ECMA – pozytywne nastroje
23 Oct 2015 12:46

Zacznijmy od kongresu w Bukareszcie. Czy jest Pan zadowolony z frekwencji uczestników? Jakie nastroje panowały wśród obecnych w Rumunii członków ECMA? Andreas Blaschke: Spotkanie miało bardzo dobrą frekwencję, taką samą jak na poprzednich kongresach w Dubrowniku czy Kopenhadze, a nastroje były całkiem pozytywne. Wielu ludzi pojawiło się w Bukareszcie pierwszy raz w życiu, dlatego z zainteresowaniem przyjęli szansę poznania jednego z najmłodszych krajów w rodzinie unijnej. Dlaczego spotkanie odbyło się w Bukareszcie? A.B.: Chcieliśmy wysłać sygnał, że kraje Europy Wschodniej są bardzo ważne dla stowarzyszenia ECMA, że zamierzamy uwzględniać je w naszych działaniach i poświęcać im więcej uwagi. O czym dyskutowaliście podczas kongresu? A.B.: Główny temat kongresu został opisany w jego tegorocznym haśle przewodnim i dotyczył poznawania i doceniania złożonej, wielopoziomowej rzeczywistości różnych krajów Europy. Ale w kuluarach dyskutowano o wielu aktualnych, w świetle ostatnich wydarzeń na kontynencie, kwestiach takich jak zalew uchodźców i imigrantów czy kryzys polityczno-ekonomiczny w Europie. Podejmowano kwestie cyfryzacji naszego społeczeństwa i biznesu, jak również celowości podejmowania ryzyka czy bezcelowości ciągłych obaw o przyszłość. Jako mieszkańcy różnych krajów Europy żyjemy na różnych poziomach ekonomicznej prosperity i rozwijamy się w odmiennym tempie. Sytuacja zmienia się błyskawicznie – i o tym rozmawialiśmy, gdy nie dyskutowaliśmy na tematy typowo sektorowe. Jaka jest Pańska ocena obecnej sytuacji rynkowej w odniesieniu do opakowań kartonowych? A.B.: Raczej pozytywna. Na pewno nie użyłbym słowa „fantastyczna”, ale i nie „fatalna”. Relatywnie dobra, co odzwierciedlały nastroje producentów i dostawców z sektora tektury, którzy przyjechali do Bukaresztu. Oczywiście niektóre rynki odczuwają stagnację, inne rozwijają się dynamicznie, ale – generalnie – nie jest źle. Trzeba natomiast pamiętać, że stoimy w obliczu poważnych wyzwań, zwłaszcza ze strony władz Unii Europejskiej i nakładanych przez nią regulacji, a czasami wręcz przeregulowań rynkowych, do których zaliczam choćby dyrektywę tytoniową. Będzie ona miała bardzo negatywny wpływ na nasz przemysł. Czas pozostawiony przez jej twórców na wdrożenie – do maja 2016 – jest zdecydowanie zbyt krótki i spowoduje wiele problemów. Czy rozmawiacie na ten temat z decydentami unijnymi? A.B.: Naturalnie; ECMA, a w szczególności wchodząca w jej skład grupa zajmująca się sektorem tytoniowym, jest bardzo aktywna w kontaktach z UE, zwłaszcza z Komisją Europejską, jak również z poszczególnymi rządami państw członkowskich – również polskim. Od 2,5 roku staramy się tłumaczyć w tych gremiach negatywny wpływ i bezsensowne elementy nowego prawa. Efekty tych rozmów bywają mniej lub bardziej owocne: udało się nam doprowadzić do drobnych zmian, jednak na wiele nie możemy liczyć, bo generalny odbiór sektora tytoniowego we władzach Unii jest bardzo negatywny. To jednak tylko wycinek naszej działalności; stan branży opakowań z kartonu oceniam generalnie pozytywnie. W obecnej sytuacji, w której konsumenci przywiązują coraz większą wagę z jednej strony do ekologii, z drugiej do wygody, opakowania z tektury mają przyszłość. Jak radzi sobie polski oddział organizacji, ECMA Polska? A.B.: ECMA Polska rozpoczęła działalność 2,5 roku temu. Na razie jest dosyć spokojna i – jak się wydaje – wymaga impulsu do rozpoczęcia bardziej zdecydowanych działań i wejścia na ścieżkę szybkiego rozwoju. Dla porównania: rumuński oddział ECMA jest dużo bardziej aktywny. Musimy się bardziej starać, by przekonać polskich producentów tektury, że udział w organizacji typu ECMA jest dla nich wartościowy. To platforma do wymiany informacji, łączenia sił w branży, okazja do mówienia jednym głosem na tematy, które nas żywotnie interesują (np. regulacji rynkowych). Tymczasem jedynym reprezentantem firm o polskim kapitale był Jacek Kuśmierczyk z Grafikusa, choć oczywiście obecna była liczna grupa przedstawicieli firm międzynarodowych, które mają swoje fabryki w Polsce. Przed pięcioma laty opracowaliście Państwo tzw. mapę drogową ECMA, czyli listę pięciu kluczowych celów, których osiągnięcie do końca 2015 roku miało świadczyć o tym, że stowarzyszeniu rzeczywiście udało się zaktywizować branżę i wesprzeć ją w rozwoju. Była w nich mowa m.in. o podniesieniu zyskowności branży i położeniu nacisku na jej zrównoważony rozwój. Zbliża się koniec zapowiadanego okresu, przychodzi więc czas na pierwsze podsumowania. A.B.: Generalnie mówiąc, spełniliśmy nasze cele. Przyciągnęliśmy do ECMA nowych członków, zarówno spośród producentów, jak i dostawców tektury, a dodatkowo rozszerzyliśmy skalę zainteresowań oraz aktywności firm w ramach ECMA. Na tym jednak się nie kończy. Nadal widzimy dwa główne wyzwania na przyszłość: po pierwsze jeszcze mocniejsze zacieśnienie współpracy między organizacjami ECMA, Pro Karton i narodowymi stowarzyszeniami gromadzącymi producentów tektury, by nasz wspólny głos promujący interesy branży było silniej słychać w Brukseli; i po drugie – dostarczanie naszym członkom więcej korzyści z uczestnictwa w ECMA poprzez tworzenie jeszcze aktywniejszej platformy do spotkań i wymiany poglądów, do skłonienia ich do działania, ponieważ solą ECMA są członkowie, a nie władze (zarząd) stowarzyszenia. Dziękuję za rozmowę. z Andreasem Blaschke, prezesem ECMA i przedstawicielem firmy Mayr-Melnhof Packaging International rozmawiał Tomasz Krawczak