Drukarnia Tamir: Trzy dekady z firmą BOBST
23 Feb 2024 09:49

Przepraszamy, ten wpis jest dostępny tylko w języku English. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Drukarnia Tamir, po wymuszonej sukcesji, w czwartą dekadę działalności wchodzi z nowymi inwestycjami i planami dalszego dynamicznego rozwoju. W zakresie rozwiązań postpressowych konsekwentnie stawia na sprawdzonego partnera technologicznego, jakim jest firma BOBST – jedyny dostawca urządzeń do produkcji opakowań z tektur litych i falistych firmy z Bystrzycy Kłodzkiej. Tylko w 2023 r. szwajcarski producent zainstalował w niej kolejną sztancę NOVACUT, składarko-sklejarkę EXPERTFOLD oraz jedną z pierwszych w Polsce linii do kaszerowania MASTERSTAR. Ta ostatnia inwestycja pozwoli Drukarni Tamir rozwinąć skrzydła na rynku opakowań dla branż spożywczej, motoryzacyjnej i AGD.

Drukarnia Tamir jest jednym z najnowocześniejszych producentów opakowań z tektury litej i falistej w naszym kraju. Na przestrzeni ostatniej dekady intensywnie inwestowała zarówno w park maszynowy, jak i w budowę nowej, imponującej hali produkcyjnej o powierzchni 10 tys. m2. Obecnie posiada dwa niezależne zakłady produkcyjne o łącznej powierzchni prawie 20 tys. m2, położone co prawda na tej samej działce, ale wyposażone w osobne magazyny, trafostacje, źródła wody oraz powierzchnie biurowe. Pracują w nich dedykowane zespoły pracowników – łącznie 150 osób. W nowszej, oddanej w 2018 r. hali do ich dyspozycji jest nawet siłownia oraz symulator. Drukarnia Tamir koncentruje się głównie na rynku polskim i obsłudze koncernów oraz średnich firm z branż farmaceutycznej, kosmetycznej, spożywczej, motoryzacyjnej oraz AGD. Jej park maszynowy opiera się przede wszystkim na rozwiązaniach drukujących firmy Manroland oraz postpressowych firmy BOBST. W starszej hali na potrzeby farmacji pracują trzy nowoczesne offsetowe maszyny arkuszowe (wszystkie z kontrolą wizyjną i lakierowaniem UV), poza tym cztery składarko-sklejarki (wszystkie z przystawką AccuBraille i pełną kontrolą klejenia wielopunktowego) oraz sztance – wszystkie marki BOBST. W nowej hali zlecenia z branż motoryzacyjnej, AGD, spożywczej i kosmetycznej realizowane są na trzech maszynach offsetowych (w tym jednej w formacie B0), sztancach i składarko-sklejarkach BOBST w odpowiedniej, nieco prostszej konfiguracji. Znajduje się tam również magazyn wysokiego składowania, bardzo przydatny przy wielkogabarytowej produkcji, jaką zleca branża spożywcza.

Wymuszona sukcesja

W ubiegłym roku Drukarnia Tamir obchodziła 30-lecie, ale do świętowania nie było ani warunków, ani głowy. Rok 2023 był dla firmy pierwszym od wielu lat rokiem, w którym nie udało się uzyskać dwucyfrowego wzrostu. Rynek wyraźnie wyhamował. Odnotowaliśmy spadki nakładów, jak wszyscy obniżaliśmy ceny z uwagi na niższe ceny surowców, ale wyszliśmy z tego spowolnienia suchą nogą, udało nam się nawet pozyskać kilku nowych klientów – mówi Michał Krywulec, prezes zarządu Tamir Sp. z o.o.Rok bieżący rysuje się już dużo bardziej optymistycznie. Znacznie większym wyzwaniem niż wyhamowanie rynku było jednak nagłe odejście w październiku ub.r. Tadeusza Krywulca, założyciela i wieloletniego prezesa zarządu firmy. Sukcesja była w naszej drukarni wymuszona, choć byłem do niej przygotowywany przez wiele lat, od dziecka właściwie – wspomina Michał Krywulec. – Pamiętam, że jako dwunastolatek siedziałem z kolegą na maszynie i liczyliśmy arkusze wychodzące z instalowanej właśnie pierwszej linii drukującej Planeta. To moje najwcześniejsze wspomnienie z drukarni. Dwa ostatnie lata studiów na politechnice kończyłem już w trybie zaocznym i czynnie uczestniczyłem w rozwoju firmy. W kolejną, czwartą już, dekadę działalności Tamir wchodzi pod nowymi skrzydłami.

Szczęście do „jedynek”

Współpraca Drukarni Tamir z firmą BOBST zaczęła się od zakupu pierwszej na Dolnym Śląsku składarko-sklejarki BOBST, która trafiła w prywatne (a nie uspołecznione) ręce, co umożliwiło rozpoczęcie produkcji kartoników składanych. Ten zakup miał dla Tadeusza Krywulca kluczowe znaczenie, bo pozwolił zmienić profil dotych-czasowej działalności (od 1991 r. był on właścicielem firmy Ines zajmującej się produkcją druków akcydensowych) i założyć w 1993 r. Drukarnię Tamir. W krótkim czasie dobrze (jak na owe czasy) wyposażona drukarnia – wystarczy wspomnieć, że do Tamiru swoje kartoniki do składania i klejenia przysyłały wówczas również inne, nieposiadające odpowiedniego wyposażenia drukarnie – zapełniła swój portfel zamówień zleceniami, przede wszystkim z firm farmaceutycznych. Zarabiane pieniądze właściciele konsekwentnie przeznaczali na inwestycje w najnowocześniejsze technologie produkcji, wielokrotnie stając na czele innowacji z premierowymi na naszym (i nie tylko) rynku rozwiązaniami.

Tych „pierwszych razów” z firmą BOBST było w kolejnych latach wiele. Tamir był pierwszym na świecie użytkownikiem składarko-sklejarki ALPINA 110 Matic w konfiguracji z przystawką AccuBraille do tłoczenia alfabetem Braille’a informacji dla osób niewidomych i niedowidzących. Dzięki niej bystrzycka drukarnia znacznie rozszerzyła swój udział w rynku opakowań dla branży farmaceutycznej. Premierowy charakter miała również inwestycja w sztancę BOBST EXPERTCUT 106 PER z systemem Power Register do elektronicznego pozycjonowania arkuszy, dzięki której możliwe było wyeliminowanie ręcznej pracy w zakresie separacji użytków i usuwania odpadów podczas produkcji opakowań. Wyjątkowa była też instalacja składarko-sklejarki MASTERFOLD w unikatowej konfiguracji, z przystawką AccuBraille, tłoczeniem już na etapie składania do ośmiu linii znaków z każdej strony opakowania (w poprzek i wzdłuż) i wydajnością do 100 tys. kartoników na godzinę. 

Przez lata Tamir dorobił się miana jednej z najnowocześniejszych drukarń opakowań kartonowych w Polsce. Bystrzycka firma nie żałowała środków na innowacyjne rozwiązania do druku (w 2020 r.

zainstalowała maszynę Manroland Evolution 900 w formacie B0 z numerem seryjnym 1), dzięki którym m.in. stała się pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej masowym producentem opakowań ze złoceniem na zimno lakierami UV.

Na czele innowacji

Pod koniec 2022 roku w Drukarni Tamir zainstalowana została składarko-sklejarka VISIONFOLD 110, natomiast w ubiegłym roku zakupiono sztancę NOVACUT 106 E, charakteryzującą się wysokim poziomem automatyzacji oraz kolejną składarko-sklejarkę EXPERTFOLD 110 z systemem AccuBraille, ósmą już składarko-sklejarkę od szwajcarskiego producenta, która pracuje w Bystrzycy Kłodzkiej. BOBST jest dla mnie partnerem technologicznym, na którym opieram rozwój drukarni – mówi Michał Krywulec. – Jego rozwiązania są wyjątkowo ergonomiczne, co jest bardzo ważne z perspektywy operatora. Obsługa i interfejs są intuicyjne, z generacji na generację oczywiście coraz bardziej zaawansowane technologicznie, co jednak nie generuje wyższej złożoności obsługi. Cenowo plasują się na najwyższej półce, ale w mojej opinii ich cena jest adekwatna do jakości i oferowanych możliwości. Obserwuję, że inne duże drukarnie zaczynają inwestować w konkurencyjne, przystępniejsze cenowo rozwiązania, ale według mnie maszyny BOBST są wizualnie bardziej dopracowane i przyjaźniejsze w obsłudze.

Przełomowa z punktu widzenia rozwoju drukarni i pozyskania nowych klientów jest ubiegłoroczna inwestycja w jedną z pierwszych w Polsce arkuszową linię do kaszerowania BOBST MASTERSTAR. To najszybsza na świecie (jej prędkość maksymalna to 10 tys. ark./h), najbardziej zautomatyzowana, wszechstronna i ergonomiczna kaszerówka, której konfiguracja zajmuje zaledwie kilka minut, a jej wydajność i niezawodność zapewniają najwyższą jakość kaszerowanych arkuszy. Wybieramy to, co najlepsze na rynku, a rozwiązania BOBST z pewnością zaliczają się do tej kategorii – mówi Michał Krywulec. – Ta inwestycja pozwoli nam na dalszy rozwój oferty dla branż spożywczej, motoryzacyjnej i AGD o wielkogabarytowe opakowania najwyższej jakości.

Nowa hala na czwartą dekadę działalności

Pandemia postawiła przed nami szereg problemów, takich jak niedobory surowców, szalejące ceny czy problemy z pozyskaniem pracowników. Stawiliśmy im czoła. Teraz na szczęście sytuacja już się unormowała, ale pojawiły się kolejne wyzwania, takie jak np. rosnące koszty pracy. Nigdy nie płaciliśmy naszym pracownikom płacy minimalnej i nadal nie zamierzamy tego robić, ale presja na płace wzrosła. Te wyższe koszty musimy pokrywać wyższą wydajnością, dalszą automatyzacją i rozwojem mocy produkcyjnych – podsumowuje najnowsze inwestycje Michał Krywulec.

W dalszych planach jest budowa nowej hali produkcyjnej o powierzchni ok. 9 tys. m2 na działce o powierzchni 3,5 ha w specjalnej strefie ekonomicznej. Wyłoniliśmy już wykonawcę projektu i chcemy skorzystać ze wsparcia dedykowanego SSE – zdradza prezes drukarni. – Inwestycja ta, połączona oczywiście z zakupem nowych urządzeń produkcyjnych, pozwoli nam na dalszy rozwój, który w obecnych halach jest dość ograniczony. Myślimy również o wprowadzeniu usług dodatkowych, takich jak konfekcjonowanie, bo mamy o nie coraz więcej zapytań. Obecnie największym wyzwaniem jest dla mnie jednoczesne utrzymanie konkurencyjności i rentowności umożliwiającej dalszy rozwój. Na rynku opakowaniowym mamy do czynienia z konsolidacją i nam, jako firmie rodzinnej, trudno jest uzyskać tak samo korzystne warunki dostaw jak dużym, wielozakładowym i międzynarodowym koncernom, szczególnie kiedy należą one do papierni. Zarządzamy w duchu lean, reagujemy bardzo elastycznie, specjalizujemy się w krótszych seriach, które moim zdaniem są dużo bardziej wymagające od milionowych nakładów i tym – jak dotąd – wygrywamy z dużymi koncernami. Sporym wyzwaniem jest również zarządzanie magazynem, na którym mamy obecnie 360 różnych formatów surowca. W związku z tym myślę o inwestycji w przekrawacz, ale to też wyzwanie logistyczne. Najbardziej przydałaby się standaryzacja formatów opakowań.

Inspiracji do dalszego rozwoju Michał Krywulec będzie szukał m.in. na zbliżających się targach drupa: Cyfra chodziła nam po głowie od zawsze, ale jak dotąd nie spełniała naszych oczekiwań co do jakości i wszechstronności obsługiwanych podłoży. Marzy nam się maszyna w formacie B1, drukująca na wszystkich kartonach, jakie wykorzystujemy, co umożliwiałoby wymienność zleceń pomiędzy cyfrą i offsetem. Będę szukał takich rozwiązań na drupie, a także inspiracji do dalszego rozwoju w zakresie postpressu. W tym roku niestety sam, bo zawsze jeździliśmy na drupę z Tatą. Będzie mi brakowało jego towarzystwa i trzeźwej oceny nowinek technologicznych. Zawsze podziwiałem Ojca i jego zaangażowanie, ale dopiero teraz dotarło do mnie, jak bardzo – pomimo wieku – rozumiał rynek i technologię i ile pracy kosztowało go codziennie prowadzenie firmy.

Anna Naruszko