Z hybrydą Mark Andy dookoła świata
1 Jan 1970 15:26

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Spadające nakłady etykiet, rosnąca liczba różnego rodzaju wersji danego produktu, potrzeba rozwoju nowych wzorów opakowań i etykiet oraz renowacji lub dywersyfikacji starych, coraz krótsze czasy realizacji zleceń i silna presja w zakresie poprawy parametrów jakościowych, a także coraz większa liczba zakładów produkcyjnych czy wytwórni różnego rodzaju asortymentu, które potrzebują etykiet w mniejszych nakładach - wszystko to wpływa na wybór technologii, w której zlecenia dotyczące ich drukowania należy (czytaj: opłaca się!) realizować. Coraz więcej drukarń na całym świecie dostrzega ten fakt i inwestuje w maszyny hybrydowe Mark Andy lub przygląda się tej technologii, planując inwestycje w nią w niedalekiej przyszłości. Drukarnie, które zdecydowały się na ten krok, wyliczają zalety tych inwestycji, inne je widzą i czekają na właściwy dla siebie moment, by wdrożyć tę technologię w swoich zakładach. Tymczasem wiele z firm inwestuje już w drugie i kolejne urządzenia hybrydowe Mark Andy, co potwierdza, że rozwiązania tego typu stają się odpowiedzią na aktualne potrzeby rynku.

   Dla wielu drukarń technologia hybrydowa jest alternatywą dla stosowanej przez nich tradycyjnej techniki fleksograficznej - mówi Tom Cavalco, Executive Vice President Mark Andy. Dla innych stanowi podstawę parku maszynowego. Jednak mianownik dla obu tych grup jest wspólny - zastosowanie maszyn hybrydowych Mark Andy dla coraz większej liczby zleceń po prostu się opłaca! O zaletach „hybryd” mówi się coraz więcej, bo coraz więcej firm dostrzega korzyści z wdrożenia ich w swoich zakładach. Jest ich coraz więcej, a każdy z użytkowników zwraca uwagę na ich różne aspekty w zależności od oczekiwań swoich i obsługiwanych przez siebie klientów. Znają oni rynek najlepiej, więc mamy nadzieję, że ich doświadczenia staną się inspiracją dla kolejnych zakładów, borykających się z podobnymi problemami i oczekiwaniami.

Korzyść pierwsza - możliwość (opłacalnego!) drukowania mniejszych nakładów

Jak wynika z informacji docierających do nas od wielu drukarń, realizowanie mniejszych nakładów w tradycyjnej technologii staje się obecnie nieopłacalne. Muszą więc rezygnować z tego rodzaju zleceń, bądź też świadomie decydują się na niższą marżę, tudzież jej brak - wskazuje Przemysław Polkowski, Country Manager Mark Andy Poland.

W koreańskiej drukarni etykietowej Ji Sung, która zakupiła maszynę hybrydową Mark Andy Digital Series HD bazującą na technologii inkjetowej, niemal od razu dostrzeżono zalety tej technologii hybrydowej. Technologia druku hybrydowego jest przez nas wykorzystywana do produkcji zleceń nisko- i średnionakładowych - mówi Kim Jong-Chul, właściciel firmy. Digital Series HD pracuje w trybie jednoprzebiegowym, więc realizacja tego typu prac jest w jej przypadku bardziej opłacalna niż w technice fleksograficznej. Dzięki niej możemy szybciej wykonać zamówione prace, a tym samym - zapewnić naszym klientom jeszcze wyższy poziom obsługi. Mamy też nadzieję, że technologia hybrydowa pomoże nam w pozyskaniu zupełnie nowych klientów i przyczyni się do dalszego rozwoju firmy.

Z kolei drukarnia MD Labels, jedyna w Polsce, która stosuje obecnie dwie maszyny hybrydowe Mark Andy tak ocenia swoje inwestycje rozwiązania tego producenta: Pierwsza inwestycja w maszynę Digital Series - mówi Marcin Jasiński, współwłaściciel firmy - niemal na początku naszej działalności sprawiła, że nabraliśmy wiatru w żagle. Była to wówczas jedna z pierwszych cyfrowych maszyn hybrydowych w naszym kraju i po jej wdrożeniu odnotowaliśmy lawinowy wręcz przyrost zleceń. Już wtedy bowiem - około 5 lat temu - technologia inkjetowa okazała się być odpowiedzią na potrzeby rynku. Możliwość wydrukowania kilku wariantów jednej etykiety w jednym przebiegu była wówczas i jest nadal dla tradycyjnej techniki fleksograficznej niemożliwa. A tego rodzaju zleceń nieustannie przybywało. Klienci również potrzebowali mniejszych nakładów - rozwijające się intensywnie małe przedsiębiorstwa z branży spożywczej, farmaceutycznej, małe winiarnie czy browary - potrzebowały etykiet na swoje wyroby w niewielkich nakładach, ale przede wszystkim ciekawych, które będą wyróżniać ich produkty. Maszyna Digital Series była wówczas odpowiedzią na wszystkie te potrzeby i pozwoliła nam wkroczyć na ambitną ścieżkę rozwoju. Sukcesy naszych wieloletnich klientów, rosnąca liczba nowych, a także coraz większe oczekiwania rynku w zakresie zróżnicowanych etykiet sprawiły, że pierwsza maszyna Mark Andy musiała mieć „pomocnika”. Ponieważ przez cały okres eksploatacji byliśmy z niej zadowoleni, po raz kolejny sięgnęliśmy po urządzenie tego producenta - maszynę Digital Series HD.

Natomiast kierownictwo północnoamerykańskiej drukarni etykietowej Pro Label, będącej pierwszym na świecie użytkownikiem modelu Digital Series iQ, podkreśla, że wdrożenie tej hybrydowej maszyny (również bazującej na technice inkjet) - w znaczący sposób wpłynęło na potencjał produkcyjny drukarni i jej wydajność. W rezultacie zaś umożliwiło pozyskanie klientów z nowych rynków i ich efektywną obsługę - wcześniej niemożliwe do osiągnięcia z uwagi na charakterystykę posiadanego parku maszynowego.

Inna drukarnia z USA - Century Printing & Packaging (CP&P) również zdecydowała się na zakup maszyny Digital Series iQ. To już druga maszyna cyfrowa Mark Andy w tym zakładzie - od kilku lat pracuje tu model Digital One. Decyzja o zakupie rozwiązania hybrydowego wynikała z oceny rynkowej kierownictwa CP&P, która jasno wskazywała na zmiany w popycie rynkowym. Krótsze nakłady, dostawa na czas, szybsze zmiany zleceń, stabilna jakość i większa wartość dodana końcowego produktu to najważniejsze kryteria, na jakie wskazywali klienci firmy, wśród których są firmy bardzo różniące się od siebie. Przed finalną decyzją o zakupie firma Mark Andy wykonała dla drukarni CP&P kalkulacje. Bazując na jej zamówieniach z ostatniego roku porównano tu wszystkie prace wykonane w technice fleksograficznej z ich potencjalnym kosztem wykonania na maszynie Digital Series iQ. Okazało się, że większość z nich przyniosłaby większy zysk drukarni, gdyby została zrealizowana w „hybrydzie”. To potwierdza tezę, że dywersyfikacja parku maszynowego może być dla wielu drukarń optymalnym rozwiązaniem.

Korzyść druga - personalizacja

Użytkownicy maszyn hybrydowych Mark Andy wskazują, że w tradycyjnej technologii personalizacja etykiet jest w zasadzie niemożliwa, a rynek oczekuje dziś takich możliwości. Wiele branż - przykładowo beauty, spożywcza czy farmaceutyczna - odnotowuje wzrosty różnego rodzaju wersji danego produktu - np. kremu, szamponu, soku, leku czy suplementu. Technologia hybrydowa sprawia, że realizacja tego typu prac staje się obecnie możliwa i - co równie istotne - opłacalna - kontynuuje Przemysław Polkowski.

Z tego typu oczekiwaniami swoich klientów spotkało się kierownictwo drukarni MM Lublin (dawniej Essentra Packaging) z Polski, która w tym roku zdecydowała się na zakup pierwszej w swojej historii maszyny hybrydowej. Digital Series HD pozwoliła drukarni na tworzenie różnych wzorów etykiet, a także usprawniła procesy związane z ich akceptacją.

Jak zauważa z kolei kierownictwo wspomnianej już koreańskiej drukarni Ji Sung - tamtejszy rynek jest coraz bardziej świadomy możliwości, jakie zapewnia technologia hybrydowa, przede wszystkim w kontekście niskich i średnich nakładów, jak też właśnie personalizacji i zmiennych wersji tego samego produktu. Dlatego inwestycje w maszyny hybrydowe Mark Andy były dla Ji Sung przełomem. Po nich firma zaczęła odnotowywać dynamiczne wzrosty, znacząco też wzrosła jej rozpoznawalność w całym regionie.

Korzyść trzecia - wysoka jakość i stabilność kolorystyczna

Piotr Skałecki, dyrektor zakładu w drukarni MM Lublin, podkreśla jeszcze jeden aspekt wdrożenia maszyny hybrydowej w tym zakładzie: Digital Series HD oferuje bardzo dobre parametry druku cyfrowego w kontekście rozdzielczości oraz gamutu kolorystycznego. Głowice w podwójnej konfiguracji dają optymalny balans pomiędzy rozdzielczością wynoszącą 1200 dpi a stabilnością pracy maszyny i żywotnością zastosowanych w niej komponentów. Również stabilność samego druku jest tu na rewelacyjnym poziomie. Tym co wyróżnia Mark Andy, jest fakt, iż firma zaprojektowała oraz zbudowała zarówno zespoły fleksograficzne, jak i moduł inkjetowy. To samo dotyczy oprogramowania. Zrozumienie architektury stworzonego rozwiązania, możliwości wykorzystania potencjału oprogramowania oraz zdolność do implementacji usprawnień sugerowanych przez klientów stawia Mark Andy na czele stawki dostawców tego typu rozwiązań - mówi.

Konieczność zachowania stabilności druku jest priorytetem również w drukarni CP&P. Neil Waldrop, jeden z jej współwłaścicieli zwraca szczególną uwagę na wytrzymałość atramentów stosowanych w Digital Series iQ. Jak podkreśla, potrzeba zastosowania dodatkowego lakieru czy laminacji, by uzyskać wysokiej klasy wykończenie, jest tu rzadkością. Nie zdarzają się też - jak dodaje - efekty blaknięcia czy ścierania. Przy typowym zamówieniu składającym się z 42 etykiet SKU w nakładach od 150 do 3000 stóp, brak form drukowych i zredukowana ilość odpadów czynią maszynę cyfrową bardzo konkurencyjnym rozwiązaniem. Około 85% prac realizowanych przez CP&P to zlecenia powtarzalne, więc stabilność kolorystyczna jest tu nieodzowna.

Korzyść czwarta - drukowanie i wykańczanie w jednym przebiegu: szybciej, lepiej, wydajniej i wygodniej

Doug Thielen z północnoamerykańskiej drukarni etykietowej Pro Label podkreśla jeszcze inny aspekt wdrożenia maszyny hybrydowej w swoim zakładzie: Digital Series iQ pozwala nam na obsługę materiałów o szerokościach powszechnie dostępnych na rynku, a zespół fleksograficzny umożliwia wprowadzanie wartości dodanej poprzez zastosowanie powłok, lakierów, kolorów metalicznych i innych opcji uszlachetnienia. Zdaniem Douga Thielena maszyna ta stanowi połączenie tego co najlepsze w obu technikach drukowania - cyfrowej i fleksograficznej.

Podobne doświadczenia ma kierownictwo drukarni Commerce Label, Inc. (CLI) ze Stanów Zjednoczonych. Mając za sobą ponad dekadę doświadczeń z obróbką końcową realizowaną w trybie offline szefowie firmy postanowili przyjrzeć się bliżej możliwościom oferowanym przez maszyny hybrydowe, głównie w kontekście zwiększenia wolumenu prac i wyższej wydajności działań uzyskiwanej m.in. dzięki wykańczaniu i uszlachetnianiu inline. Jednocześnie w portfolio zamówień CLI coraz większy udział stanowiły zlecenia uwzględniające kody SKU, jak też prace o różnych nakładach. Biorąc pod uwagę te aspekty, jak też chęć uzyskania większej elastyczności w produkcji, połączenie - w ramach jednego rozwiązania - technologii cyfrowej i fleksograficznej z dalszą obróbką inline zaczęło się jawić w oczach kierownictwa firmy jako atrakcyjna opcja i ostatecznie zdecydowała się ona na zakup maszyny Digital Series iQ.

Monika Stefańska, właścicielka drukarni Arti-Bau z Polski, która jako pierwsza w Europie zakupiła pięć lat temu maszynę Digital Series, a niedawno zdecydowała się na koleje rozwiązanie hybrydowe Mark Andy - Digital Series HD - mówi również z entuzjazmem o najnowszej inwestycji: Wraz z upływem lat coraz większy odsetek naszej produkcji stanowią etykiety uszlachetnione, wysoko przetworzone, również wielowarstwowe (typu peel-off). Są one aplikowane m.in. na produkty klasy premium, takie jak np. żywność ekologiczna. Zdecydowaliśmy się więc na rozbudowę maszyny o elementy w jeszcze większym stopniu usprawniające produkcję hybrydową, realizowaną inline, takie jak dodatkowy zespół fleksograficzny zamontowany za modułem inkjetowym czy stacja koronowania utrwalająca aplikowaną w nim farbę.

Producent maszyny zadbał też o ergonomię pracy przy nowej maszynie - dodaje Urszula Lewandowska, odpowiedzialna w Arti-Bau za planowanie produkcji . W kontekście samej technologii, poza mniejszym rozmiarem kropli atramentów inkjetowych, uwagę zwraca system prowadzenia wstęgi czy intuicyjne w użyciu oprogramowanie sterujące maszyną i służące do obróbki plików. Każdy z tych elementów wpływa na większy komfort pracy operatora, zwiększając zarazem wydajność całego procesu produkcji.

Drukowanie i uszlachetnianie etykiet w jednym przejściu wprowadziło nas na zupełnie nowy poziom wydajności i jakości - podsumowuje Urszula Lewandowska.

Korzyść piąta - wszechstronność i szerokie spektrum podłoży

Tym, co wyróżnia maszyny hybrydowe, jest ich wszechstronność, także w kontekście szerokiego spektrum podłoży, na których można wydajnie drukować różne warianty etykiet. Są wśród nich również etykiety personalizowane, a rynek oczekuje obecnie tego typu propozycji, bo etykieta ma wyróżniać produkt spośród szeregu innych i zwracać uwagę konsumenta - wskazuje Przemysław Polkowski.

Marcin Jasiński z MD Labels potwierdza: Digital Series HD umożliwia nam obecnie produkcję etykiet, które są odpowiedzią na indywidualne potrzeby naszych wymagających klientów. Są wśród nich tacy, którzy potrzebują prostej i przejrzystej etykiety i takie możemy im zaoferować w krótkim czasie. Są również bardzo wymagający zleceniodawcy, zwłaszcza z sektora premium, którzy potrzebują etykiet z uszlachetnieniami, często bardzo skomplikowanych w realizacji, i takie zaawansowane projekty również możemy dla nich wykonać.

Jak dodaje Maurizio Maffioli, właściciel włoskiej drukarni Emmedue Srl, która - jako pierwsza w tym kraju - zakupiła maszynę hybrydową Mark Andy Digital Pro 3, szerokie spektrum podłoży stosowanych do drukowania etykiet to niezwykle istotna zaleta tej maszyny: Dobre przykłady to papier ekologiczny i specjalne papiery do etykiet na wina, które są przeznaczone do druku offsetowego, a które zadrukowywane w technologii fleksograficznej nie dawały satysfakcjonujących efektów. Dzięki niej będziemy też mogli zapewnić naszym klientom szybsze wykonanie większej niż dotychczas gamy etykiet w różnych nakładach, bez kompromisu pod względem jakości czy powtarzalności druku.

Inne korzyści - redukcja odpadów, energii, czasu i kosztów związanych z akceptacją wzorów przez klientów

Wszystkie powyższe elementy wpływają na wydajność procesów w przedsiębiorstwie i na jego wydajność w ogóle. Stąd tak bardzo są oczekiwanymi przy każdej inwestycji. Hybrydowe maszyny Mark Andy - jak podkreślają ich użytkownicy - spełniają te oczekiwania - mówi Przemysław Polkowski.

Piotr Skałecki z firmy MM Lublin podkreśla, że zakupiona przez firmę maszyna hybrydowa zapewnia ponad 50% redukcję odpadów dla krótkich i średnich serii, a także przynosi wymierne oszczędności przy akceptacji wzorów: Na jednym fragmencie wstęgi możemy bowiem wykonać kilka opcji danej etykiety, co zmniejsza cztero-, a nawet pięciokrotnie zużycie zastosowanych w tym celu materiałów. Ponadto zużywa około 50% energii wymaganej przez typową maszynę fleksograficzną i generuje minimalną ilość odpadów farbowych. To zaś, w kontekście polityki zrównoważonego rozwoju, jest istotne zarówno dla nas, jak i dla naszych klientów. Wcześniej realizacja pięciu wzorów do akceptu dla klienta zajmowała nam 4-5 dni roboczych. Obecnie możemy zrealizować ten proces w ciągu jednego dnia, a dodatkowo klient może otrzymać od nas znacznie więcej wzorów do akceptacji. Odbywa się on zatem nie tylko szybciej, wpływając na oszczędności materiałowe, ale także poszerza nasze możliwości wobec klienta, co wnosi wartość dodaną w jego relacjach z naszą firmą.

Również w drukarni Pro Label po krótkim okresie eksploatacji okazało się, że nowa maszyna hybrydowa umożliwiła znaczącą redukcję generowanych odpadów przy produkcji materiałów typu SKU. Okazało się też, że sama realizacja zleceń przebiega znacznie szybciej - część z nich jest dostarczana do klienta nawet tego samego dnia. Maurizio Maffioli z drukarni Emmedue Srl podkreśla z kolei, że drukarnia - dzięki inwestycji w hybrydową maszynę Mark Andy - może zaoferować obecnie klientom dodatkową wartość dodaną w części poprzedzającej druk. Będą mogli bowiem wcześniej ocenić daną etykietę - mówi - faktycznie wykonaną na odpowiednim podłożu, a nie tylko widzieć jej szkic czy projekt graficzny. To pozwoli - w razie konieczności - na szybką zmianę grafiki, formatu itd.

Opracowano na podstawie informacji firmy Mark Andy