HP Indigo V12 rzuca wyzwanie flekso
21 Sep 2023 13:12

Nowa maszyna etykietowa Indigo przenosi firmę HP w inny wymiar, ale jednocześnie zmusza ją do przemyślenia, jak mają wyglądać takie urządzenia w przyszłości.

Koncern HP instaluje Indigo V12 w swoim salonie wystawowym w Barcelonie po bardzo udanym europejskim debiucie na wrześniowych targach Labelexpo. Przez cztery dni imprezy na stoisku HP trwały publiczne demonstracje możliwości tego urządzenia, którym towarzyszyło – niekiedy symultanicznie - 120 prezentacji dla zaproszonych gości.

Indigo V12 to napędzana sześcioma silnikami i drukująca maksymalnie 12 kolorami maszyna wykorzystująca nową autorską wersję technologii druku elektrofotograficznego z użyciem ciekłego tonera. Urządzenie osiąga prędkość 120 m/min (lub połowę tego, gdy druk odbywa się więcej niż sześcioma kolorami). Jak twierdzi producent, dzięki temu możliwa jest realizacja zleceń, które wcześniej wymagały technologii fleksograficznej. Dyrektor generalny HP Indigo, Noam Zilbershtain, mówi: Wierzymy, że branża etykiet będzie pierwszą, która przejdzie w pełni na druk cyfrowy. Firmy muszą włączyć mentalność „Indigo przede wszystkim”, a nie tylko „druk cyfrowy przede wszystkim”.

Mamy zobowiązania względem tej branży, zobowiązania do inwestowania i do utrzymania wszystkich naszych zasobów skoncentrowanych na sprostaniu temu wyzwaniu. Uważamy, że V12 może zastąpić dwie lub trzy maszyny fleksograficzne i poprawić całkowite koszty użytkowania.

Potwierdza to firma All4Lebels, która od ponad roku jest jednym z beta testerów V12. Prędkość druku tego urządzenia wytrzymuje porównanie z flekso, za to wygrywa zdecydowanie pod względem tempa narządu. W Trittau maszyna V12 wydrukowała na wąskiej wstędze 60 tys. metrów bieżących etykiet w ciągu doby. Maszyna jest przystosowana do realizacji zleceń o wartości 5 mln dolarów rocznie. Wątpliwe jednak, by sprzedano ją w ilości równej tej, która zapewniła HP Indigo miano lidera w liczbie instalacji cyfrowych maszyn etykietowych. Podczas Labelexpo HP pokazała wykresy wskazujące, jak bardzo liczba jej instalacji wyprzedza wyniki innych czołowych dostawców maszyn cyfrowych. Szkoda tylko, że nie użyła w tym celu najbardziej aktualnych danych.

Pewnym problemem dla producentów etykiet może być również wielkość V12, która wyklucza możliwość wysokonakładowej produkcji z jej użyciem bez inwestycji w dodatkową przestrzeń produkcyjną. Można temu zaradzić, zwłaszcza jeśli silnik Series 6 i wersja LEPX w podstawowej technologii trafią na rynki, którym nie zależy wyłącznie na szybkim druku etykiet.

Firma pokazała w Brukseli również Indigo 200K, drukującego na szerokiej wstędze następcę modelu 25K, o szybkości większej o 30% i wydajności o 45%, która o 50% - jak twierdzi Zilbershtain - przesuwa próg rentowności między drukiem cyfrowym i średniowstęgowym flekso, z 2 tys. do 3,5 tys. m2.

Rynek opakowań giętkich stanowi niewykorzystany potencjał dla drukarni cyfrowych, bo zdołały one uszczknąć dla siebie zaledwie 2% z tortu wycenianego na 1 mld dolarów. Jak twierdzi Indigo, zaledwie jedna maszyna cyfrowa może przynieść przetwórcy obroty na poziomie 4 mln dolarów.

W Brukseli firma nie zapomniała również o małych drukarniach, stanowiących bodaj najbardziej tradycyjną bazę użytkowników Indigo. Dla nich przeznaczona jest maszyna 6K z dodatkowymi kolorami, w tym białym, srebrnym i neonowym.

Opracowano na podstawie informacji serwisu Print Business