość wykonania, stabilność, trwałość i kultura pracy są na obecnym etapie bezkonkurencyjne. Równie pozytywnie wypowiada się na temat przebiegu instalacji, jakości szkoleń oraz usług serwisowych.
Marzenie nabiera kształtu
NESTORpack to mała drukarnia o ogromnym potencjale. Zatrudnia tylko trzydziestu pracowników, ale technicznego wyposażenia, biegłości w sztuce poligraficznej oraz pomysłów projektowych mógłby jej pozazdrościć niejeden dużo większy konkurent. Przypomina nieduże auto, które pod niepozorną karoserią kryje serce sportowego samochodu.
Dwie kompletne linie produkcji opakowań w formacie B1 i B2 pozwalają firmie realizować pełen zakres zleceń: „od dziesięciu do dwóch milionów pudełek, bez różnicy, byle klient chciał za nie zapłacić”. Ale prawdziwą przewagą drukarni jest zakres i jakość uszlachetnień. Przedsiębiorstwo oferuje pełen zakres finishingu: kaszerowanie, laminowanie i lakierowanie efektowe, cold-stamping, złocenia na gorąco i tłoczenia.
Obecnie firma realizuje zlecenia przede wszystkim firm kosmetycznych, w mniejszym stopniu również z branż chemicznej i gospodarstwa domowego, głównie z rynku polskiego. Oprócz tekturowych pudełek i wzmocnionych opakowań kaszerowanych oferuje także przezroczyste opakowania z tworzyw sztucznych. Wszystko działa jak w dobrze naoliwionej maszynie. Rozwijamy się powolutku, nigdzie nam się nie spieszy, stawiamy na najlepsze technologie z najwyższej półki i takich też klientów chcemy obsługiwać. Nie nastawiamy się na produkcję masową i konkurowanie na ilość; chętnie sięgamy po trudne, wymagające prace, które nie każą nam poświęcać jakości na rzecz pośpiechu – tłumaczy prezes NESTORpack. – Kiedyś, przy okazji oglądania jednej z maszyn, odwiedziłem w Szwajcarii kilka drukarń. Czułem się, jakbym trafił do innego świata, jakby czas zaczął biec wolniej. Wszystko działało jak w zegarku, ale jakoś wolniej, bez gonienia ze stoperem, bez wyciskania z maszyn ostatnich soków. Chciałbym, żeby tak było u nas – dodaje.
Na razie o Szwajcarii najbardziej przypomina mu VISIONCUT. Być może jednak kolejne zakupy maszyn z helweckiej Lozanny – a Dariusz Zysiek poważnie rozważa dalsze inwestycje w rozwiązania Bobst – pozwolą mu w przyszłości zrealizować jego marzenie.
Tomasz Krawczak
Artykuł sponsorowany