Czy regulacji środowiskowych jest w Unii Europejskiej za mało, czy za dużo? Czy należy je doprecyzowywać, czy też postawić na to, aby obejmowały szeroką gamę zjawisk? I w jaki sposób powinno się potraktować tworzywa sztuczne w Europejskim Zielonym Ładzie? O tym dyskutowali goście zorganizowanego przez EURACTIV.pl okrągłego stołu pod hasłem „Europejski Zielony Ład: Co zmieni unijna strategia na rzecz tworzyw sztucznych?”
Propozycja przedstawiona przez Komisję Europejską zakłada, że do 2030 r. wszystkie opakowania z tworzyw sztucznych powinny się już nadawać do recyklingu. UE stawia siebie w pozycji światowego lidera działań na rzecz ograniczenia odpadów z tworzyw sztucznych. Działania na rzecz środowiska są częścią polityk wspólnotowych, a potem unijnych od wielu lat, są też zapisane w Traktacie o funkcjonowaniu UE. To jest więc nie tyle wybór, ile wręcz obowiązek. Ustanowienie w grudniu przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen Europejskiego Zielonego Ładu jest kolejnym elementem tych działań. W najbliższych dwóch latach ten plan zostanie przekuty w konkretne propozycje legislacyjne – mówił dr Maciej Cygler (KOBiZE, SGH).
Polityka wobec odpadów z tworzyw sztucznych jest jednym z ważnych elementów tych zabiegów. Europejską strategię wobec tworzyw sztucznych w gospodarce o obiegu zamkniętym przyjęto w KE w połowie stycznia. Zakłada ona nie tylko to, że wszystkie opakowania mają być poddawane recyklingowi, ale także zmniejszenie zużycia plastikowych produktów jednorazowego użytku czy wprowadzenie ograniczenia dotyczącego celowego stosowania mikrodrobin plastiku.
Tworzywa sztuczne a unijne strategie środowiskowe
Europoseł Adam Jarubas (PSL/EPL), który zasiada w Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI), zwrócił uwagę na to, że wraz z Europejskim Zielonym Ładem już pojawiają się pierwsze nowe rozwiązania legislacyjne dotyczące kwestii środowiskowych. Wskazał Fundusz Sprawiedliwej Transformacji oraz cło węglowe (Carbon Border Adjustment Mechanism).
W tym funduszu mamy zapisane już nie 5 mld euro, jak proponowano w minionych latach, ale nawet 7,5 mld euro. Komisja Europejska mówi też o szerszym mechanizmie sprawiedliwej transformacji, czyli o gwarancjach kredytowych czy pożyczkach na działania transformacyjne. W sumie miałoby to pozwolić na zmobilizowanie w najbliższych latach nawet 100 mld euro. Natomiast cło węglowe było już raz odrzucane w 2018 r. przez Parlament Europejski. Mamy bowiem świadomość, że rozwiązania o charakterze celnym mogą wywołać wojnę handlową. Oczywiście chodzi o wyrównanie konkurencji między firmami w UE, które będą podlegać ostrym rygorom środowiskowym, a firmami spoza UE, które nie będą im podlegać, więc sprawa będzie jeszcze raz procedowana. Można teraz zgłaszać propozycje. Wiele wskazuje na to, że takie cło stałoby się dochodem własnym UE i finansowało różne działania na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi – mówił Jarubas.
Z kolei dyrektor oenzetowskiego Centrum UNEP-GRID w Warszawie Maria Andrzejewska podkreśliła, że wysokie ambicje środowiskowe UE mają odzwierciedlenie w umowach ramowych i decyzjach podejmowanych na poziomie ONZ. Ale dobrze, że Europa jest liderem. Potrzeba liderów, którzy narzucają pewne kierunki i ciągną za sobą pozostałe kraje. W skali globalnej zanieczyszczenie odpadami z tworzyw sztucznych jest ogromne. W 2018 roku raport UNEP pt. „Towards a Free-Pollution Planet” wskazał, że około 2 mld ludzi na świecie nie posiada żadnego dostępu do systemu selekcji odpadów. W marcu ubiegłego roku na IV Zgromadzeniu Ogólnym ds. Ochrony Środowiska w Nairobi problem gospodarki tworzywami sztucznymi był jednym z najważniejszych. Choć ONZ nie ma takich możliwości legislacyjnych jak na przykład KE – powiedziała Andrzejewska. Zwróciła ona także uwagę na to, że jednym ze źródeł zanieczyszczenia w krajach rozwijających się jest spalanie „wszechobecnych odpadów z tworzyw sztucznych”.
Kolizje unijnych regulacji
W unijnych dokumentach dotyczących gospodarowania odpadami podkreśla się często konieczność inwestowania w nowe rozwiązania i wdrażania innowacji. Dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju Jan Staniłko wskazał, że wdrażanie różnych regulacji musi się odbywać nie tylko na poziomie organów administracyjnych, ale także „tych, którzy mają być regulowani, czyli na przykład przedsiębiorców”. Zwrócił też uwagę na kwestię egzekwowania tych przepisów oraz wskazał kwestię zdolności dostosowywania się do nich. Tej zdolności nie ma, jeśli nie istnieją technologie, które naprawdę pozwalają rozwiązać problem. A jeśli nawet producent jakąś technologię posiada, to przecież jest jeszcze użytkownik, który decyduje o zastosowaniu produktu. Poziom zdyscyplinowania społeczeństw jest różny w różnych krajach członkowskich. Choć poziom konsumpcji w krajach skandynawskich czy w Niemczech jest wysoki, to jednocześnie zdyscyplinowanie społeczeństw jest tam wysokie, więc problem odpadów jest relatywnie niski – mówił Staniłko.
Jak dodał, różne unijne polityki środowiskowe czasem wchodzą ze sobą w kolizję, jak transformacja ku gospodarce o obiegu zamkniętym i polityka klimatyczna. Na przykład walka ze spalaniem śmieci to jednocześnie walka z najpopularniejszym sposobem pozbywania się odpadów w Europie Północnej, czyli w krajach, które uchodzą za najbardziej ekologiczne – powiedział przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju.
Niski popyt na recyklat z tworzyw sztucznych
W UE jest już ponad 1 tys. różnych regulacji środowiskowych, z których około 2/3 już obowiązuje. Najwięcej tych dyrektyw czy rozporządzeń dotyczy obszaru chemii lub tworzyw sztucznych. Najwięcej jest też w tym obszarze poprawek czy modyfikacji. Paweł Sosnowski, naczelnik Wydziału Odpadów Poużytkowych w Departamencie Gospodarki Odpadami Ministerstwa Klimatu, zwrócił uwagę na to, że: aby myśleć o gospodarowaniu odpadami, trzeba myśleć także o produktach.
Te produkty muszą być tak projektowane, aby potem nadawały się do recyklingu. Nie jest sztuką stworzenie regulacji, która zapewni realizację odpowiedniego poziomu recyklingu. W Polsce osiągamy te poziomy. W przypadku opakowań to jest recykling na poziomie 30%, a dyrektywa opakowaniowa wymaga 22,5%. Te poziomy będą rosły w ramach wdrażania gospodarki o obiegu zamkniętym, gdzie ten poziom wzrośnie do 55%. Ale wykonanie recyklingu niekoniecznie oznacza jego efektywność – podkreślił przedstawiciel Ministerstwa Klimatu.
Zapotrzebowanie na recyklat na wspólnym rynku UE jest szacowane na zaledwie 6% wszystkich tworzyw sztucznych. To jest stanowczo za mało. Brakuje popytu na recyklat ze zużytych tworzyw sztucznych. Wyzwaniem jest stworzenie takiego wspólnego rynku surowców wtórnych, który by zapewniał, że rzeczywiście ten recykling będzie efektywny – powiedział Sosnowski. Jego zdaniem unijna strategia dotycząca tworzyw sztucznych nie odpowiada na te i inne problemy.
Przemysł ma mało czasu na wdrożenie nowych wymogów
W imieniu branży producentów opakowań zabrał głos Antonello Romano, doradca ds. polityk w Plastics Europe. Przypomniał, że regulacje dotyczące tworzyw sztucznych są wprowadzane już od kilku lat. Dziś dyskusja o tworzywach sztucznych stała się prawdziwie modna. Brakowało jednak rozmów merytorycznych, choć przemysł miał już świadomość, że musi się zmienić. Poruszanie się w gąszczu unijnych regulacji środowiskowych, które w dużym stopniu dotyczą tworzyw sztucznych, nie jest rzeczywiście łatwe. Na przykład mamy dyrektywę o jednorazowych produktach plastikowych, choć ich definicja wciąż nie jest do końca sprecyzowana. Ale to nie jest tak, że ambitne cele stawiają sobie tylko Komisja Europejska czy Parlament Europejski. Biznes także chce podejmować ambitne wyzwania – mówił Romano.
Ekspert wskazał też kwestię mikrodrobin plastiku. Dużo mówi się o ich użyciu w przemyśle kosmetycznym, ale to jest dużo szersze zjawisko. Plastics Europe wspólnie z Europejską Agencją Chemikaliów prowadzi analizę tego, gdzie jeszcze w przemyśle pojawiają się mikroplastiki, a także gdzie one pojawiają się w sposób wtórny. A dzieje się tak na przykład podczas prania – tłumaczył Antonello Romano. Wspomniał też o podjętym przez przemysł dobrowolnym zobowiązaniu dotyczącym stosowania materiałów z recyklingu.
Jak dodał ekspert Plastics Europe, przemysł ma świadomość tego, że opakowania z tworzyw sztucznych w UE będą musiały się zmienić. Trzeba to osiągnąć do 2030 r., a to nie jest tak dużo czasu. Dla przemysłu to właściwie konieczność podejmowania decyzji z dnia na dzień. Co do Europejskiego Zielonego Ładu, to on znajduje się wciąż na etapie strategii. Dopiero gdy dojdzie do jego wdrażania, będziemy mogli sobie wyobrazić to, co przemysł ma do zrobienia, aby się do nowej sytuacji dostosować – podkreślił Romano.
Dodał też, że istotną kwestią jest pozostawianie śladu węglowego. Opakowania plastikowe są lżejsze, a więc przy ich transporcie emituje się mniej CO2. Także cykl produkcyjny wymaga mniej środków i mniej nakładów niż przy innych materiałach opakowaniowych. Chodzi przede wszystkim o rozwiązanie problemu odpadów – mówił ekspert Plastics Europe.
Potrzeba „paszportu produktu”
Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste wskazał natomiast niedociągnięcia systemu gospodarowania odpadami w Polsce. Tych niedociągnięć najwięcej jest po stronie regulatorów, bo to oni są tym kluczowym elementem kształtowania się systemu. Brakuje na przykład przepisów, które zmuszałyby producentów tworzyw sztucznych do tego, aby w sposób bardzo jasny i precyzyjny definiowali ich skład. Chodzi o tzw. paszport produktu. Typów plastiku jest wiele, one się mieszają, a to utrudnia działania recyklerom, co z kolei utrudnia funkcjonowanie całego systemu przetwarzania odpadów – mówił Piotrowski.
Zwrócił on także uwagę na to, że regulatorzy powinni położyć większy nacisk na ekoprojektowanie. To ten element pozwoli nam w znacznym stopniu usprawnić system gospodarki odpadami. Tego ciągle brakuje. Będziemy musieli to wprowadzać na poziomie krajowym przy okazji wprowadzania regulacji na rzecz gospodarki o obiegu zamkniętym. Mam nadzieję, że to się będzie teraz działo i nikt tego nie odłoży na kolejne 5-7 lat – przekonywał ekspert Zero Waste.
Dodał też, że należy również ograniczyć greenwashing, czyli pozorowane działania na rzecz środowiska. To dotyczy na przykład tzw. bioplastików. Nie do końca wiadomo, co się pod tym hasłem kryje, bo to na przykład są tworzywa zrobione tylko w 50% z bioplastiku. To znów jest utrudnienie w procesie przetwarzania. Przydałby się jakiś model projektowania i wytwarzania tworzyw opakowań. To by wymusiło pewne działania na producentach – podkreślał Piotrowski.
W kolejnych miesiącach bieżącego roku Komisja Europejska ma przedstawić wnioski legislacyjne dotyczące Europejskiego Zielonego Ładu. Według zapowiedzi Ursuli von der Leyen pierwsze propozycje pojawią się już w marcu. Nie wiadomo jednak, czy w pierwszej fali wniosków pojawią się rozwiązania odnoszące się do kwestii tworzyw sztucznych.
Łukasz Gadzała I EURACTIV.pl