„Nagle każdy stał się baristą”
26 Aug 2022 11:35

Od globalnej pandemii do kryzysu łańcucha dostaw – ostatnich kilka lat było burzliwym okresem dla wielu branż, a branża pakowanych towarów konsumpcyjnych (consumer packaged goods, CPG) była jedną z nich. Zapytaliśmy Wlady Martino, specjalistę ds. branży opakowań i produkcji adaptacyjnej B&R, jak firmy z branży CPG oraz ich dostawcy oryginalnych urządzeń radzą sobie z niepewnością rynkową i zmieniającymi się zachowaniami konsumentów.

Jakie są największe wyzwania, przed którymi stoją obecnie firmy CPG?

Wlady Martino: Aby zrozumieć problemy, z którymi mają do czynienia, wystarczy po prostu przyjrzeć się temu, jak zmieniło się nasze własne zachowanie w ciągu ostatnich kilku lat. Mniej czasu spędzamy w kawiarniach i studiach fitness, a więcej w naszych kuchniach i salonach. Zaczęliśmy eksperymentować z nowymi markami, a wielu z nas po raz pierwszy zrobiło swoje zakupy spożywcze przez internet. 

Gdy myślimy o tym, jak będzie wyglądał świat po pandemii, zakładamy, że niektóre z tych zmian prawdopodobnie będą miały trwały charakter. Zyskaliśmy komfort zamawiania szerszej gamy produktów online. Pracodawcy zaczęli doceniać korzyści płynące z pracy hybrydowej. Nasze domy to już nie tylko biura, ale także sale lekcyjne, centra zakupów, rozrywki i ćwiczeń. 

Jak na zmiany reagują firmy branży CPG?

Wlady Martino: Chcąc zaspokoić potrzeby ludzi, których domy zaczęły pełnić funkcje biur, spa, siłowni i domowych restauracji, firmy CPG próbują od nowa zdefiniować swoje modele biznesowe. Dotarcie do konsumentów bezpośrednio w ich domach oznacza nacisk na usprawnienie procesu ostatniego etapu doręczenia przesyłki do klienta (last mile) oraz przyjęcie strategii bezpośredniego kontaktu z konsumentem (direct-to-consumer, D2C) i sprzedaży wielokanałowej (omnichannel). 

Jakiś przykład?

Wlady Martino: Kilka miesięcy temu rozmawiałem z dużym klientem z USA z branży spożywczej i napojów. Dla nich pandemia oznaczała nagłą utratę popytu na produkty spożywane poza domem. Ale przyniosła też wzrost zapotrzebowania na „domowe” alternatywy tych produktów. Po zamknięciu kawiarni i piekarni nagle wszyscy stali się baristami, próbującymi odtworzyć atmosferę i smaki kawiarni w domu, we własnej kuchni.

Nowa linia produktów konsumowanych przez klientów w domu okazała się wielkim sukcesem, jednak samo przejście mogło być o wiele szybsze i bardziej bezbolesne. Trend e-commerce już wcześniej kierował firmy CPG w stronę bardziej bezpośrednich relacji z klientami. Jednak firma ta, podobnie jak wiele innych, nie była przygotowana na tak gwałtowną zmianę – obroty w handlu elektronicznym artykułami spożywczymi wzrosły ponaddwukrotnie w ciągu zaledwie dwóch, trzech miesięcy. 

Na co w szczególności nie byli przygotowani?

Wlady Martino: Producenci CPG musieli przejść z dużych partii i opakowań hurtowych na małe partie i indywidualnie pakowane artykuły, a także pudełka zawierające spersonalizowane mieszanki artykułów. Niezależnie od tego, czy chodzi o odpowiedź na pandemię, czy o próbę zwiększenia marż poprzez przepakowanie towarów we własnym zakresie, problem sprowadza się do częstszych zmian w produkcji i pakowaniu – od formatów i materiałów po etykietowanie i grupowanie. 

A częstsze zmiany...

Wlady Martino: ... oznaczają mniejsze partie. Jeśli produkujemy partie liczące trzysta lub czterysta tysięcy sztuk, nie jest wielkim problemem poświęcenie godziny na czyszczenie i ponowne przygotowanie całej linii po każdej zmianie. Ale inaczej to wygląda, gdy średnia partia liczy trzy lub cztery tysiące sztuk – wówczas godzina przestoju przypada na każdą godzinę produktywnej pracy. Konsumenci są dziś szczególnie wrażliwi na cenę, a niskie marże nie pozwalają na tego rodzaju nieefektywność.

Co to oznacza dla konstruktorów maszyn?

Wlady Martino: Podczas gdy niektóre globalne firmy CPG już rozpoczęły tę transformację, wiele innych szuka pomysłu na nią. Spełnienie potrzeb w zakresie zwiększonej elastyczności przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej ogólnej efektywności sprzętu jest poważnym problemem, którego rozwiązanie zlecają swoim dostawcom oryginalnych urządzeń.

Jak B&R może pomóc im w rozwiązaniu tego problemu?

Wlady Martino: Ekosystem B&R to wyjątkowo wszechstronna oferta najbardziej zaawansowanych obecnie technologii automatyzacji – w tym systemów wizji maszynowej, robotyki, symulacji z użyciem cyfrowych bliźniaków i mechatronicznego transportu produktów. Nasi pracownicy mają wiedzę i doświadczenie pozwalające połączyć te technologie w sposób, który daje systemom produkcyjnym bezprecedensową zdolność przystosowania się do wszelkiego rodzaju nieoczekiwanych zmian bez utraty wydajności. Jest to kluczowa umiejętność – znana jako produkcja adaptacyjna – której producenci CPG potrzebują, aby wdrożyć swoje nowe strategie D2C i omnichannel.

Czy oznacza to budowę całych nowych linii?

Wlady Martino: Nie zawsze. Jest to coś, co analizujemy wspólnie z każdym klientem – dla każdego projektu musi istnieć uzasadnienie biznesowe w postaci wyraźnego zwrotu z inwestycji. W niektórych przypadkach można uzyskać potrzebną elastyczność po prostu przez znalezienie jednego systemu mechanicznego, który spowalnia przezbrojenia i zastąpienie go rozwiązaniem mechatronicznym. Tak właśnie postąpił jeden z naszych klientów w przypadku napełniacza torebek – zastąpił on przenośnik typu walking beam systemem track i teraz jego klienci mogą zmieniać formaty torebek „w locie”. 

A w innych przypadkach?

Wlady Martino: Istnieje próg, po przekroczeniu którego przezbrojenia są naprawdę częste, poziom personalizacji jest wyższy i trzeba być gotowym na produkcję w przyszłości nieprzewidzianych wyrobów. W takich przypadkach jedyną odpowiedzią jest pełnowartościowe rozwiązanie produkcji adaptacyjnej. W branży CPG coraz częściej spotykamy się z sytuacją, w której firmy dodają do swoich istniejących linii specjalną linię do obsługi zamówień e-commerce. Dzięki temu dla danego produktu mogą używać jednej lub drugiej linii w zależności od wymaganej wielkości partii. I mogą wykorzystać w pełni to, co ma do zaoferowania produkcja adaptacyjna. 

Pełnowartościowa produkcja adaptacyjna – jak to wygląda w praktyce? 

Wlady Martino: W sektorze higieny osobistej niektórzy globalni producenci notują do 30% sprzedaży realizowanej przez e-commerce, zatem odznaczają się naprawdę wysokim poziomem dojrzałości, gdy chodzi o wykorzystanie możliwości produkcji adaptacyjnej. Mamy w Polsce klienta, który wytwarza linie rozlewnicze do produktów o dużej lepkości. Przy ogromnej liczbie różnych kombinacji butelek i nakrętek częste przezbrojenia stawały się coraz większym problemem.

Potrzebne było zatem zupełnie nowe podejście: zamiast trzech oddzielnych systemów do napełniania, kapslowania i etykietowania, zaprojektowaliśmy całą linię wokół owalnego przenośnika mechatronicznego – ACOPOStrak. Zamiast uchwytów na produkty, butelki są mocowane pomiędzy dwoma wózkami, które mogą na bieżąco dostosowywać swój rozstaw. 

Co na tym zyskują?

Wlady Martino: Wyeliminowanie przezbrojenia zapewniło im ogromny wzrost dostępności maszyn, a dodatkowe korzyści przyniosło wyeliminowanie czasu na przekazywanie produktu między urządzeniami. Nie ma już podawania i odbierania produktów, a dzięki stacjom przetwarzania, które korzystają z systemu wizji maszynowej i robotyki, mają stałą kontrolę nad każdym produktem.

Kolejną ogromną korzyścią jest to, że mogą szybko i łatwo skonfigurować maszynę do potrzeb różnych klientów i pomóc im w szybkim wprowadzaniu nowych produktów na rynek. Ich klienci korzystają z możliwości przezbrojenia linii w ciągu minut – zamiast godzin – w niektórych przypadkach nawet za naciśnięciem przycisku. I co równie ważne, nie ma potrzeby zatrudniania specjalnie wykwalifikowanych inżynierów lub techników. Linia może być łatwo obsługiwana przez tego samego operatora, co konwencjonalna linia napełniania.

Dziękujemy za rozmowę!