W listopadzie 2022 r. firma Prointro zmieniła nazwę na 1 Box Factory, aby silniej kojarzyć się z rodzajem wykonywanej działalności, czyli produkcją szerokiej gamy pudełek premium. Poprosiliśmy dyrektora generalnego firmy Jerzego Dolatę o podsumowanie pierwszych miesięcy po tej zmianie oraz ocenę współpracy z Kolbusem i jej polskim przedstawicielstwem, firmą Introzap Sp. z o.o. z siedzibą w Tychach.
Proszę nam przedstawić, jak się zaczęła Pana historia z poligrafią /introligatorstwem, a następnie z pudełkami?
Jerzy Dolata: Z małą poligrafią mam do czynienia już od dziecka. Mieliśmy w rodzinie drukarnię sitodrukową. Tamta firma nie istnieje już od dawna, lecz zapach farby, klisze, papiery i przede wszystkim ciężka praca – to rzeczy dobrze mi znane. Z tamtych lat pamiętam też coś, co zawsze było ważniejsze od zysków: pracowało się po to, by dobrze wykonać swoją pracę. A zadowolenie było tym większe, im trudniejsze wyzwanie.
Całe moje życie zawodowe związane jest z poligrafią. Były fotografia, agencja reklamowa, ale zawsze miały one związek z tą branżą. Szybko też okazało się, że klienci chcą rzeczy unikalnych. Zaczęliśmy więc sami produkcję standów, opakowań kaszerowanych, mebli tekturowych. Powstała introligatornia Prointro, która niedawno zmieniła nazwę na 1 Box Factory. Robiliśmy wówczas wszystko, co wiązało się z kaszerowaniem, w tym oklejanych pudełek rigid box.
Około 10 lat temu podjęliśmy decyzję, by specjalizować się w tej właśnie produkcji. Był to szalony pomysł i nie wiem, czy dziś podjąłbym tę decyzję ponownie. Młody, zdolny i ambitny zespół zgłębiał tajniki branży. Nie zliczę nieudanych prób, tysięcy godzin spędzonych na różnych doświadczeniach i ton tektury, które przez lata wyrzuciliśmy na makulaturę. To właśnie dawne błędy, doświadczenia i nieudane próby sprawiają, że dziś jesteśmy w czołówce europejskiej 1. ligi pod względem jakości opakowań.
Proszę opowiedzieć o rodzaju wykonywanej produkcji i szansach na przyszłość oraz trendach, które dostrzega Pan w obszarze opakowań typu rigid box.
Jerzy Dolata: Produkujemy pudełka klasy premium. Luksusowe, pudełka na biżuterię, perfumy, elektronikę, gry i prezenty. Nasze pudełka podkreślają wartość produktu, który jest w środku. Więc gdy ktoś pyta, czym się zajmuje moja firma, odpowiadam, że sprawiamy, że rzeczy stają się godne ludzi, dla których są przeznaczone. Wykonujemy pudełka oklejane w wielu wariantach konstrukcyjnych, zarówno proste spód-wieko, jak i pudełka zamykane na magnes, szkatułkowe, szufladkowe oraz wiele innych.
A trendy? Trudno powiedzieć. Na pewno dostrzegamy odchodzenie od produkcji w Azji. Widzimy też, że technologia rowkowania (pozwalająca uzyskać ostre krawędzie) staje się coraz bardziej popularna. Wyraźnie wzrasta także poziom świadomości ekologicznej klientów. Coraz mniej w pudełkach folii, plastików, pianek. Jeśli chodzi o konstrukcje, to różne rodzaje pudełek mają różne zastosowania. Konstrukcja zależy głównie od przyzwyczajeń klientów. Klienci coraz częściej oczekują, byśmy zajęli się projektowaniem i produkcją różnych wkładek do pudełek.
Jakie maszyny Kolbusa posiada Pan w swoim parku maszynowym i kiedy zaczęła się przygoda z maszynami tej firmy?
Jerzy Dolata: Maszyny firmy Kolbus stanowią ważną część naszej produkcji. Już na samym początku tektura jest cięta na maszynie PK, a następnie wycinane są w niej rowki i naroża – również na Kolbusach. Na tym kończy się etap przygotowania tektury. Bardzo ważne są maszyny oklejające, w tym rewelacyjna i znana na rynku maszyna DA – według wielu najlepsza maszyna do oklejania okładek na świecie. Mamy też nowość – linię BLT+BLW.
Na przełomie lat 2022/23 odbyła się instalacja tej właśnie maszyny. Jakie nowe możliwości ona zapewnia?
Jerzy Dolata: Jest to linia, która formuje i okleja oklejką korpus pudełka. Mimo że rezultat końcowy pracy tej linii jest identyczny jak w przypadku znanych linii innych producentów, to jej działanie opiera się na zupełnie innowacyjnych zasadach. Maszyna nie wymaga stosowania żadnych kopyt, przestawia się ją w bardzo krótkim czasie i posiada bardzo szeroki zakres formatów. Jest to zdecydowanie najbardziej uniwersalna maszyna, jaką widziałem. W zasadzie nadaje się do produkcji nakładów już od 500 sztuk. Przy dużych nakładach rozpędza się aż do 40 sztuk na minutę. Jej fenomenalne osiągi oraz powtarzalność i jakość produkowanych pudełek utwierdzają nas w przekonaniu, że ryzyko związane z inwestycją w nową technologię się opłaciło.
Z jakich branż pochodzą Państwa klienci?
Jerzy Dolata: Są to branże elektroniczna, kosmetyczna, jubilerska, alkoholowa, optyczna, prezentowa. Opakowania rigid box są droższe niż wykrojnikowe, wykonane z kartonu 250-300 g i przeznaczone na kosztowniejsze produkty. Jednak to właśnie one idealnie podkreślają prestiż, jakość i dodatkowo najlepiej chronią produkt.
Gdzie widzi Pan dalsze możliwości rozwoju na rynku? Czy planujecie nowe aktywności, np. copacking?
Jerzy Dolata: Ostatnie lata trudno nazwać zwykłymi. Tak naprawdę nic nie było normalne. Obecnie trudno mówić o jakiejkolwiek stabilizacji rynku, można jednak dostrzec kilka prawidłowości. Są to coraz popularniejszy aspekt ekologiczny oraz zwiększone zainteresowanie klientów niskimi nakładami. Coraz więcej jest też zapytań o bardzo duże nakłady, dotychczas produkowane w Azji. Trudno się jednak dziwić, sytuacja geopolityczna jest trudna.
Jakie są prognozy dla branży?
Jerzy Dolata: Nie chcę bawić się we wróżkę. Po prostu staramy się robić to, co umiemy najlepiej.
W tej chwili jesteście na etapie definiowania „1 Box Factory”. Co kryje się za nowym brandingiem i jaki jest jego przekaz? Czy Prointro (2. filar) będzie nadal istnieć?
Jerzy Dolata: Kilka miesięcy temu zmieniliśmy jedynie nazwę. Nazwa Prointro przeszła do historii. Zmiany wynikały z chęci lepszego pozycjonowania nas na rynku europejskim. Sądzę, że nowa nazwa jest na tyle oczywista, że nie będziemy zmuszeni się z niej tłumaczyć.
Na swojej stronie piszecie, że jest to najlepsza strona o pudełkach na świecie. Co macie na myśli?
Jerzy Dolata: To prawda, chwalimy się mocno. Chyba jako pierwsi na świecie zdecydowaliśmy się tak precyzyjnie i kompletnie opisać zagadnienia związane z pudełkami rigid box. Nie jest to strona o naszych możliwościach, ale przede wszystkim kompendium wiedzy o pudełkach. Wiemy, że będzie ona przy okazji pomocą dla konkurujących z nami firm.
Sądzę jednak, że warto spróbować uporządkować różne rzeczy. Chciałbym, by nasz podział pudełek był w przyszłości standardem branży. Każdy producent wymyśla swoje nazwy. Często są one bardzo trafne. Marzy mi się, by w przyszłości wszyscy używali tych samych słów, aby nazwać to samo pudełko.
Jak wdrażają Państwo nową tożsamość marki? Z jakich kanałów marketingowych Państwo korzystają?
Jerzy Dolata: Jako firma działająca w branży B2B chcemy być przede wszystkim postrzegani jako profesjonaliści na wąskim rynku opakowań premium. Wykorzystujemy wszystkie dostępne kanały, jednak zamierzamy skupić się głównie na perfekcyjnym kontakcie z klientem i dobrym pozycjonowaniu w internecie. Oczywiście będziemy też obecni na różnych targach.
Czego życzą sobie Państwo na przyszłość?
Jerzy Dolata: Przede wszystkim stabilizacji. Jesteśmy dumni z naszego rozwoju, ale na dłuższą metę nie chcemy co roku mierzyć się z nowymi zagrożeniami. Naszą siłą jest elastyczność, niemniej każdemu lepiej się pracuje w przewidywalnych warunkach. Mamy kilka projektów, które wstrzymaliśmy w czasie pandemii. Teraz chcielibyśmy je zrealizować. Są to między innymi nowe produkty, kilka patentów produktowych i innowacji organizacyjnych.
Dziękuję za rozmowę.