Pierwszy inkjetowy Xeikon w Arti-Bau
22 Apr 2020 11:00

Drukarnia Arti-Bau to prężnie rozwijające się dolnośląskie przedsiębiorstwo z siedzibą w Ślęzy, które od początku swej działalności konsekwentnie inwestuje w najnowocześniejsze rozwiązania do cyfrowego druku inkjetowego. Jej najnowszym zakupem jest technologicznie zaawansowany model Xeikon PX3000, o który pytamy Monikę Stefańską, prezes zarządu. 

Drukarnia Arti-Bau informuje na stronie internetowej, że jest pierwszą dolnośląską cyfrową drukarnią etykiet samoprzylepnych na roli. Jak doszliście do obecnej pozycji? 

Monika Stefańska: Arti-Bau Cyfrowa Drukarnia Etykiet powstała w 2012 r., kiedy to w lokalu usługowym o powierzchni 65 m2, w jednym z wrocławskich budynków mieszkalnych stanęła nasza pierwsza cyfrowa maszyna inkjetowa Jetrion 4830 UV (wymieniona przez nas przed rokiem, po 7 latach użytkowania, na model Xeikon PX3000). 

Rolowa technologia cyfrowego druku inkjetowego w tamtych latach jeszcze raczkowała, maszyny dopiero wchodziły na rynek poligraficzny, najczęściej w formie backupu w wielkich drukarniach flekso. Postanowiliśmy drukować jedynie w tej technologii, widząc jej ogromny potencjał, co dało nam prawo do używania tytułu „pierwszej cyfrowej drukarni etykiet na Dolnym Śląsku”, a być może w całej Polsce (choć to tylko przypuszczenie). 

Grono naszych klientów rosło z miesiąca na miesiąc, ale dopiero w 2014 r., gdy przeprowadziliśmy się do nowej siedziby, mogliśmy rozwinąć skrzydła. Tylko dzięki utrzymywaniu pełnych stanów magazynowych najbardziej rotujących podłoży jesteśmy w stanie obsługiwać naszych klientów w bardzo krótkim czasie, co w połączeniu z wiedzą i doświadczeniem naszej załogi produkcyjnej czyni naszą ofertę konkurencyjną. 

Wróćmy do początków. Po zakupie pierwszej maszyny firma zaczęła stopniowy podbój rynku druku cyfrowego. Jak przebiegał rozwój Arti-Bau?

Monika Stefańska: Nasza pierwsza maszyna inkjetowa w niedługim czasie zaczęła pracować na dwie pełne zmiany, ale ciągle odczuwaliśmy niedosyt. W 2016 roku dobudowaliśmy kolejną część hali produkcyjnej, gdzie stanęła nasza hybryda łącząca w sobie też elementy druku analogowego. Umożliwiła nam ona między innymi produkcję etykiet typu peel off. 

W tamtym czasie w Polsce wszystkie etykiety peel off, z zadrukiem od strony kleju lub cold stampingiem, drukowane były jedynie w drukarniach fleksograficznych, dodatkowo w niskich nakładach i wysokich cenach. Postawiliśmy na całkiem nową koncepcję, wykorzystując łatwość drukowania wielu plików w technologii cyfrowej z wykorzystaniem elementów technologii flekso. Mieliśmy zatem asa w rękawie. 

W 2018 roku zorientowaliśmy się, że nasza pierwsza maszyna przestaje spełniać wymogi rynku pod względem jakości i prędkości druku. Rozpoczęliśmy wówczas poszukiwanie nowego partnera. Kluczowe były dla nas cztery kwestie: łatwość w dostępie do serwisu, dobry kontrakt serwisowy oraz jakość i szybkość wydruków. Wybór padł na firmę Xeikon, która zaoferowała realizację każdego z powyższych czynników. 

Jakie możliwości posiadacie dzisiaj dzięki wspomnianym inwestycjom? 

Monika Stefańska: Dzisiaj nasza drukarnia posiada 2 szybkie maszyny drukujące i dwie maszyny sztancująco-konfekcjonujące. Jesteśmy w stanie drukować na niemal pełnej gamie podłoży, którą wykorzystuje się w drukarniach fleksograficznych: foliach BOPP przeznaczonych na etykiety na butelki z PET, podłożach do produkcji saszetek i tub. Do tego dochodzą naturalnie wszelkiego rodzaju folie na podkładach silikonowych i foliowych oraz podłoża papierowe. Daje nam to możliwość obsługi niemal wszystkich branż etykietujących i pakujących swe produkty. Posiadanie dwóch maszyn o szerokości druku do 330 mm zapewnia nam dodatkowy komfort, a naszym klientom bezpieczeństwo związane z możliwością przenoszenia realizacji zleceń z maszyny na maszynę. 

Jakich klientów obsługujecie i na jaką pomoc w przygotowaniu zlecenia mogą oni liczyć? 

Monika Stefańska: Mamy trzyosobowy dział graficzny, którego głównym zadaniem jest utrzymanie ciągłości produkcji. Do początku kwietnia mieliśmy trzy tysiące zleceń i tylko 10 reklamacji, co oznacza, że przyjęta strategia się sprawdza. 

Klienci często oczekują kompleksowej obsługi, pomagamy im m.in. w przygotowaniu projektów. Zdarza się również, że na życzenie klienta podmieniamy dane zmienne w etykietach, co jeszcze bardziej przywiązuje go do naszej firmy, bo nie każda drukarnia posiada własnego grafika, a zewnętrzni nie zawsze są osiągalni. 

Jak z perspektywy ostatnich miesięcy ocenia Pani zakup maszyny Xeikon PX3000?

Monika Stefańska: Decydując się na tę inwestycję kierowaliśmy się potrzebami naszych klientów. Mamy maszynę, która lepiej sprawdza się przy stosunkowo dużych nakładach, a my potrzebowaliśmy urządzenia, które oferowałoby wysoką jakość druku, dużą prędkość realizacji zleceń, byłoby przyjazne w obsłudze i zdolne do szybkiego przetworzenia dużej ilości plików przy jednym zleceniu. Kierowaliśmy się również wiedzą o nowych głowicach drukujących zastosowanych przez firmę Xeikon w modelu PX3000. Są to „długie” głowice, dzięki czemu na szerokości 330 mm mamy tylko dwa łączenia na kolorze, co daje możliwość wysokiej jakości druku przy pełnych aplach. Osiągana dzięki tym głowicom wielkość kropli, w połączeniu z atramentem o zmniejszonej gęstości, doskonale sprawdza się przy drobnych tekstach, szczególnie w kontrze. Oprogramowanie Xeikona PX3000 w sposób prosty i intuicyjny pozwala na wdrukowywanie danych zmiennych na etykiecie takich jak teksty, obrazy, numeracja, kody QR itd. Ta usługa była u nas dotychczas możliwa jedynie przy dwóch przelotach maszyny, co ekonomicznie było mało atrakcyjne. 

Nasze dotychczasowe doświadczenia dotyczące obsługi posprzedażowej są również bardzo pozytywne: serwis reaguje w sposób szybki, a fakt, że serwisanci pracują na terenie naszego kraju, pozwala im dotrzeć do nas w razie potrzeby nawet następnego dnia. Xeikon dał nam nowoczesną, sprytną maszynę, dzięki której jesteśmy jeszcze bardziej elastyczni. PX3000 drukuje bardzo szybko długie prace, ale zachowuje ekonomiczność druku także przy realizacji zleceń w niższych nakładach. 

W jakim kierunku zamierzacie się dalej rozwijać? Jak widzicie Państwo przyszłość firmy i generalnie rynku druku etykiet? A może chcecie spróbować sił w kolejnej niszy?

Monika Stefańska: Dzisiaj i świat, i Polska stoją w obliczu trudnych wyzwań związanych z pandemią koronawirusa. Ten czas okazał się wyjątkowy również dla nas. Udowodnił po raz kolejny, że inwestycja w tę właśnie technologię była słuszna, bo etykiet potrzebuje każdy producent bez względu na branżę. Tylko dzięki szybkim i wydajnym maszynom jesteśmy w stanie planować przyszłość i zaspokajać potrzeby naszych klientów, nawet w czasach kryzysu. 

Rynek technologii poligraficznych rozwija się bardzo dynamicznie, więc konkretnych planów dotyczących nowych inwestycji nie potrafię dziś przedstawić, bowiem często są one pokłosiem tego, co dzieje się tu i teraz. Jedno mogę obiecać na przyszłość: na pewno będziemy jeszcze pierwsi w jakiejś dziedzinie. 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał 

Tomasz Krawczak

 

Artykuł sponsorowany