W pierwszej lidze Anna Naruszko
27 Oct 2011 11:29

Firma Simet SA, z siedzibą w Piaskach, w powiecie gostyńskim (woj. wielkopolskie) dzięki wielomilionowym inwestycjom w nową halę produkcyjną oraz jej wyposażenie stała się producentem opakowań, mogącym sprostać potrzebom nawet najbardziej wymagających koncernów. Nową maszynę drukującą w technologii fleksograficznej, FLEXO 160-VISION oraz wycinarkę VISIONCUT 1.6 zainstalowała szwajcarska firma Bobst. Jak Feniks z popiołów Firma Simet powstała w 1960 roku jako oddział jednej ze Spółdzielni Inwalidów, zatrudniającej osoby niepełnosprawne. Status Zakładu Pracy Chronionej ma do dziś, lecz to jedyna cecha wspólna z obecnym Simetem. Pierwotnie firma specjalizowała się w produkcji wyrobów metalowych, jednak nie odnalazła się w nowej, postkomunistycznej rzeczywistości. Na początku lat 90. kondycja firmy Simet była na tyle słaba, że obecny zarząd spółki – prezes Zofia Grzegorzewska oraz członek zarządu, pełniący również funkcję dyrektora handlowego, Janusz Woźniak weszli do niej z zamiarem likwidacji. Pojawiły się jednak przesłanki do reaktywowania firmy; w 1995 roku niedoszli likwidatorzy postanowili rozszerzyć działalność firmy o produkcję opakowań, a w 1997 roku został zmieniony status Simetu ze spółdzielni na spółkę prawa handlowego. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę – poczynione inwestycje i zmiana statusu zapoczątkowały dynamiczny rozwój spółki. Udział produkcji wyrobów opakowaniowych systematycznie rósł i szybko stał się dominujący, choć dział metalowy w ograniczonym zakresie funkcjonuje do dziś. Z rozszerzeniem działalności o przetwórstwo opakowań wiąże się zabawna historia – wspomina Zofia Grzegorzewska. – Wybraliśmy się z Januszem Woźniakiem do pobliskiej huty szkła w Gostyniu, która już uporała się z transformacyjnymi problemami, aby coś podpatrzeć, podpytać. Zaproponowali nam wykonanie tacek z tektury i ja ochoczo się zgodziłam, choć nie byłam pewna, co to jest tektura. Tak się to zaczęło, a huta szkła jest do dziś naszym klientem, na dobre i na złe. Dziś Simet SA zatrudnia 150 osób, co czyni go jednym z większych pracodawców w gminie. Zakład pracuje 5 dni w tygodniu, w systemie 3-zmianowym i ma specjalistyczny park maszynowy do produkcji opakowań z tektury falistej 3-warstwowej z falą B, C i E lub 5-warstwowej z falą B+C i B+E. Produkuje opakowania kartonowe standardowe, opakowania kartonowe klapowe z nadrukiem flekso do 4 kolorów, opakowania kartonowe fasonowe z nadrukiem, wypełnienia typu przekładki, kratownice oraz inne opakowania dostosowane do indywidualnych potrzeb klientów. Nowa hala, nowe możliwości W 2009 roku uznaliśmy, że prowadzenie działalności w obecnej strukturze hal produkcyjnych jest bardzo utrudnione, a dalszy rozwój – praktycznie niemożliwy – mówi Janusz Woźniak. –Zaczęliśmy więc szukać miejsca z potencjałem rozwojowym, pozwalającym na wybudowanie nowoczesnej hali produkcyjnej. Wraz z rozwojem staliśmy się dodatkowo uciążliwi dla okolicznych mieszkańców i pobliskiego szpitala, tiry z dostawami i z gotową produkcją blokowały wąskie uliczki oraz zakłócały spokój. Przesłanek do przeniesienia produkcji w inne miejsce, stworzenia nowej infrastruktury logistycznej oraz do inwestycji w nowy park maszynowy było więc wiele, a nam bardzo zależało na zrobieniu czegoś, co przeniosłoby nas na inną „półkę” producentów opakowań. Konieczne do tego było nowe miejsce i nowe technologie, które pozwoliłyby nam stać się dostawcą strategicznym dla naszych klientów. Wspólnie z samorządem lokalnym wytypowane zostało potencjalne miejsce do inwestycji, tzw. strefa aktywizacji gospodarczej w gminie Piaski, w której Simet SA był pierwszym inwestorem. Od pomysłu do realizacji upłynęło naprawdę niewiele czasu – wspomina Janusz Woźniak. – Kupiliśmy grunty, złożyliśmy wniosek o dotacje unijne i w maju 2009 roku rozpoczęliśmy budowę. 31 marca 2011 roku nowa hala produkcyjna o powierzchni ok. 4 tys. m2 była gotowa. Jest to w tej chwili jeden z najnowocześniejszych zakładów w zakresie przetwórstwa (czyli bez zintegrowanej tekturnicy) w Polsce. Oczywiście nie udałoby nam się dokonać tak szybkiej transformacji bez dotacji unijnych – Unia sfinansowała nasz projekt w 50 proc. Związani procedurami przetargowymi spółka ogłosiła przetarg na wyłonienie dostawcy maszyn. Najlepsze warunki zaoferowała firma BOBST. Mieliśmy bardzo dobre doświadczenia w pracy z maszynami tego producenta, choć dotychczas kupowaliśmy urządzenia używane – tłumaczy dyrektor handlowy. Zależało nam na niezawodności, najwyższej jakości i sprawnym serwisie – wszystkie te elementy znaleźliśmy właśnie u szwajcarskiego producenta. Simet zakupił 4-kolorową maszynę fleksograficzną Bobst FLEXO160 VISION, która uzupełniła park maszyn drukujących, składający się z maszyn produkcji włoskiej. Ze względu na profil produkcji 4 zespoły drukujące są wystarczające, aczkolwiek maszyna ma możliwość rozbudowy. Maszyny fleksograficzne typu FLEXO 160-VISION zostały wprowadzone na rynek w 2004 r. i obecnie w Polsce pracuje ich kilkanaście, w konfiguracjach od jednego do nawet pięciu kolorów – dodaje Robert Jurkiewicz, sales manager w firmie Bobst Group Polska. – Drugą maszyną, zainstalowaną w ramach dofinansowanego przez Unię projektu była – również już kolejna w Polsce wycinarka płaska do różnego rodzaju tektur falistych, Bobst VISIONCUT 1.6. W innej rzeczywistości Simet produkuje obecnie głównie opakowania zbiorcze fasonowe i klapowe z nadrukiem na zlecenie firm z branży spożywczej, które wymagają spełnienia pewnych standardów bezpieczeństwa. Nie chodzi już tylko o ISO, który to certyfikat posiadamy od 2000 roku, ale również o certyfikaty poświadczające spełnianie standardów produkcji bezpiecznej żywności typu HACCP czy BRC – wyjaśnia Janusz Woźniak. – My wybraliśmy system certyfikacji BRC i obecnie jesteśmy na etapie ubiegania się o ten certyfikat. Procedury są już na tyle zaawansowane, że na początku przyszłego roku mamy zamiar podejść do certyfikacji. Rynek w tej chwili wymaga posiadania certyfikatów poświadczających higieniczną, bezpieczną produkcję, dlatego z nasza inwestycją wstrzeliliśmy się idealnie. W starej strukturze produkcyjnej uzyskanie certyfikatu byłoby na pewno bardzo trudne. Inni główni klienci firmy Simet SA to branża mleczarska, cukiernicza, przetwórstwo warzyw i owoców. Jesteśmy nastawieni na produkcję dużej ilości opakowań, w zautomatyzowanych procesach, z bardzo dobrą jakością – podsumowuje Janusz Woźniak. – Na razie 90% produkcji Simet SA trafia na rynek polski, ale dzięki dobrej lokalizacji w woj. wielkopolskim myślimy również o rozwoju eksportu na rynki zachodnie. Nowe inwestycje umożliwiły firmie Simet SA zaistnienie na nowym rynku opakowań z nadrukiem o bardzo wysokiej jakości, konkurującej z jakością offsetu na papierach powlekanych. Dzięki nowemu zapleczu technologicznemu otworzyły się nowe możliwości także w zakresie obróbki nowych rodzajów podłoży, takich jak właśnie papiery powlekane. Trudno jeszcze powiedzieć, o ile dokładnie wzrosła produkcja firmy dzięki nowym inwestycjom, ale na pewno pozwoliła zaistnieć w nowych segmentach, a także dostosować się do zmieniającego się, coraz bardziej wymagającego rynku. Kilkanaście lat temu mało kto zamawiał wielobarwne opakowania zbiorcze, dziś to już jest standard, opakowania są coraz bardziej wyszukane, wyższej jakości i po prostu ładniejsze – dodaje Robert Jurkiewicz. – Co ciekawe rynek ten rozwinęły znakomicie sieci dyskontowe, klienci m.in. firmy Simet SA. Nasz potencjał produkcyjny wzrósł znacząco, obecnie przerabiamy już ponad 3 miliony m2 tektury miesięcznie, wyraźnie poprawiła się także wydajność, a logistyka wewnętrzna to po prostu inny świat. Od momentu uruchomienia nowej hali produkcyjnej funkcjonujemy w zupełnie innej rzeczywistości –stwierdza Janusz Woźn iak. Produkcja odbywa się obecnie w starym i nowym zakładzie (stary zakład specjalizuje się w produkcji wielkogabarytowych kartonów, a w nowej hali odbywa się produkcja automatyczna – zadruk, wycinanie, klejenie i składanie), ale docelowo produkcja ma zostać przeniesiona w jedno miejsce, choć wiąże się to z dodatkowymi inwestycjami, czyli dalszą rozbudową nowej hali. Potencjał inwestycyjny mamy, zakupiona przez nas działka ma powierzchnię około 8 ha, więc miejsca również jest dosyć i nasz projekt przewiduje taką właśnie rozbudowę – dodaje dyrektor handlowy. – Musimy jednak poczekać na rozwój sytuacji ekonomicznej i przede wszystkim odnaleźć się na nowym rynku. Mimo dużej niepewności na rynkach nasza produkcja i przychody systematycznie rosną, a zakład naprawdę robi wrażenie na naszych klientach. Mówią, że jesteśmy producentem z pierwszej ligi. Sprawdzony partner Bobst to bardzo profesjonalne podejście w każdym zakresie – od momentu rozmów na temat optymalnej konfiguracji po montaż i późniejszy serwis. Wiem z doświadczenia, bo instalowaliśmy maszyny różnych producentów, że nie zawsze to tak wygląda. Na samym początku stworzyliśmy harmonogram działań, który został ze szwajcarską precyzją w 100% zrealizowany. Maszyny funkcjonują bez zarzutu, a wsparcie, jakie otrzymujemy w ramach obsługi gwarancyjnej jest naprawdę na wysokim poziomie. Naszych wyborów nie żałowaliśmy nawet przez chwilę – chwali firmę Bobst dyrektor handlowy Simet SA. Bobst to mercedes branży opakowań – wtóruje Zofia Grzegorzewska. – U nas wciąż pracuje maszyna z 1973 roku i to jest dla nas najlepsza rekomendacja. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, z którym dostawcą się związać, tym bardziej, że naszym priorytetem jest niezawodność, którą musimy również gwarantować naszym klientom. Obłożenie naszych maszyn jest już praktycznie pełne, początkowo nosiliśmy się z zamiarem sprzedaży starych maszyn, ale bardzo krótko. Wciąż jest dla nich praca, więc planujemy także nowe inwestycje – oprócz rozbudowy hali, o której wspominał mój wspólnik, także nowe maszyny. Elementem przewagi firmy Simet SA w stosunku do koncernów opakowaniowych jest duża elastyczność. Wykonujemy zarówno krótkie, jak i długie serie opakowań, nie mamy określonych minimów produkcyjnych, za to posiadamy technologie pozwalające realizować praktycznie każdą produkcję – mówi Janusz Woźniak. – Dodatkowo reagujemy bardzo szybko, zamówienia mają krótki czas realizacji, co nasi klienci naprawdę doceniają w czasach spadających serii. Zauważyłem również inny trend – firmy nie chcą już zamawiać opakowań z myślą o magazynowaniu, żeby dzięki wyższemu nakładowi uzyskać niższą cenę. Coraz częściej kwestie logistyczne związane z dostawami just-in-time są przerzucane na producenta opakowań. Tu również jesteśmy w stanie wykazać wysoką elastyczność czy to poprzez magazynowanie produkcji dla klienta, czy poprzez wielokrotne wznawianie nakładu. Dla firmy Simet bardzo istotne są również kwestie ochrony środowiska: Zainwestowaliśmy we własną, automatyczną oczyszczalnię ścieków poprodukcyjnych, ponieważ czujemy się odpowiedzialni za lokalną społeczność i czyste środowisko – informuje Janusz Woźniak. – Nasz nowy zakład jest naprawdę przyjazny środowisku. We wrześniu miało miejsce uroczyste uruchomienie hali produkcyjnej, które zgromadziło ok. 100 osób, głównie klientów i dostawców firmy Simet SA. Wtedy dopiero – po odsłonięciu wizytówki firmy – tak naprawdę zdaliśmy sobie sprawę, czego udało nam się w tak krótkim czasie dokonać. Miałam łzy w oczach – mówi Zofia Grzegorzewska – Jeden z naszych klientów powiedział podczas tego spotkania: jak już zaczniecie, to się nie zatrzymacie. I chyba rzeczywiście tak z nami jest. Artykuł sponsorowany