Do Düsseldorfu z wielkimi oczekiwaniami!
20 Apr 2023 14:35

Markus Rustler, prezes targów interpack oraz partner zarządzający w firmie Theegarten-Pactec, dzieli się swoimi przemyśleniami na temat obecnych wyzwań, w obliczu których stoi branża opakowaniowa; megatrendów takich jak zrównoważony rozwój i digitalizacja oraz tego, w jaki sposób wpłyną one na sektor opakowań w kolejnych latach; a także swoimi oczekiwaniami dotyczącymi zbliżających się targów w Düsseldorfie. 

Jak ocenia Pan obecny stan branży opakowaniowej?

Markus Rustler: Ponad dwa lata trwania pandemii i rok rosyjskiej agresji na Ukrainę zaowocowały niechęcią do inwestycji przynajmniej części globalnej branży opakowań. Wstrzymywano projekty, które teraz czekają na dokończenie. Jednak trudno generalizować na temat branży jako takiej. Nawet podczas pandemii oraz całego ubiegłego roku pojawiły się w sektorze opakowaniowym nisze, które cieszyły się korzystnym, stabilnym rozwojem – np. związane z obsługą branż higienicznej, medycznej i farmaceutycznej, mające przez ten okres więcej pracy niż mocy przerobowych. Inne sektory – a zaliczam do nich cukiernictwo, w którym sam działam – były nieco bardziej przygaszone.

Czego oczekuje Pan po 2023 roku – również w odniesieniu do firmy Theegarten-Pactec?

Markus Rustler: Oprócz znaczących wstrząsów, takich jak pandemia czy wojna w Ukrainie, wciąż obserwujemy duży niepokój związany z łańcuchami dostaw. Ten bardzo realny problem jest moim zdaniem daleki od rozwiązania. Myślę, że w 2023 roku wszyscy będziemy się niestety nadal zmagać z brakiem dostępności konkretnych części elektronicznych! Sytuacja związana z dostępnością surowców, cenami energii i rosnącymi cenami gazu uległa pewnemu złagodzeniu. Ale przerwane lub zakłócone łańcuchy dostaw, na przykład specjalistycznych mikroprocesorów, pozostają ogromnym problemem. Oczywiście ma to również wpływ na naszą branżę. Jeśli zajrzycie Państwo do hal montażowych – zarówno w Theegarten-Pactec, jak i w innych firmach – zobaczycie, że są one pełne maszyn, które są kompletne w 98 procentach. Brakuje tylko kabla, kilku wyłączników bezpieczeństwa, kilku elementów sterujących, ekranu dotykowego lub serwomotoru – które po prostu nie są dostępne na światowych rynkach. Konsekwencje są katastrofalne: maszyny są praktycznie gotowe, ale nie można ich dostarczyć i wykorzystać do generowania obrotów. 

Czy myśli Pan, że możemy się spodziewać rychłego powrotu do normalności?

Markus Rustler: Nie uważam, by to się miało stać w najbliższym czasie. Ale nikt nie może odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Co tydzień kontaktujemy się z naszymi kluczowymi dostawcami w sprawie brakujących części. Wszyscy oni doświadczają mniej więcej tych samych problemów. I nie mam tu na myśli tylko przemysłu spożywczego czy cukierniczego albo sektora budowy maszyn pakujących – to dotyka inżynierii mechanicznej na globalną skalę. W przemyśle motoryzacyjnym słyszy się, że w pojedynczych przypadkach z powodu niedoboru chipów nowe samochody są dostarczane z jednym kluczykiem zamiast dwóch. Wystarczy odwiedzić sklep z elektroniką i obejrzeć pralki i zmywarki dostępne obecnie w sprzedaży; w porównaniu z sytuacją sprzed czterech lat ich wybór nie jest zbyt duży. Nikt nie może powiedzieć: „Wszystko wróci do normy w czerwcu lub w lipcu”.

Czy uruchomił Pan środki zaradcze, na przykład poszukiwania dodatkowych dostawców, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo?

Markus Rustler: Naturalnie, o ile było to technicznie wykonalne. Jesteśmy jednak w gorszej sytuacji, ponieważ w Theegarten-Pactec koncentrujemy się na urządzeniach pracujących z dużą prędkością. Mamy bardzo wysokie wymagania techniczne i w związku z tym liczba zamienników jest ograniczona. W ubiegłym roku zaczęliśmy badać szereg rozwiązań konstrukcyjnych, które stosujemy do dziś. Niestety nie jest to rozwiązanie idealne. A przeprojektowanie istniejących maszyn w celu skompensowania braku części może skutkować ogromnymi wydatkami, które nigdy nie zostaną odzyskane.

Które z tematów i trendów obserwowanych obecnie w branży będą, Pańskim zdaniem, towarzyszyć nam w kolejnych latach? 

Markus Rustler: Z naszego punktu widzenia w Theegarten-Pactec – choć moim zdaniem odnosi się to do całego sektora – dwoma megatrendami na targach interpack, ale i w przyszłości, będą zrównoważony rozwój oraz digitalizacja; albo, by być bardziej precyzyjnym, ekologiczne materiały opakowaniowe oraz zwiększona wydajność dzięki cyfryzacji. Inne kluczowe tematy to gospodarka o obiegu zamkniętym, ograniczenie zużycia materiałów oraz zwiększenie możliwości recyklingu dzięki zastosowaniu monomateriałów, które można poddać recyklingowi sprawniej niż popularne kompozyty.

Kolejnym pasjonującym tematem jest wykorzystanie recyklatów: gdyby wszyscy producenci na całym świecie zajęli się tą kwestią w tej chwili, to czy mimo wszystko mielibyśmy dostęp do wystarczającej ich ilości? W świecie zachodnim może sobie poradzimy, bo mamy tu relatywnie dobrze funkcjonujące systemy recyklingu do odzysku materiałów opakowaniowych. Ale co z naprawdę dużymi rynkami takimi jak azjatycki, afrykański czy południowoamerykański? Nie ulega wątpliwości, że daleko im do dobrze funkcjonujących gospodarek o obiegu zamkniętym w kwestii recyklingu materiałowego. Moim zdaniem potrwa dziesięciolecia, zanim do nich dojdziemy. Ale i tak musimy zacząć działać. Im wcześniej, tym lepiej.

Czy Pańskim zdaniem działania branży opakowaniowej w kwestii zrównoważonego rozwoju są odpowiednie, zważywszy na aktywność ruchu „no-waste” oraz protesty aktywistów „Ostatniej Generacji”?

Markus Rustler: Oto moje zdanie: opakowania chronią produkty i tym samym konsumentów. Chronią produkty przed uszkodzeniami, zanieczyszczeniami, a dodatkowo zapewniają mniejsze straty żywności i pozwalają ograniczyć zużycie zasobów. Rozmaite badania oceniają, że od 33 do 40% żywności produkowanej w skali globu kończy na śmietniskach. Prawda leży zapewne gdzieś pośrodku. Te odpady powstają po części dlatego, że żywność nie dociera do konsumenta z powodu niewłaściwie działających łańcuchów chłodniczych, nieodpowiednich opakowań i w rezultacie niewystarczającej ochrony. Mówiąc wprost: moglibyśmy ograniczyć globalny problem głodujących, gdybyśmy potrafili unikać odpadów. 

Uważam, że opakowania będą zawsze i że będzie ich raczej więcej niż mniej. Decydującym czynnikiem – i to właśnie w tym miejscu pojawia się odpowiedzialność konsumentów, zwłaszcza w zachodnim świecie – jest to, byśmy obchodzili się z nimi z większą ostrożnością i poddawali zużyte opakowania recyklingowi zgodnie z zasadami GOZ. Należy też ostatecznie wyjaśnić kwestię, czym jest zrównoważone opakowanie. Ocena zrównoważonego charakteru opakowań jest bardzo złożona i musi być rozpatrywana w całym cyklu ich życia. Nie ma czegoś takiego jak jeden zrównoważony rodzaj opakowania.

Jakie rozwiązania zobaczymy na targach interpack?

Markus Rustler: Spodziewam się – i to będziemy obserwować na targach – silniejszej koncentracji na nowych materiałach. Na przykład istnieją już opakowania produkowane z alg lub organiczne wypełnienia pudełek wykonane z grzybni jako alternatywa dla produktów ropopochodnych. Wciąż widzę tu duży potencjał rozwoju i inwestycji.

Innym gorącym tematem tegorocznego interpacku będą technologie cyfrowe. Jak bardzo rozwinięta jest digitalizacja w branży oraz w Theegarten-Pactec?

Markus Rustler: Cyfryzacja nie jest czymś, z czym mamy do czynienia dopiero od niedawna. Jest obecna od kilku lat. Na przykład dwa lata temu założyliśmy start-up Sweet Connect GmbH. Wraz z naszymi partnerami Sollich, Chocotech, Oka i Winkler + Dünnebier stworzyliśmy platformę digitalizacji specjalnie dla branży cukierniczej. Platforma oferuje klientom możliwość cyfrowego mapowania całego procesu produkcyjnego. Naszym celem jest dostarczenie klientom praktycznej platformy cyfrowej wraz z połączonymi zasobami – w sposób, który sprawdza się lepiej niż produkcja na własną rękę. Takie podejście zostało niezwykle dobrze przyjęte przez naszych klientów na całym świecie. W tej chwili prowadzimy rozmowy z innymi potencjalnymi partnerami.

Oczywiście w Theegarten-Pactec staramy się także, aby każdy z naszych projektów – nie tylko nowe, ale również już istniejące maszyny – był jeszcze bardziej inteligentny dzięki cyfrowym opcjom. Naszym klientom coraz więcej trudu sprawia znalezienie wykwalifikowanych operatorów. Dlatego im bardziej maszyna może pomóc operatorowi w wykonywaniu jego pracy, tym lepiej. Przykładowo pracujemy nad koncepcjami, dzięki którym maszyna może wskazywać miejsca, w których występują błędy, informować operatora dokładnie o tym, gdzie należy ją wyczyścić, gdzie należy dokonać regulacji. Więcej na ten temat będzie można dowiedzieć się na naszym targowym stoisku.

Czego oczekuje pan po targach interpack 2023?

Markus Rustler: Ostatni interpack odbył się prawie sześć lat temu. To w naszej branży wieczność. Zakładam, że będziemy świadkami ogromnego postępu w kwestii innowacyjności – częściowo dlatego, że przez ten czas brakowało okazji do wystawiania się. A kiedy rozmawiam z wystawcami, wszyscy są w bardzo pozytywnym nastroju i cieszą się na wspaniałe targi – tak samo jak i my w Theegarten-Pactec. Jesteśmy przedsiębiorstwem działającym na arenie międzynarodowej; to nas napędza i czyni naszą działalność tak ekscytującą. Dzięki dużemu udziałowi eksportu w naszej działalności podróżujemy po całym świecie i stykamy się z najróżniejszymi kulturami i ludźmi. Kiedy wszyscy spotykają się w tak pięknym miejscu jak Düsseldorf i możemy ich zainspirować naszymi produktami, a nawet dopiąć transakcję, jesteśmy oczywiście zachwyceni. Tak czy inaczej przybędziemy do Düsseldorfu z optymizmem i wielkimi oczekiwaniami.

Tłumaczenie: TK