To było jedno z przełomowych wydarzeń w historii mediów: w nocy z 28 na 29 listopada 1814 r. londyńska gazeta codzienna „The Times” została po raz pierwszy wydrukowana na maszynie napędzanej parą – co oznaczało nadejście zupełnie nowej epoki. Szybka maszyna cylindryczna była zdolna zadrukować w ciągu godziny 1100 papierowych arkuszy, znacznie poszerzając społeczną dostępność do prasy drukowanej. Nie powinno dziwić, że pierwsza mechaniczna maszyna drukująca pojawiła się w Anglii, ojczyźnie rewolucji przemysłowej. Jednak fakt, że technologia narodziła się w Niemczech, nie jest już równie oczywista. Była dziełem pomysłowego wynalazcy Friedricha Koeniga, który zrewolucjonizował świat druku tamtej nocy. My zaś wspominamy go w 250. rocznicę urodzin, przypadającą na 17 kwietnia 2024 r.
Młodość i wykształcenie
Jako syn rodziny rolników, Friedrich Koenig nie był predestynowany do kariery, która stała przed nim otworem. To był łut szczęścia, że jego talenty zostały dostrzeżone w młodym wieku, co pozwoliło mu cieszyć się przywilejem prywatnego nauczania przez lokalnego księdza. Jego nauczyciele w gimnazjum również chwalili niezwykłą znajomość mechaniki i matematyki przez młodzieńca. Po ukończeniu – w ciągu zaledwie czterech i pół roku - praktyki drukarskiej w renomowanej firmie Breitkopf & Härtel, Koenig marzył o otwarciu własnej księgarni i warsztatu drukarskiego. Jako student zaoczny Uniwersytetu w Lipsku kontynuował edukację. Dla tak dociekliwego umysłu wydawało się niewytłumaczalne, że powszechnie stosowane metody drukowania pozostały zasadniczo niezmienione od czasu wynalezienia ręcznej prasy przez Johannesa Gutenberga w XV wieku.
Podróże zafascynowanego ideą wykorzystania mechanizacji do zwiększenia prędkości druku Friedricha doprowadziły go w końcu do Suhl, małego miasteczka na skraju Lasu Turyńskiego. Suhl było powszechnie znane z dobrze wyposażonych warsztatów i zaawansowanej wiedzy w dziedzinie mechaniki. To właśnie tutaj Koenig zaprojektował swoją pierwszą maszynę drukującą, która miała zostać nazwana „maszyną drukującą z Suhl”, nowym rodzajem ręcznie obsługiwanej maszyny z automatycznie działającym zespołem farbowym. Ale sukces nie nabrał praktycznego wymiaru. Żadna z drukarni, do których zwrócił się Koenig, nie była nią zainteresowana, a nawet sam twórca był raczej rozczarowany słabą jakością druku na – przeważnie - drewnianej konstrukcji. Ostatecznie „maszyna z Suhl” pozostała niedokończona, ale przygotowała grunt pod dalszy rozwój urządzeń do druku. Uświadomiła też Friedrichowi Koenigowi, czego wciąż brakowało w Niemczech w tamtym czasie: niezbędnego kapitału, a przede wszystkim rozwiniętego przemysłowo środowiska produkcyjnego.
Londyn: nowi partnerzy i nowe perspektywy
W 1806 roku Friedrich Koenig przeniósł się do Anglii. Podczas pracy w londyńskiej księgarni poznał wybitnego angielskiego drukarza Thomasa Bensleya. Ten ostatni nie tylko przyciągał uwagę swoim sławnym nazwiskiem, ale także posiadał znaczne środki finansowe i mocno wierzył w wynalazki Koeniga. Obaj mężczyźni już w 1807 roku podpisali umowę biznesową obejmującą wykorzystanie wynalazków Koeniga. Ich przyszłe partnerstwo pełne było napięć i konfliktów, ale dla Friedricha Koeniga Bensley był kluczową osobą, bez której historia druku prawdopodobnie potoczyłaby się zupełnie inaczej.
Jego kontakty z Andreasem Bauerem, którego również poznał w Londynie, miały zupełnie inny charakter. Urodzony w Stuttgarcie mechanik precyzyjny stal się kimś więcej niż tylko przyjacielem i późniejszym partnerem biznesowym Koeniga. Uzupełniali się nawzajem swoimi indywidualnymi pasjami i umiejętnościami: Friedrich Koenig jako elokwentny i niespokojny wizjoner oraz Andreas Bauer jako bardziej ostrożny i introwertyczny pragmatyk, którego solidne umiejętności rzemieślnicze pozwoliły mu zrealizować pomysły partnera.
Przelom: maszyna Timesa
Wspólnie zaprojektowali maszynę dociskową, która była bardzo podobna do maszyny z Suhl, ale nie była już drewnianą konstrukcją. Miała teraz żeliwną ramę i zawierała różne mechaniczne ulepszenia. Koenig otrzymał swój pierwszy patent na tę maszynę, ale dopiero w 1812 r. i po zaprezentowaniu cylindrycznej maszyny drukarskiej osiągnął oczekiwany przełom. Wydajność 800 arkuszy na godzinę ponad dwukrotnie przewyższała produkcję konwencjonalnej maszyny ręcznej. Główny cel został osiągnięty.
John Walter II, wydawca „The Times”, był pierwszym klientem, który złożył zamówienie na rewolucyjny wynalazek Friedricha Koeniga i Andreasa Bauera. Napędzana parą dwucylindrowa maszyna wyprodukowana dla jego gazety była w stanie drukować nawet 1100 arkuszy na godzinę, bijąc tym samym wszelkie dotychczasowe rekordy. Koszty operacyjne były znaczne, ale ogromna prędkość i jednocześnie doskonała jakość druku z nawiązką to rekompensowały. W nocy z 28 na 29 listopada 1814 r. „The Times” stał się pierwszą na świecie gazetą codzienną drukowaną na takiej maszynie. To była prawdziwa sensacja - a Jan Walter II był tak zachwycony, że w swoim artykule redakcyjnym wymienił Friedricha Koeniga i Andreasa Bauera z imienia i nazwiska.
Powrót do Niemiec
Friedrichowi Koenigowi odmówiono jednak konsumpcji owoców swego triumfu. Jego wszechwładny sponsor Thomas Bensley pokrzyżował mu plany rozpoczęcia seryjnej produkcji nowej maszyny. W przeciwieństwie do Koeniga, który chciałby, aby jego innowacje techniczne rozprzestrzeniły się w całej Anglii, był on przede wszystkim zainteresowany utrwaleniem dominującej pozycji własnej firmy drukarskiej. Spór o wykorzystanie jego patentów i warunki nowej umowy biznesowej rzuciły Koeniga na kolana. Rozczarowany, wyjechał z Londynu w 1817 roku i wrócił do Niemiec.
Tam kupił zsekularyzowany klasztor w Oberzell niedaleko Würzburga, aby wraz z Andreasem Bauerem założyć własną fabrykę maszyn drukujących - ambitne przedsięwzięcie w regionie, który do tej pory koncentrował się na uprawie winorośli, tym bardziej w warunkach nadal niskiego poziomu uprzemysłowienia w Niemczech. Po kilku początkowych trudnościach, maszyny drukujące produkowane w Oberzell od początku lat dwudziestych XIX wieku zyskiwały coraz większą popularność. Jedna po drugiej, wszystkie główne firmy drukarskie w Niemczech i krajach sąsiednich przeszły na produkcję zmechanizowaną i przyniosły wciąż młodej firmie Koenig & Bauer poziom dobrobytu, który zaczął słabnąć dopiero w ostatnich latach życia Koeniga.
Rodziny człowiek: krótkotrwale szczęście i wczesna śmierć
Mniej więcej w tym czasie, gdy firma odnosiła coraz większe sukcesy, Friedrich Koenig dowiedział się o trudnościach, z jakimi borykała się jego przyjaciółka z lat chłopięcych, Johanna Jacobs, żyjąca we względnym ubóstwie jako owdowiała matka czwórki dzieci. Zdeterminowany, by zaoferować jej wsparcie, odwiedził ją w Suhl, gdzie poznał i zakochał się w jej córce Fanny. Pomimo faktu, że Koenig był znacznie starszy, pobrali się w 1825 roku, a Fanny podążyła za mężem do Oberzell. Na świat przyszło troje dzieci, ale ich szczęście rodzinne miało być krótkotrwałe. Po zaledwie ośmiu latach małżeństwa, w 1833 roku, Friedrich Koenig zmarł na serce. Do śmierci przyczyniły się problemy ekonomiczne jego firmy – powód dodatkowego stresu w ostatnich kilku latach życia. Sprzedaż maszyny dramatycznie spadła, a eksport na ważny rynek francuski całkowicie wygasł po rewolucji lipcowej w Paryżu. Koenig został pochowany na terenie klasztoru w Oberzell.
Pomimo tych niesprzyjających okoliczności, osiągnięcia Friedricha Koeniga zostały zachowane dla potomności: Fanny Koenig kontynuowała działalność wraz z Andreasem Bauerem i poprowadziła firmę do nowego rozkwitu. Friedrich Koenig może zatem zostać zapamiętany nie tylko jako człowiek, który położył podwaliny pod dzisiejszą globalną grupę firm - dzięki wynalezieniu maszyny cylindrycznej zmienił świat druku i zapisał przełomowy rozdział w historii mediów.
Opracowano na podstawie informacji firmy Koenig & Bauer