Esko: nowości w roku drupy
1 Jan 1970 11:11

Esko: nowości w roku drupy Dziesięć dni przed rozpoczęciem targów drupa na rozmowy biznesowe do Polski zawitał Carsten Knudsen, dyrektor generalny firmy Esko. Wykorzystaliśmy okazję, by zapytać go zarówno o oczekiwania związane z imprezą w Düsseldorfie (na którą firma przygotowała imponujące, 900-metrowe stoisko), jak również trwającą od ponad roku współpracę z amerykańskim koncernem Danaher. Rozmawiamy tuż przed rozpoczęciem największej imprezy targowej w branży poligraficznej – targów drupa w Düsseldorfie. Na co liczy firma Esko? Carsten Knudsen: Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego wydarzenia; wszak szykowaliśmy się do niego od co najmniej roku. Oczywiście diabeł zawsze tkwi w szczegółach, a sukces będzie efektem zgrania trzech elementów: atrakcyjnego stoiska, świetnie przygotowanego zespołu pracowników oraz interesującej oferty. Moim zdaniem, możemy być pewni udanego show. Na targach zaprezentujemy nowe produkty: pierwszym jest oprogramowanie Suite 12 do profesjonalnego projektowania i wizualizacji opakowań, stanowiące kolejny krok na drodze do stworzenia jeszcze bardziej kompletnego rozwiązania dla klientów. O tym produkcie mówiło się od dawna; pomysł Suite 12 narodził się wszak wkrótce po poprzednich targach drupa 2008. Już wtedy mieliśmy ogólną wizję, jak powinien wyglądać, jakie mieć możliwości. Podczas tegorocznego spotkania z dziennikarzami w Lizbonie (na konferencji poprzedzającej targi w Düsseldorfie) potwierdziliśmy datę jego premiery. Także w Lizbonie ogłosiliśmy, że na targach drupa odbędzie się premierowy pokaz nowego modelu Kongsberg XN – wszechstronnego i wydajnego cyfrowego stołu tnącego, pracującego z bardzo dużymi prędkościami. Naturalnie na targach drupa nie zabraknie również naszych naświetlarek fleksograficznych CDI. Obiecujecie gościom stoiska uśmiech na widok zgromadzonej oferty... C.K.: Rzeczywiście, hasłem przewodnim naszej prezentacji są „Rezultaty, dzięki którym się uśmiechniesz”. Uważamy, że mamy prawo do takich obietnic, bo nasze oprogramowanie i rozwiązania są efektem bliskiej współpracy z klientami, dokładnego wsłuchiwania się w ich potrzeby i takiego do nich dopasowania, by mogli odnieść sukces i wyprzedzali konkurencję o krok. Dlatego będziemy w pełni usatysfakcjonowani, jeśli goście stoiska Esko dadzą się wciągnąć w interakcję, namówić na rozmowę o biznesie. Bezpośredni kontakt to podstawa sukcesu sprzedawcy. Na targach drupa goście będą mogli więc obejrzeć demonstracje na żywo, porozmawiać ze specjalistami w specjalnym „kąciku eksperta”, a ci, których nazywam „technomaniakami”, otrzymają szansę do przeprowadzenia naprawdę poważnych dyskusji na temat technologii. Czy zgodzi się Pan ze stwierdzeniem, że spodziewany sukces firmy Esko na targach drupa to w dużej mierze efekt ubiegłorocznego zakupu jej udziałów przez koncern Danaher? C.K.: Amerykański koncern Danaher inwestuje w firmy z całego świata, które działają w sektorze nauki (głównie medycyny) oraz technologii dla przemysłu. Jego decydenci uznali, że jako firma zajmująca się projektowaniem i tworzeniem opakowań, Esko będzie dobrze pasować do ich portfolio. Widzę trzy korzyści wynikające z tej akwizycji. Po pierwsze: pozostaliśmy firmą działającą niezależnie, co oznacza, że ludzie pracujący w Esko przed transakcją pozostali na swych stanowiskach. Funkcjonujemy jako jednostka biznesowa z własnymi źródłami finansowania, organizacją serwisową i sprzedażą. Znakiem współpracy jest natomiast przeniesienie części naszych oddziałów do biur Danaher – co jest uzasadnione w przypadku, gdy oba działają w tej samej lokalizacji. Koncern Danaher ma świetnie rozbudowaną strukturę organizacyjną i dużą siłę na rynku (w przyszłym roku zamierzają wydać na kolejne akwizycje 5 mld dolarów), przez lata funkcjonowania wytworzył najlepsze praktyki działania, z których my możemy teraz skorzystać. Nie odbywa się to jednak na zasadzie gospodarki nakazowej: firmy przejmowane przez koncern adaptują te rozwiązania, które są najlepsze z ich punktu widzenia. Jeśli przyjrzymy się systemowi DBS (Danaher Business System), który leży u podstaw wszystkich procesów zachodzących w amerykańskim koncernie, to umieszczono w nim przeszło 50 rozmaitych narzędzi i procesów, które możemy – ale nie musimy – zaimplementować. W praktyce wykorzystujemy póki co 3-4 z nich, mając na uwadze zrównoważony rozwój w ich wykorzystaniu. Filozofia koncernu opiera się na pięciu podstawach. Pierwsza głosi: najlepszy zespół wygrywa – dlatego inwestycje w trening, edukację i rozwój ludzi jest tutaj niezwykle ważny. Druga: przyszłość zależy od innowacji – tworzenie nowych rozwiązań jest najprostszą drogą do pozostania numerem jeden w biznesie. W tym względzie obie firmy świetnie się rozumieją, wszak Esko poświęca co roku aż 9 proc. swych wpływów na innowacje. Oczywiście Danaher nie jest w stanie pomagać nam w realizacji wszystkich projektów, ale dał nam np. świetne narzędzie wspomagające rozwój naszego oprogramowania: system o nazwie Scrum. To świeże podejście do tematu tworzenia nowych produktów. Zamiast gromadzić zespół inżynierów, który przez 8, 10, czy 12 miesięcy głowi się nad najlepszymi rozwiązaniami, podąża jedną ścieżką, zbacza z niej, wkracza na następną – i to wszystko bez pewności sukcesu – lepiej podzielić projekt na malutkie fragmenty i w czasie nie dłuższym niż 2 tygodnie stworzyć produkt, który co do zasady jest gotowy do działania i może być sprzedawany. Kolejny obszar, do którego Danaher – podobnie jak my – przywiązuje wielką wagę to bliski kontakt z klientami i przekonanie, że naszym wspólnym celem jest służenie ich potrzebom, rozwiązywanie ich problemów i tworzenie rozwiązań skrojonych na ich miarę; a do tego niezbędny jest stały i bliski kontakt. Dwa ostatnie elementy filozofii koncernu to: zarabianie pieniędzy, by móc je przeznaczać na kolejne inwestycje oraz stałe ulepszanie działania procesów w firmie. Po akwizycji wdrożyliśmy rozwiązania kaizen, dzieląc pracowników na małe grupy i prosząc ich o szukanie rozwiązań skracających czas realizacji procesów i poprawiających jakość. Dla przykładu powiem, że w ten sposób tylko w jednym z aspektów produkcji naświetlarek CDI po tygodniu usprawnień udało nam się wdrożyć 38 poprawek i zredukować niezbędną powierzchnię roboczą o 54 proc. W kwietniu media informowały o akwizycji przez koncern Danaher kolejnej firmy – X-Rite. Czy Pana zdaniem jest ona korzystna również dla Esko, zwłaszcza w sytuacji niedawnego rynkowego debiutu rozwiązania Pantone LIVE, opracowanego przez X-Rite i Esko? C.K.: Przede wszystkim jest korzystna dla klientów. X-Rite pozostanie w strukturach Danaher firmą niezależną i na pewno nie zostanie zintegrowana z Esko, lecz będzie nadal prowadziła własną działalność. Co do Pantone LIVE, to jest to produkt stworzony dzięki technologii X-Rite, która została zintegrowana z naszymi rozwiązaniami. To system zdalnej kontroli i standaryzacji barwy, umożliwiający stały dostęp do zdefiniowanych wzorców barw firmowych producentów z różnych branż i gwarantujący, że w całym łańcuchu dostaw, od projektantów, przez producentów towarów, aż po drukarnie – barwa pozostanie niezmieniona. Proces akwizycji X-Rite nie został jeszcze zakończony; dopiero po jego domknięciu będziemy mogli wspólnie zastanowić się nad dostarczaniem klientom kolejnych wspólnych produktów. Niemniej uważam ten krok za bardzo korzystny dla nas – to okazja, by stać się jeszcze silniejszą firmą, by zaoferować rynkowi jeszcze więcej. Spotykamy się w Krakowie, który odwiedził Pan w ramach swoich podróży służbowych. Czy Polska ma dla Esko strategiczne znaczenie? C.K.: Jesteście bardzo ważnym rynkiem i jednym z tych krajów, który ciągle zapewnia szansę rozwoju biznesu. Jeśli przyjrzymy się Europie Zachodniej, to dostrzeżemy niskie dochody brutto i słaby rozwój rynku opakowaniowego. Tutaj jest inaczej – rozwijacie się i macie duży potencjał eksportowy. Dlatego tu jestem: by lepiej zrozumieć lokalny rynek i klientów. Wczoraj odbyliśmy świetne spotkanie, po którym mój notatnik wprost pęcznieje od nowych pomysłów. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Tomasz Krawczak