Oppliger: dwa pokolenia jakości
24 Jun 2015 13:46

Fernand Oppliger jest konstruktorem linii do kaszerowania, która jest dostępna na rynku pod nazwą Bobst Foliostar. Teraz firma Oppliger – po wprowadzeniu kilku znaczących modyfikacji i innowacji – oferuje linię Sintesy bezpośrednio. W Polsce za jej sprzedaż odpowiada firma Graftena. Przez kilka lat rozwiązanie do kaszerowania firmy Oppliger dostępne było pod nazwą FolioStar. Teraz można je nabyć również bezpośrednio od Państwa pod nazwą Sintesy. Z czego wynika zmiana strategii sprzedażowej? Fernand Oppliger: Mam trzech synów, którym chcę zapewnić przyszłość. Jeden co prawda wybrał niezależną drogę i konstruuje samochody wyścigowe, ale pozostali dwaj pracują ze mną – jeden jest mechanikiem i konstruktorem, a drugi – elektronikiem. W wieku 30 lat są już zupełnie niezależni i mogę śmiało powiedzieć, że w naszym przypadku zmiana pokoleniowa nastąpiła z sukcesem i firma rośnie dynamicznie. Na rynku włoskim praktycznie nie było inwestycji w ostatnich kryzysowych latach, dlatego chciałem mieć możliwość sprzedawania swoich rozwiązań również w innych krajach. Teraz – jako konstruktor i jednocześnie producent – sprzedajemy nasz produkt pod naszą nazwą. Nasza linia jest krótsza i charakteryzuje się kilkoma innowacjami, m.in. w zakresie kaszerowania od krawędzi do krawędzi. Pomówmy zatem o tych innowacjach. F.O.: Opracowaliśmy nowy system podawania kleju, który redukuje jego zużycie nawet o 30% i optymalizuje jego nanoszenie w całym procesie. Jak już wspomniałem, innowacyjne dla naszej linii jest kaszerowanie od krawędzi do krawędzi arkusza tektury –konkurencyjne systemy zazwyczaj laminują tekturę z 2-3 mm naddatkiem papieru na krawędziach. Nasze rozwiązanie dużo lepiej sprawdza się w maszynach sztancujących – znacząco poprawia się pasowanie registra. Rozwiązania dostępne na rynku mają długość niemal 30 m; nasz system jest zdecydowanie bardziej kompaktowy – niecałe 17 m przy podobnej funkcjonalności i wyższej wydajności produkcji. Powierzchnia produkcyjna kosztuje, dlatego dla coraz większej ilości firm również rozmiar maszyn ma znaczenie. Kolejna zaleta naszego rozwiązania to pełna automatyzacja systemu. Jeśli chodzi o odbieranie arkuszy, oferujemy tzw. aktywny system non-stop. Oznacza to, że bez przerwy w pracy linii możemy uzyskać stos arkuszy do wysokości 60 cm, dzięki czemu nie musimy przerywać pracy maszyny ani redukować jej prędkości podczas zmiany palety. Linia Sintesy jest dostępna w dwóch szerokościach: 165 cm i 205 cm. W przypadku modelu wielkoformatowego możliwe jest kaszerowanie arkuszy o formacie 205x205 cm. W Europie zainstalowaliśmy już 26 linii Sintesy, z czego dwie w Polsce. Z perspektywy klienta jedna z najważniejszych kwestii to szybko reagujący, sprawny serwis. Jak został on rozwiązany w przypadku niewielkiej organizacji, jaką jest Oppliger? F.O.: Nasza firma jest usytuowana ok. 20 min jazdy od lotniska Bergamo, drugiego co do wielkości huba Ryanair w Europie. Ta tania linia lotnicza obsługuje 160 połączeń dziennie, więc jeśli nasz klient ma poważny problem, po prostu wsiadamy w samolot i często docieramy do niego szybciej niż samochodem. W naszej firmie pracuje 5 techników, znających maszynę od podszewki i będących w stanie telefonicznie pomóc klientom w przypadku awarii. W ten sposób rozwiązujemy aż 90% problemów. Ja sam jestem konstruktorem mechaniki, elektroniki i twórcą oprogramowania maszyny, a moi synowie pracują ze mną już 10 lat i również znają ją doskonale. Dzięki naszej telefonicznej pomocy maszyna wznawia pracę średnio w ciągu 30 minut. Co więcej, za tego typu wsparcie nigdy nie fakturujemy naszych klientów, nawet jeśli maszyna nie jest już objęta gwarancją. Taki system serwisowy sprawdza się świetnie, ponieważ nasze maszyny są naprawdę niezawodne. Oferujemy również zdalny serwis w przypadku instalacji z połączeniem do internetu. Ale muszę przyznać, że jeszcze nigdy go nie używaliśmy, ponieważ nie było takiej potrzeby. Partnerem handlowym firmy Oppliger na terenie Polski, Litwy, Łotwy, Estonii oraz Czech jest firma Graftena, prowadzona przez Tomasza Gajkowskiego. Dlaczego wybrał Pan małą, choć wyspecjalizowaną firmę, a nie dużego dystrybutora? F.O.: (żartobliwie): Ponieważ mała firma – jeśli nie sprzeda mojej maszyny – nie będzie miała na chleb. Wiele marek w ofercie dystrybutora oznacza rozproszenie uwagi. Agent wyspecjalizowany w konkretnym produkcie to również większa wiedza na jego temat i wyższe kompetencje. Uważam, że to rozwiązanie korzystniejsze dla klientów – czują się oni znacznie bliżej producenta. Zatem Tomasz Gajkowski to Fernand Oppliger w Polsce. Osoba Tomasza Gajkowskiego jest dobrze znana w branży poligraficznej z racji jego historii zawodowej (Tomasz Gajkowski współpracował m.in. z firmami Duplo Polska i Papyrus – przyp. red.). Założona przez niego firma Graftena od kilku lat działa na polskim rynku, oferując rozwiązania dla sektorów poligraficznego i opakowaniowego. Dziękuję za rozmowę! Z Fernandem Oppligerem rozmawiała Anna Naruszko