GATNER Packaging: rebranding na nowe czasy
1 Jan 1970 16:00

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Z dniem 1 grudnia 2022 r. firma Janmar Centrum zmieniła nazwę na GATNER Packaging. Od kilku miesięcy na czele jej działu handlowego stoi Rafał Sosnowski. Poprosiliśmy nowego dyrektora, by opowiedział „Opakowaniu”, czy i jak zmieni się przedsiębiorstwo z Wielkopolski po rebrandingu.

W sierpniu br. został Pan dyrektorem handlowym i wszedł do zarządu firmy GATNER Packaging (wówczas jeszcze Janmar Centrum). Jakie koleje zawodowe doprowadziły Pana do tego miejsca i co było powodem tego wyboru?

Rafał Sosnowski: Z branżą opakowań jestem związany od 1993 roku, kiedy rozpocząłem pracę w polskiej spółce TFP w Kórniku koło Poznania (wtedy Konstech). Po 10 latach zdecydowałem się na zmianę. Przez dwa kolejne lata budowałem rynek sprzedaży w Polsce dla niemieckiego producenta tektury falistej, firmy Prowell. Od roku 2005 rozpocząłem współpracę z belgijskim przedsiębiorstwem VPK w zakresie tworzenia dwóch marek: producenta tektury falistej Aquila oraz producenta opakowań VPK.

Z branżą tektury jestem związany blisko 30 lat. W większości przypadków chodziło jednak o sprzedaż tektury falistej w arkuszach.

I to chyba właśnie chęć zmiany, ciekawość i szansa zmierzenia się z nowym wyzwaniem – sprzedażą opakowań – skłoniły mnie do zmiany planów zawodowych. Po 17 latach w VPK zdecydowałem się rozstać z tekturą falistą i skoncentrować na opakowaniach. Od sierpnia pracuję dla firmy GATNER Packaging, którą jako wieloletni dostawca surowca znam od prawie 20 lat. Prawdopodobnie gdyby nie zaproszenie od właściciela, Marcina Gatnera, do realizacji ambitnego projektu zwiększającego potencjał produkcyjny GATNER Packaging do 300 mln m2 produkcji opakowań rocznie, dużo trudniej byłoby mi się rozstać z VPK.

W czym specjalizuje się się firma GATNER Packaging? Jakie rynki i jakich klientów obsługuje? W czym upatruje Pan jej największych przewag konkurencyjnych?

Rafał Sosnowski: Moim zdaniem GATNER Packaging to największy w Polsce niezintegrowany producent opakowań, dysponujący nowoczesną technologią na miarę największych międzynarodowych producentów w tym sektorze. Trudno mówić o konkretnej specjalizacji w zakresie produkcji opakowań w firmie. Przy dzisiejszej skali produkcji portfel klientów jest bardzo zróżnicowany. Warto jednak nadmienić, że spółka bardzo dobrze wykorzystała w przeszłości szansę wzrostu, koncentrując się przez pierwsze lata na produkcji opakowań na meble. Trzcinica, gdzie jest zlokalizowana fabryka, to niewielka miejscowość położona w polskim „zagłębiu meblowym” w pobliżu Kępna na południu Wielkopolski. W zasadzie od opakowań meblowych się zaczęło, ale dziś, dzięki nowoczesnemu parkowi maszynowemu, trudno mówić o jakichkolwiek ograniczeniach w zakresie produkcji kartonów. Z technicznego punktu widzenia jesteśmy w stanie zaspokajać potrzeby klientów na wszystkie rodzaje opakowań, tak w niskich, jak i wysokich nakładach. To nasza silna strona.

Czego dowiedział się Pan o GATNER Packaging przez pierwsze miesiące swojej pracy? Czy były to wyłącznie pozytywne doświadczenia?

Rafał Sosnowski: Z perspektywy moich wcześniejszych doświadczeń zawodowych mój staż w GATNER Packaging jest stosunkowo krótki. Praca w nowym miejscu to dla mnie spore wyzwanie i ciekawe doświadczenie. Wszędzie daje się odczuć rodzinny charakter firmy, a troska właściciela o ludzi znajduje odzwierciedlenie w ich pełnym zaangażowaniu w procesy. Firmy rodzinne często postrzegane są jako przedsiębiorstwa pracujące na zwolnionych obrotach. Nic takiego nie ma miejsca w GATNER Packaging: każdy stara się realizować swoje zadania w najlepszy możliwy sposób. Pomoc ze strony właściciela i jego fachowa wiedza stanowią istotne wsparcie dla zespołów osiągających coraz lepsze wyniki. Zaangażowani w procesy pracownicy to zdecydowanie mocna strona GATNER Packaging. Ostatnie lata upływały pod znakiem dynamicznego rozwoju przedsiębiorstwa i systematycznego wzrostu udziału w rynku. Struktura organizacyjna skrojona na miarę wielkości firmy to obszar wymagający zmian i na tym zamierzamy się obecnie skoncentrować.

Kto nie idzie naprzód, ten się cofa – czy zgadza się Pan z tą zasadą biznesu? W jaki sposób realizuje ją Pan w praktyce w GATNER Packaging?

Rafał Sosnowski: Zdecydowanie tak. Z mojej perspektywy nic nie stało na przeszkodzie, bym pozostał w branży tektury falistej i nie szukał zmian. Świetnie czułem się w tym środowisku. Jednak w moim wieku nadszedł chyba ostatni moment, aby zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Podjąłem je i mam wrażenie, że była to dobra decyzja. Spójrzmy jednak na GATNER Packaging: nieustanne inwestycje w technologie, pełna automatyzacja, stawianie na wykwalifikowanych pracowników i ich ciągły rozwój to dobra recepta na wyzwania, jakie stawia rynek.

GATNER Packaging nieustannie się zmienia. Za nami dwa kolejne kamienie milowe w historii firmy. Z dniem 1 grudnia GATNER Packaging zastąpił dotychczasową markę Janmar Centrum. Stało się to z myślą o jeszcze większym wzmocnieniu rodzinnego charakteru polskiej marki opakowaniowej i poprawie jej rozpoznawalności. Rebranding to ważny element strategii marketingowej naszej firmy.

Pod koniec roku uruchamiamy drugą fabrykę w parku opakowaniowym w centrum Polski w Strykowie. Dzięki kolejnej inwestycji zautomatyzujemy produkcję opakowań wielkogabarytowych, poprawimy elastyczność w obsłudze oraz zwiększymy bezpieczeństwo dostaw. Jednym słowem: przełom roku nie będzie należał do nudnych.

GATNER Packaging (jeszcze jako Janmar Centrum) zasłynął kilka lat temu z uruchomienia wspólnie z Progroup pierwszego parku opakowań. Wspomniał Pan o kolejnym, w Strykowie. Jakie są zalety takiej kooperacji, szczególnie z punktu widzenia klientów?

Rafał Sosnowski: Park opakowaniowy to ciekawa koncepcja modelu biznesowego zaproponowana przez Progroup. To pełna symbioza dwóch firm. Progroup w tym układzie pozyskał doskonały kanał dystrybucji papieru, zaś GATNER Packaging stał się strategicznym partnerem dla dostawcy z wszystkimi towarzyszącymi temu przywilejami.

Jeszcze kilka miesięcy temu jako pracownik Grupy VPK podchodziłem dość ostrożnie do tego rozwiązania. Dziś oceniam to inaczej. Bezpośrednie połączenie z tekturnicą Progroup pozwala zagwarantować szybkość dostaw surowca w układzie just in time, minimalizuje dodatkowe koszty operacyjne i reklamacje, eliminuje opóźnienia transportu i poprawia atrakcyjność cenową tektury, zwiększając tym samym konkurencyjność produkowanych opakowań. Z perspektywy ubiegłego roku, kiedy branża opakowaniowa dotkliwie odczuła zakłócenia w łańcuchu dostaw papieru, koncepcja parku opakowaniowego jeszcze bardziej wzmocniła bezpieczeństwo dostaw do klientów GATNER Packaging. To ważna kwestia w odniesieniu do nowej inwestycji w Strykowie, która jest dowodem na to, że pomysł parku opakowaniowego się sprawdza. Dzięki doświadczeniom zebranym w Trzcinicy wszelkie techniczne niedoskonałości tego modelu współpracy zostały wyeliminowane. Nowa lokalizacja w centrum Polski zdecydowanie poprawi dostępność naszych opakowań.

Jak firma radzi sobie z obecnymi wyzwaniami rynkowymi? Które z nich w najsilniejszym stopniu odbijają się na jej działalności?

Rafał Sosnowski: Kończący się rok zaskoczył wszystkich. Po ubiegłorocznym grubym piku zamówień, będącym efektem odradzającego się po pandemii popytu, przyszedł czas na duże wystudzenie również w naszym sektorze. Od drugiego kwartału tego roku zauważalny jest spadek liczby zamówień. To powszechny trend, z którym mierzy się każdy producent opakowań w obecnej sytuacji gospodarczej.

Obecnie kryzys dotyka szczególnie branżę meblową. Jednak dzięki zróżnicowaniu branż, którym dostarczamy nasze opakowania, udało nam się w znacznym stopniu ograniczyć negatywne skutki zmniejszenia liczby zamówień w tym sektorze. Inne zjawisko to duża przewaga podaży nad popytem w Polsce. W mojej ocenie ten proces będzie się pogłębiał i w pewnym momencie może sięgnąć nawet 40%. W ciągu najbliższych 2 lat będziemy świadkami skokowego wzrostu potencjału produkcyjnego przy niepewnym rynku.

Inwestycje zaplanowane podczas pandemii wchodzą w fazę realizacji. To spore wyzwanie dla wszystkich uczestników rynku.

Jaka jest Pańska wizja dalszego rozwoju GATNER Packaging? Jakie zmiany chciałby Pan wprowadzić? Gdzie tkwią szanse dalszej ekspansji?

Rafał Sosnowski: GATNER Packaging to firma, która chce się rozwijać. Jako nowoczesny producent opakowań w krótkiej perspektywie czasu powinniśmy zadbać o rozwój wewnętrzny. Myślę w tym miejscu o nowych zespołach pracowników. Firma jest tak silna zewnętrznie, jak jej najsłabsze ogniwo w strukturze wewnętrznej. W mojej ocenie czynnik ludzki będzie miał istotne znaczenie w naszym rozwoju, a biorąc pod uwagę drugą lokalizację, to właśnie w tym obszarze czeka nas duże wyzwanie.

W dłuższej perspektywie w dalszym ciągu będziemy inwestowali w technologię. Mamy sporo miejsca na rozbudowę fabryki w Strykowie. Dziś poszerzamy naszą ofertę o opakowania XXL. Dużym znakiem zapytania jest druk cyfrowy, który może zrewolucjonizować sektor opakowań. Obecnie obserwujemy charakterystyczny trend: zwiększenia ilości produkowanych serii opakowań przy jednoczesnym spadku jednostkowych nakładów. Nie uciekniemy przed personalizacją opakowań zbiorczych, a druk cyfrowy może odegrać w tym procesie istotną rolę. Mogę tylko dodać, że obecnie pracujemy nad dwoma ciekawymi projektami, ale jest zbyt wcześnie, abym ujawnił szczegóły na ich temat.

Choć sytuacja w gospodarce nie napawa optymizmem, staram się patrzeć pozytywnie w przyszłość. Będąc w branży od prawie 30 lat zawsze mierzyłem się z wyzwaniami. Obecna sytuacja jest dość wyjątkowa, ale w ogólnym rozrachunku jestem przekonany, że branża opakowań wyjdzie obronną ręką z tego impasu. Tak samo jak GATNER PACKAGING!

Rozmawiał Tomasz Krawczak