Drukarnia Tamir: Trzy dekady z firmą BOBST
1 Jan 1970 09:49

Drukarnia Tamir, po wymuszonej sukcesji, w czwartą dekadę działalności wchodzi z nowymi inwestycjami i planami dalszego dynamicznego rozwoju. W zakresie rozwiązań postpressowych konsekwentnie stawia na sprawdzonego partnera technologicznego, jakim jest firma BOBST – jedyny dostawca urządzeń do produkcji opakowań z tektur litych i falistych firmy z Bystrzycy Kłodzkiej. Tylko w 2023 r. szwajcarski producent zainstalował w niej kolejną sztancę NOVACUT, składarko-sklejarkę EXPERTFOLD oraz jedną z pierwszych w Polsce linii do kaszerowania MASTERSTAR. Ta ostatnia inwestycja pozwoli Drukarni Tamir rozwinąć skrzydła na rynku opakowań dla branż spożywczej, motoryzacyjnej i AGD.

Drukarnia Tamir jest jednym z najnowocześniejszych producentów opakowań z tektury litej i falistej w naszym kraju. Na przestrzeni ostatniej dekady intensywnie inwestowała zarówno w park maszynowy, jak i w budowę nowej, imponującej hali produkcyjnej o powierzchni 10 tys. m2. Obecnie posiada dwa niezależne zakłady produkcyjne o łącznej powierzchni prawie 20 tys. m2, położone co prawda na tej samej działce, ale wyposażone w osobne magazyny, trafostacje, źródła wody oraz powierzchnie biurowe. Pracują w nich dedykowane zespoły pracowników – łącznie 150 osób. W nowszej, oddanej w 2018 r. hali do ich dyspozycji jest nawet siłownia oraz symulator. Drukarnia Tamir koncentruje się głównie na rynku polskim i obsłudze koncernów oraz średnich firm z branż farmaceutycznej, kosmetycznej, spożywczej, motoryzacyjnej oraz AGD. Jej park maszynowy opiera się przede wszystkim na rozwiązaniach drukujących firmy Manroland oraz postpressowych firmy BOBST. W starszej hali na potrzeby farmacji pracują trzy nowoczesne offsetowe maszyny arkuszowe (wszystkie z kontrolą wizyjną i lakierowaniem UV), poza tym cztery składarko-sklejarki (wszystkie z przystawką AccuBraille i pełną kontrolą klejenia wielopunktowego) oraz sztance – wszystkie marki BOBST. W nowej hali zlecenia z branż motoryzacyjnej, AGD, spożywczej i kosmetycznej realizowane są na trzech maszynach offsetowych (w tym jednej w formacie B0), sztancach i składarko-sklejarkach BOBST w odpowiedniej, nieco prostszej konfiguracji. Znajduje się tam również magazyn wysokiego składowania, bardzo przydatny przy wielkogabarytowej produkcji, jaką zleca branża spożywcza.

Wymuszona sukcesja

W ubiegłym roku Drukarnia Tamir obchodziła 30-lecie, ale do świętowania nie było ani warunków, ani głowy. Rok 2023 był dla firmy pierwszym od wielu lat rokiem, w którym nie udało się uzyskać dwucyfrowego wzrostu. Rynek wyraźnie wyhamował. Odnotowaliśmy spadki nakładów, jak wszyscy obniżaliśmy ceny z uwagi na niższe ceny surowców, ale wyszliśmy z tego spowolnienia suchą nogą, udało nam się nawet pozyskać kilku nowych klientów – mówi Michał Krywulec, prezes zarządu Tamir Sp. z o.o.Rok bieżący rysuje się już dużo bardziej optymistycznie. Znacznie większym wyzwaniem niż wyhamowanie rynku było jednak nagłe odejście w październiku ub.r. Tadeusza Krywulca, założyciela i wieloletniego prezesa zarządu firmy. Sukcesja była w naszej drukarni wymuszona, choć byłem do niej przygotowywany przez wiele lat, od dziecka właściwie – wspomina Michał Krywulec. – Pamiętam, że jako dwunastolatek siedziałem z kolegą na maszynie i liczyliśmy arkusze wychodzące z instalowanej właśnie pierwszej linii drukującej Planeta. To moje najwcześniejsze wspomnienie z drukarni. Dwa ostatnie lata studiów na politechnice kończyłem już w trybie zaocznym i czynnie uczestniczyłem w rozwoju firmy. W kolejną, czwartą już, dekadę działalności Tamir wchodzi pod nowymi skrzydłami.

Szczęście do „jedynek”

Współpraca Drukarni Tamir z firmą BOBST zaczęła się od zakupu pierwszej na Dolnym Śląsku składarko-sklejarki BOBST, która trafiła w prywatne (a nie uspołecznione) ręce, co umożliwiło rozpoczęcie produkcji kartoników składanych. Ten zakup miał dla Tadeusza Krywulca kluczowe znaczenie, bo pozwolił zmienić profil dotych-czasowej działalności (od 1991 r. był on właścicielem firmy Ines zajmującej się produkcją druków akcydensowych) i założyć w 1993 r. Drukarnię Tamir. W krótkim czasie dobrze (jak na owe czasy) wyposażona drukarnia – wystarczy wspomnieć, że do Tamiru swoje kartoniki do składania i klejenia przysyłały wówczas również inne, nieposiadające odpowiedniego wyposażenia drukarnie – zapełniła swój portfel zamówień zleceniami, przede wszystkim z firm farmaceutycznych. Zarabiane pieniądze właściciele konsekwentnie przeznaczali na inwestycje w najnowocześniejsze technologie produkcji, wielokrotnie stając na czele innowacji z premierowymi na naszym (i nie tylko) rynku rozwiązaniami.

Tych „pierwszych razów” z firmą BOBST było w kolejnych latach wiele. Tamir był pierwszym na świecie użytkownikiem składarko-sklejarki ALPINA 110 Matic w konfiguracji z przystawką AccuBraille do tłoczenia alfabetem Braille’a informacji dla osób niewidomych i niedowidzących. Dzięki niej bystrzycka drukarnia znacznie rozszerzyła swój udział w rynku opakowań dla branży farmaceutycznej. Premierowy charakter miała również inwestycja w sztancę BOBST EXPERTCUT 106 PER z systemem Power Register do elektronicznego pozycjonowania arkuszy, dzięki której możliwe było wyeliminowanie ręcznej pracy w zakresie separacji użytków i usuwania odpadów podczas produkcji opakowań. Wyjątkowa była też instalacja składarko-sklejarki MASTERFOLD w unikatowej konfiguracji, z przystawką AccuBraille, tłoczeniem już na etapie składania do ośmiu linii znaków z każdej strony opakowania (w poprzek i wzdłuż) i wydajnością do 100 tys. kartoników na godzinę. 

Przez lata Tamir dorobił się miana jednej z najnowocześniejszych drukarń opakowań kartonowych w Polsce. Bystrzycka firma nie żałowała środków na innowacyjne rozwiązania do druku (w 2020 r.

zainstalowała maszynę Manroland Evolution 900 w formacie B0 z numerem seryjnym 1), dzięki którym m.in. stała się pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej masowym producentem opakowań ze złoceniem na zimno lakierami UV.

Na czele innowacji

Pod koniec 2022 roku w Drukarni Tamir zainstalowana została składarko-sklejarka VISIONFOLD 110, natomiast w ubiegłym roku zakupiono sztancę NOVACUT 106 E, charakteryzującą się wysokim poziomem automatyzacji oraz kolejną składarko-sklejarkę EXPERTFOLD 110 z systemem AccuBraille, ósmą już składarko-sklejarkę od szwajcarskiego producenta, która pracuje w Bystrzycy Kłodzkiej. BOBST jest dla mnie partnerem technologicznym, na którym opieram rozwój drukarni – mówi Michał Krywulec. – Jego rozwiązania są wyjątkowo ergonomiczne, co jest bardzo ważne z perspektywy operatora. Obsługa i interfejs są intuicyjne, z generacji na generację oczywiście coraz bardziej zaawansowane technologicznie, co jednak nie generuje wyższej złożoności obsługi. Cenowo plasują się na najwyższej półce, ale w mojej opinii ich cena jest adekwatna do jakości i oferowanych możliwości. Obserwuję, że inne duże drukarnie zaczynają inwestować w konkurencyjne, przystępniejsze cenowo rozwiązania, ale według mnie maszyny BOBST są wizualnie bardziej dopracowane i przyjaźniejsze w obsłudze.

Przełomowa z punktu widzenia rozwoju drukarni i pozyskania nowych klientów jest ubiegłoroczna inwestycja w jedną z pierwszych w Polsce arkuszową linię do kaszerowania BOBST MASTERSTAR. To najszybsza na świecie (jej prędkość maksymalna to 10 tys. ark./h), najbardziej zautomatyzowana, wszechstronna i ergonomiczna kaszerówka, której konfiguracja zajmuje zaledwie kilka minut, a jej wydajność i niezawodność zapewniają najwyższą jakość kaszerowanych arkuszy. Wybieramy to, co najlepsze na rynku, a rozwiązania BOBST z pewnością zaliczają się do tej kategorii – mówi Michał Krywulec. – Ta inwestycja pozwoli nam na dalszy rozwój oferty dla branż spożywczej, motoryzacyjnej i AGD o wielkogabarytowe opakowania najwyższej jakości.

Nowa hala na czwartą dekadę działalności

Pandemia postawiła przed nami szereg problemów, takich jak niedobory surowców, szalejące ceny czy problemy z pozyskaniem pracowników. Stawiliśmy im czoła. Teraz na szczęście sytuacja już się unormowała, ale pojawiły się kolejne wyzwania, takie jak np. rosnące koszty pracy. Nigdy nie płaciliśmy naszym pracownikom płacy minimalnej i nadal nie zamierzamy tego robić, ale presja na płace wzrosła. Te wyższe koszty musimy pokrywać wyższą wydajnością, dalszą automatyzacją i rozwojem mocy produkcyjnych – podsumowuje najnowsze inwestycje Michał Krywulec.

W dalszych planach jest budowa nowej hali produkcyjnej o powierzchni ok. 9 tys. m2 na działce o powierzchni 3,5 ha w specjalnej strefie ekonomicznej. Wyłoniliśmy już wykonawcę projektu i chcemy skorzystać ze wsparcia dedykowanego SSE – zdradza prezes drukarni. – Inwestycja ta, połączona oczywiście z zakupem nowych urządzeń produkcyjnych, pozwoli nam na dalszy rozwój, który w obecnych halach jest dość ograniczony. Myślimy również o wprowadzeniu usług dodatkowych, takich jak konfekcjonowanie, bo mamy o nie coraz więcej zapytań. Obecnie największym wyzwaniem jest dla mnie jednoczesne utrzymanie konkurencyjności i rentowności umożliwiającej dalszy rozwój. Na rynku opakowaniowym mamy do czynienia z konsolidacją i nam, jako firmie rodzinnej, trudno jest uzyskać tak samo korzystne warunki dostaw jak dużym, wielozakładowym i międzynarodowym koncernom, szczególnie kiedy należą one do papierni. Zarządzamy w duchu lean, reagujemy bardzo elastycznie, specjalizujemy się w krótszych seriach, które moim zdaniem są dużo bardziej wymagające od milionowych nakładów i tym – jak dotąd – wygrywamy z dużymi koncernami. Sporym wyzwaniem jest również zarządzanie magazynem, na którym mamy obecnie 360 różnych formatów surowca. W związku z tym myślę o inwestycji w przekrawacz, ale to też wyzwanie logistyczne. Najbardziej przydałaby się standaryzacja formatów opakowań.

Inspiracji do dalszego rozwoju Michał Krywulec będzie szukał m.in. na zbliżających się targach drupa: Cyfra chodziła nam po głowie od zawsze, ale jak dotąd nie spełniała naszych oczekiwań co do jakości i wszechstronności obsługiwanych podłoży. Marzy nam się maszyna w formacie B1, drukująca na wszystkich kartonach, jakie wykorzystujemy, co umożliwiałoby wymienność zleceń pomiędzy cyfrą i offsetem. Będę szukał takich rozwiązań na drupie, a także inspiracji do dalszego rozwoju w zakresie postpressu. W tym roku niestety sam, bo zawsze jeździliśmy na drupę z Tatą. Będzie mi brakowało jego towarzystwa i trzeźwej oceny nowinek technologicznych. Zawsze podziwiałem Ojca i jego zaangażowanie, ale dopiero teraz dotarło do mnie, jak bardzo – pomimo wieku – rozumiał rynek i technologię i ile pracy kosztowało go codziennie prowadzenie firmy.

Anna Naruszko