Kubek jak origami
28 Feb 2012 08:09

Amerykański architekt Peter Herman lubi dobrą kawę. Smakowała by mu ona jeszcze bardziej, gdyby nie jeden, mało istotny zdawałoby się szczegół: kubek jednorazowego użytku, w którym zabiera kawę na wynos. A konkretnie jego najmniej ekologiczny element: wieczko z tworzywa sztucznego. Problem zanieczyszczających środowisko zużytych kubków po kawie może wydawać się błahy. Przestaje nim być, gdy zdamy sobie sprawę, że tylko mieszkańcy USA w ciągu roku wyrzucają ok. 20 mld jednorazowych naczyń na napoje. Nic dziwnego, że zaprząta uwagę nawet takich gigantów jak sieć kawiarni Starbucks. W 2010 r. sponsorowała ona konkurs BetaCup zorganizowany za pośrednictwem internetowego forum dla projektantów Jovoto. Celem konkursu było stworzenie proekologicznego kubka na wynos. Pomysł zakończył się połowicznym sukcesem, bowiem zwyciężył nie projekt kubka, lecz gra zachęcająca uczestników do przynoszenia ze sobą do kawiarni własnych naczyń wielokrotnego użytku. Peter Herman ma inny pomysł. W listopadzie 2011 r. oglądał w swojej pracowni na Albany Street w Bostonie 94 prototypy kubków, gdy 58. z kolei przyciągnął jego uwagę charakterystycznymi zagięciami boków, z których można stworzyć zamknięcie. Niemal setka koncepcji była efektem dwóch lat jego pracy w chwilach wolnych od projektowania domów, uniwersytetów i innych instytucji w firmie Ellenzweig. Konstrukcja kubka jest prosta: korpus z dwiema zintegrowanymi klapkami wykonany jest z jednego kawałka papieru; korpus jest przyklejany do okrągłego denka. Podobnie jak w innych kubkach dostępnych na rynku, papier jest wodoodporny, najlepiej dzięki zastosowaniu powłoki z tworzywa celulozowego, dzięki czemu może być kompostowany. Zdeklarowany miłośnik kawy, czterdziestodziewięcioletni Herman z trudem znosił „ekologiczną potwarz”, jaką są papierowe kubki jednorazowego użytku zamknięte wieczkiem z tworzywa sztucznego. „Dwa niepodobne do siebie materiały – jest w tym niezręczność. A w moim zawodzie pogoń za prostotą jest podstawą”. Pewnego dnia, mnąc w palcach kubek opróżniony z zawartości, Herman zauważył, że jego ścianki wyginają się u góry w rodzaj łuku tworząc proste zamknięcie z dziobkiem do picia. Wykorzystał tamtą obserwację do stworzenia kubka składającego się niczym figurka origami. Asymetryczny kubek, nazwany Compleat, stanowi ekologiczną alternatywę dla wersji wyposażonej w wieczko z tworzywa otrzymywanego z surowców nieodnawialnych. O pomoc w dopracowaniu koncepcji Herman poprosił projektanta Darena Bascome'a, właściciela agencji marketingowej Proverb z Bostonu, który opracował graficzny wygląd kubka – nie zapominając o miejscu dla firm pragnących umieścić na kubku reklamę lub dowolny inny przekaz. Przeciętny konsument używa papierowego kubka przez 16 minut. Tyle czasu ma firma na zbudowanie relacji z konsumentem – mówi Bascome. Pozbawiony wieczka kubek z papieru pokrytego warstwą polietylenu oszczędza pieniądze. Niższe koszty i ochrona przyrody – to synergia, którą oferuje kubek – dodaje Stephen D'Amato, współinwestor projektu Compleat. Źródłem oszczędności będzie zastosowanie tylko jednego materiału (papieru), a tym samym uproszczenie produkcji i łańcucha dostaw. Mimo to ustalenie konkretnych kosztów wymagać będzie bezpośredniej współpracy z producentami, dystrybutorami i użytkownikami – mówi Herman. Liczy on na to, że wartość dodana, jaką powinien stać się proekologiczny wizerunek kubka, przekona klientów – sieci kawiarni – do kubka typu Compleat. Wśród osób, które zastanawiają się nad rozpoczęciem produkcji nowego kubka, jest Meghan Hubbs, współwłaścicielka firmy Equal Exchange, wytwarzającej nadające się do kompostowania kubki z wieczkami z tworzywa produkowanego z kukurydzy. Jeśli produkt nie będzie przeciekał, okaże się funkcjonalny i przyjazny dla środowiska, z pewnością się nad tym zastanowię – twierdzi. Jared Mancini, właściciel kawiarni Sip Cafe w Bostonie, także życzyłby sobie sukcesu projektu Compleat, nie kryje jednak wątpliwości: „Czy klienci będą chcieli go używać? Jak będzie zachowywał się w praktyce i jak poradzi sobie z jego rozkładaniem i nalewaniem kawy moja obsługa?. Przed twórcami pozostaje najtrudniejsze zadanie: sprawienie, by miłośnicy kawy zrozumieli koncepcję kryjącą się za chwytliwym hasłem „fill, fold, drink” (napełnij, złóż, wypij). Jak w przypadku wszystkiego, co jest nowe i nietypowe, istnieje rodzaj inercji związanej z tym, co było wcześniej, do czego ludzie zdążyli się przyzwyczaić – mówi Jeff Wager, współudziałowiec w projekcie Compleat. – Aby ludzie zmienili swoje podejście, konieczne jest wykreowanie marki, jej pozycjonowanie oraz działalność marketingowa. Ale najpierw kubek musi trafić na rynek. Firma szuka obecnie partnera biznesowego oraz wytwórcy. Do połowy grudnia 2011 r. Herman, Bascome, Wager oraz D'Amato zainwestowali 115 tys. dolarów w projekt Compleat. Złożyli już wniosek patentowy i mogliby zacząć podbijać rynek, ale spodziewają się, że rozreklamowanie produktu zajmie co najmniej rok lub dwa. Na podstawie informacji portalu Boston.com oprcował TK