Elektryczność i zasoby stają się coraz droższe, zaś niedostatki pojemności ładunkowej podwyższają koszty transportu. Jak zatem, w opisanych trudnych warunkach rynkowych, produkować opakowania wysokiej jakości bez znaczących podwyżek cen? Producenci opakowań przemysłowych udowadniają,
że jest to możliwe – dzięki stosowaniu tanich materiałów pochodzących z odzysku, udziałowi w opracowywaniu strategii logistycznych oraz produkowaniu
własnej energii odnawialnej.
Przemysł wpadł w tarapaty. Jako że nowo uprzemysłowione kraje, takie jak Chiny, gwałtownie się rozwijają, a w państwach wysoko rozwiniętych – np. Niemczech – gospodarka kwitnie, zasoby naturalne stają się coraz rzadsze i droższe. Federalny Instytut Nauk o Ziemi i Zasobach Naturalnych w swym najnowszym raporcie na temat stanu zasobów naturalnych w Niemczech ostrzega przed tworzeniem się niebezpiecznych „wąskich gardeł” w ich dostawach. W wielu krajach Europy ceny energii rosną ze względu na coraz kosztowniejszy import ropy, gazu oraz węgla. W Niemczech przedsiębiorstwa płacą obecnie przeciętnie 12 eurocentów za kilowatogodzinę energii elektrycznej, czyli prawie 25% więcej niż zaledwie 5 lat temu.
Podwyżka cen szczególnie mocno dotyka producentów opakowań przemysłowych. Ich kontenery, palety, elementy techniczne oraz systemy przenośne są często wykonywane z tworzyw sztucznych. Mimo że są lekkie i trwałe, procesy produkcji opakowań metodą formowania wtryskowego wymagają wiele energii. Co więcej, ich wytwórcy nie mogą obyć się bez granulatów, na które popyt nieustannie rośnie i które nie są już dostępne w nieograniczonej ilości. W dłuższej perspektywie oznacza to nie tylko podwyżki cen wszystkich nośników ładunków, ale wręcz ograniczenie ich dostępności – mówi Udo Schwabe, dyrektor ds. marketingu w niemieckim oddziale szwajcarskiej Utz Group, firmy specjalizującej się w produkcji opakowań wielkogabarytowych. Rosnące koszty transportu pogarszają tylko sytuację. Problemem jest również konieczność przewożenia do klientów – ciężarówkami i pociągami – wielkich, nieporęcznych opakowań przemysłowych zajmujących przestrzeń ładunkową. W tej sytuacji oszczędności kosztów są w praktyce niemożliwe – twierdzi Schwabe.
Klienci żądają więcej
W miarę jak zmniejsza się finansowe pole manewru klientów, zaczynają oni żądać coraz więcej. Niezależnie od sektora – czy mowa o sprzedaży hurtowej, przemyśle spożywczym czy farmaceutycznym – wszyscy chcą zmniejszać swój „ślad węglowy” i życzą sobie opakowań produkowanych zgodnie z koncepcją zrównoważonego rozwoju, przy minimalnym zużyciu surowców, ale nietracących swych własności użytkowych. Firmy zwracają się ku wysoce zautomatyzowanym technologiom transportowym, by zapewnić sobie bezproblemowy przepływ materiałów, a to znacząco podnosi poprzeczkę dla sektora opakowań. Podobnie jak w przypadku innych opakowań, opakowania przemysłowe muszą chronić produkt, nawet jeśli do ich produkcji zużywa się mniej materiału. Mniej materiału to mniej przestrzeni zajmowanej przez opakowany produkt – wyjaśnia Vera Fritsche, specjalistka z niemieckiego stowarzyszenia producentów maszyn VDMA.
Dodatkowo pojemniki muszą być coraz łatwiej identyfikowalne, aby można było poddać je kontroli różnych systemów
logistycznych. Kodowanie odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, zwłaszcza pod kątem śledzenia produktów w całym łańcuchu dystrybucji, podobnie jak w całej logistyce produkcji – dodaje Fritsche. Gwałtownie rozwija się technologia etykiet IML, które są trwałe i łatwo utrzymywać je w czystości, choć są jednocześnie bardziej skomplikowane i droższe od powszechnie używanych do niedawna kodów kreskowych. Te ostatnie są po prostu przyklejane do opakowań na późnych etapach produkcji, podczas gdy etykietowanie IML stanowi integralny element produkcji pojemników. Zadrukowane wcześniej etykiety, wykonane z tego samego materiału co opakowanie, są łączone z pojemnikiem w trakcie procesu formowania wtryskowego.
Od dostawców opakowań także oczekuje się oferowania kontenerów oszczędzających przestrzeń. Przestrzeń ładunkowa i magazynowa staje się nie tylko trudniej dostępna, ale również kosztowniejsza – kontynuuje Fritsche. Firmy przenoszą presję na przemysł opakowaniowy, żądając pojemników o zmniejszonej pojemności: składanych, stożkowych lub nadających się do układania w stosy.
Największym wyzwaniem, przed którym stoją producenci opakowań, jest tworzenie wymaganych rozwiązań bez żadnych ustępstw w zakresie jakości, a także za możliwie niską cenę. Na targach interpack 2014 w Düsseldorfie, które odbędą się w dniach 8-14 maja br., będzie można na własne oczy przekonać się, jakie strategie i produkty przygotowali dostawcy opakowań przemysłowych, aby spełnić obecne potrzeby rynku. Interpack obiecuje dostęp do wielu inspirujących rozwiązań, będących efektem wytężonej pracy specjalistów opakowaniowych.
Dla przykładu firma Greif z Kolonii, która specjalizuje się w produkcji tub opakowaniowych, dąży do wdrożenia – w krótkim czasie – niższych kosztów i wyższej wydajności, tłumaczy dyrektor zarządzający Dirk Heidmeyer: W ten sposób osiągamy dwa cele korzystne dla naszych klientów. Po pierwsze, czynimy wszystko, co możemy, by utrzymać niską cenę naszych opakowań w dłuższym okresie. Po drugie chcemy, by większe zyski przyczyniły się do długoterminowego bezpieczeństwa, co nazywamy „Bezpiecznym Wyborem”. Bezpieczny Wybór to zobowiązanie firmy Greif, że zawsze będzie oferować wysokiej jakości opakowania zapewniające maksymalne bezpieczeństwo produktu oraz pewność dostaw.
Paczka jak żadna inna
Wykorzystanie superbezpiecznych opakowań dla utrzymania wierności klientów to podejście, które stosuje inne niemieckie przedsiębiorstwo z tej branży, firma Schütz. Wśród jej innowacji znajdują się opakowania Foodcert przeznaczone dla przemysłu spożywczego, które są zgodne z najnowszym standardem FSSC 22000 (Fundacji ds. Certyfikacji Bezpieczeństwa Żywności). Ten standard wzywa m.in. do zachowania ścisłych środków ostrożności w zakresie czystości w trakcie produkcji w celu zminimalizowania ryzyka zanieczyszczeń. Swoje opakowania Foodcert firma Schütz wykonuje wyłącznie w systemie „just in time”, tzn. zaspokaja rzeczywisty popyt firm w reakcji na indywidualne zamówienia klientów. W efekcie unika długiego magazynowania i ryzyka zanieczyszczenia. Schütz jest pierwszym globalnym producentem dużych pojemników do przewozu luzem (IBC) oraz bębnów, który poddał wszystkie swoje fabryki audytowi FSSC 22000 – twierdzą przedstawiciele firmy. Pojemniki IBC należą do najpowszechniej używanych pojemników wielkogabarytowych. Te sześciokątne kontenery z tworzyw sztucznych są wykorzystywane w przemyśle głównie do zbiórki i transportu produktów.
Inny przykład długofalowej strategii firmy Schütz, której celem jest przyciągnięcie klientów, to oferowanie rozwiązań do pakowania zgodnych z ideą zrównoważonego rozwoju. Ostatnimi dokonaniami na tym polu są palety z tworzyw sztucznych, uzyskane w rezultacie ponownego przerobu zużytych pojemników IBC. W ten sposób firma upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu: z jednej strony zaspokaja rosnące zapotrzebowanie na produkty o ograniczonym śladzie węglowym, tworzone w ekologicznych procesach, z materiałów pochodzących z odzysku. Z drugiej, dzięki zużywaniu starych pojemników, staje się mniej zależna od kosztownych dostaw surowców. Co więcej – jak twierdzi – bez straty jakości, ponieważ odzyskany materiał jest wysoce odporny na wpływ chemikaliów, deformację oraz uszkodzenia.
Ekspertka VDMA Vera Fritsche podaje jeszcze jeden przykład opakowania, które dzięki wykorzystaniu odpadów korzystnie wpływa na środowisko naturalne: rolki z tektury falistej Xfach Folding Coil firmy DS Smith Packaging, służące do transportu uszc
zelek gumowych, węży gumowych, kabli itd. Wystarczą dwa ruchy, by rozłożyć lub złożyć rolkę. Rolka stanowi jedną całość, również po złożeniu, dzięki czemu można skutecznie wyeliminować ryzyko zgubienia drobnych elementów. Ze względu na swą konstrukcję ze sztywnej tektury falistej nadaje się do wielokrotnego użytku – wyjaśnia Fritsche.
Jednym z celów firmy Utz jest ekologiczna, efektywna pod względem kosztów produkcja wykonanych z tworzyw sztucznych nośników ładunków. W należącym do niej centrum recyklingu pudełka i palety są przetwarzane w granulat. Prócz tego firma produkuje nowe materiały opakowaniowe takie jak kompozyty z drewna i tworzyw. Aby zapewnić sobie dostawy energii elektrycznej, Utz zainwestował we własną instalację fotowoltaiczną i połączoną ciepłownię oraz elektrownię. To na początku bardzo kosztowne inwestycje, ale w dłuższym okresie uniezależnią nas od zmian cen energii i regulacji cenowych państwa – wyjaśnia dyrektor ds. marketingu Schwabe.
Oprócz korzyści dla środowiska oraz zmniejszenia kosztów, Utz przywiązuje wielką wagę do elastyczności w produkcji oraz gotowości dostaw. Jedna kwestia jest oczywista: obecnie trwają poszukiwania już nie jednego uniwersalnego rozwiązania opakowaniowego do różnych celów – co było typowe jeszcze kilka lat temu – ale rozwiązań dopasowanych do konkretnych typów biznesu i klientów – mówi Schwabe. We współpracy z przetwórcami artykułów mięsnych oraz ze światową organizacją GS1 firma tworzy obecnie nowy pojemnik na mięso, który dzięki ulepszonej geometrii oraz specjalnie zaprojektowanym rogom jest znacznie wytrzymalszy. Co więcej, jest on zaopatrzony w etykiety IML na wszystkich czterech krawędziach, co ułatwia identyfikację produktu w całym łańcuchu dostaw.
Dla sieci sklepów chemicznych Utz stworzył wózek transportowy, który porusza się w hali produkcyjnej na kółkach bez potrzeby użycia dużej siły. Na każdym wózku znajdują się cztery wgłębienia, które pasują do kółek kolejnego wózka – w rezultacie można ustawiać je jeden na drugim w celu łatwiejszego przechowywania w magazynie. Firma Utz zaspokaja również potrzeby dużych przedsiębiorstw. Dla międzynarodowej firmy technologicznej stworzyła duże opakowanie, które obecnie jest wykorzystywane na globalną skalę do transportu łopatek turbinowych dla elektrowni gazowych i hydroelektrycznych.
Aby być w stanie zaspokoić potrzeby przemysłu wieloma rozwiązaniami opakowaniowymi, firma Utz nieustannie inwestuje w rozbudowę swego parku maszynowego. Jedna tylko szwajcarska fabryka w Bremgarten ma aż 29 urządzeń do formowania wtryskowego. Nie mamy w ofercie żadnego produktu, który uzasadniałby wprowadzenie systemu monoprodukcyjnego – twierdzi firma. I to jeden z dowodów, że przemysł opakowaniowy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Źródło: interpack / Tłumaczenie: TK