W 2023 r. wrocławska drukarnia KEA IBB wzbogaciła się o dwa nowe urządzenia marki BOBST: wycinarkę i składarko-sklejarkę. Strategia firmy, realizowana konsekwentnie od początku jej działalności przez założyciela i właściciela Bogdana Baszaka, zakłada inwestowanie w najnowocześniejszy i najbardziej zaawansowany technologicznie sprzęt do produkcji opakowań. EXPERTFOLD 80 A1 oraz VISIONCUT 106 LE to kolejne konkretne przykłady, że z właściwej drogi rozwoju nie warto zbaczać.
Pod znakiem perfekcji
KEA powstała w 1990 r. jako hurtownia artykułów elektronicznych, a drukarnią stała się z potrzeby chwili: ponieważ brakowało polskich instrukcji do produktów sprowadzanych z Azji, właściciele Irena i Bogdan Baszak zaczęli je drukować własnym sumptem, na maszynach kupowanych z drugiej ręki, ale z najwyższej półki. Z czasem podjęli się realizacji zleceń przychodzących z zewnątrz: na plakaty, ulotki, katalogi, foldery. W połowie lat 90. przedsiębiorstwo zaczęło specjalizować się w niskonakładowym druku opakowań z tektury litej, początkowo głównie farmaceutycznych.
Dążąc do perfekcji i zwiększania możliwości zaspokajania potrzeb klientów, staraliśmy się być zawsze w awangardzie drukarń stosujących najnowocześniejsze rozwiązania, zarówno w zakresie konstrukcji maszyn, jak i systemów wspomagających – mówił wówczas Bogdan Baszak. Idea inwestowania w jakość leżała więc również u podstaw wyboru pierwszego urządzenia BOBST postawionego w parku maszynowym KEA: jednopunktowej składarko-sklejarki PCR 440.
Konsekwentne, przemyślane inwestycje – nie tylko w sprzęt, lecz także w przestrzeń biurowo-produkcyjno-magazynową (dzisiaj KEA zajmuje 8 tys. m2), wszelkie niezbędne certyfikaty (m.in. ISO 9001, 14001, 45001, FSC, PEFC), systemy informatyczne (SAP, EDI) i przede wszystkim w ludzi (obecne zatrudnienie to 200 osób) – pozwoliły drukarni opuścić niszę produkcji niskonakładowej i dalej się rozwijać. Bez wizji Zarządu nie byłoby sukcesu. Nawet gdy przez te minione lata niektóre inwestycje wydawały się na pierwszy rzut oka niepewne, gdy była obawa, że będziemy je spłacać przez lata, to potem one się broniły, bo dzięki nim robiliśmy kolejny krok w naszym rozwoju – wspomina Dariusz Sitarz, kierownik technologii w KEA.
Dzisiaj KEA to czołowa polska drukarnia produkująca opakowania z tektury litej o wysokim stopniu przetworzenia, zadrukowanych offsetem konwencjonalnym (czyli „zrównoważonymi” farbami bez fotoinicjatorów) i skierowanych do wielu sektorów przemysłu. Oprócz opakowań stanowiących ok. 55% produkcji realizuje również zlecenia na instrukcje i ulotki. Firma wyspecjalizowała się w produkcji wymagających prac, niszowych, ale wysokomarżowych – które zapewniają roczny obrót na poziomie 100 mln złotych – a do tego celu potrzebuje maszyn najwyższej jakości. Dlatego w jej parku maszynowym pracują wyłącznie urządzenia marek o globalnej renomie: BOBST, Heidelberg, Müller Martini. W planach rozwojowych KEA (do 2028 r.) jest zwiększenie produkcji o 80%, raczej bez dalszej rozbudowy przestrzeni, wyłącznie dzięki usprawnianiu procesów produkcyjnych, poprawie organizacji pracy i ewentualnie dalszym inwestycjom sprzętowym. Nasz dotychczasowy sukces opiera się na ciągłym skracaniu czasu realizacji zleceń w firmie: od wydania surowca do produkcji aż po moment trafienia gotowego wydruku do magazynu. Bardzo mocno staramy się, by był on jeszcze krótszy – dodaje Igor Dubis, inżynier ds. optymalizacji w KEA IBB.
Trzy dekady z BOBST
Po wspomnianym modelu PCR 440, zainstalowanym w 1995 roku, przyszedł czas na kolejne inwestycje w rozwiązania BOBST: w dwie wycinarki, trzy składarko-sklejarki (w tym jedną z systemem Accubraille do tłoczenia alfabetu dla niewidomych, czwartą taką sprzedaną przez BOBST na świecie) oraz złociarkę. W 2023 r. firma wzbogaciła się o wycinarkę Visioncut 106 LE oraz składarko-sklejarkę Expertfold 80 A1. Z wyjątkiem PCR 440 wszystkie pozostałe maszyny szwajcarskiego producenta nadal pracują w KEA. To typowe w przypadku urządzeń BOBST: nawet jeśli z upływem lat ich produktywność może odstawać od dzisiejszych standardów, to pod względem jakości pracy i stabilności procesu nadal wypadają świetnie. Żartujemy, że stworzyliśmy największy showroom BOBST w Polsce. Jedna z naszych hal produkcyjnych jest wypełniona wyłącznie maszynami tej firmy – wyjaśnia Dariusz Sitarz. Lista naprawdę imponująca: trzy maszyny sztancująco-czyszczące z możliwością separacji do formatu B1+, cztery składarko-sklejarki z możliwością klejenia do 6 pkt. klejowych oraz tłoczące Braille’a, a także jedna maszyna do tłoczenia folii na gorąco do formatu B1+.
Z uwagi na prawie trzydziestoletnią współpracę BOBST jest dla nas naturalnym dostawcą, ale – żeby była jasność – nigdy nie wybieramy w ciemno oferty tej firmy. Zawsze sprawdzamy wszystkie alternatywne rozwiązania. Dopiero po testach i analizie parametrów wybieramy... maszyny BOBST – tłumaczą obaj moi rozmówcy. Wśród ich największych zalet – poza przysłowiową szwajcarską precyzją – wymieniają: wysoką powtarzalność produkcji; wydajność oraz dostępność maszyn (one się praktycznie się nie psują, jeśli się je odpowiednio konserwuje); brak zauważalnego spadku produktywności z upływem czasu; wspólny standard narzędzi dla maszyn z różnych lat (co pozwala na ich wymianę między sobą); wreszcie pionierskie rozwiązania, takie jak ACCUBRAILLE GT na składarko-sklejarce i system BOBST MATIC do kontroli ustawień automatycznych w składarko-sklejarkach, a także zaawansowana kontrola jakości.
BOBST oferuje szansę przetestowania wybranych rozwiązań w swej hali demo. Współpraca ma charakter ściśle partnerski. Przedstawiciele firmy zawsze dokładnie wysłuchują naszych potrzeb i na ich podstawie doradzają optymalne rozwiązania – mówi Dariusz Sitarz. – Instalacja maszyn przebiega bezproblemowo. Jest oparta na standardzie firmy BOBST, która przygotowuje pełną dokumentację techniczną dla odbiorcy – od opisu fundamentów niezbędnych do posadowienia nowej maszyny aż po najmniejszą część urządzenia – oraz wizytuje zakład, aby zapobiec nieprzewidzianym komplikacjom. Nie znam innego dostawcy, który przykładałby równie dużą wagę do dokumentacji i opisywał w niej każdą możliwą diagnostykę czy najmniejszą część.
Dwa najnowsze w parku maszynowym rozwiązania BOBST, EXPERTFOLD 80 A1 oraz VISIONCUT 106 LE, rozszerzają możliwości drukarni KEA. Ich wybór tradycyjnie poprzedziły testy i dokładne szacunki zysków.
Wśród zalet, które zadecydowały o tym wyborze, Dubis i Sitarz wymieniają m.in.: w przypadku składarko-sklejarki obecność ACCUBRAILLE GT, która pozwala tłoczyć znaki Braille’a z maksymalną prędkością 115 tys. opakowań/godz.; a także zautomatyzowany transfer skracający narząd i podciśnieniowy system prowadzenia użytków; w przypadku wycinarki: możliwości obsługi maszyny przy użyciu interfejsu HMI oraz zapisania ustawień nastawu powtarzalnych prac; optyczne, bezkontaktowe pasowanie arkusza POWER REGISTER; zastosowanie tygla z napędem krzywkowym; szybkie zamykanie (Quick Lock) stacji usuwania odpadu oraz urządzenie Bernoulliego do podciśnieniowego hamowania arkuszy. W przypadku tych i innych maszyn użytkownik zyskuje również dzięki wykorzystaniu BOBST CONNECT Essential – czyli dostępowi do kluczowych danych i wskaźników dotyczących produkcji i produktywności w czasie rzeczywistym. Dzięki temu znamy dokładnie dzienną wydajność oraz rozłożenie realizacji zleceń w czasie (co pozwala wykryć mikroprzestoje wpływające negatywnie na produktywność).
W przyszłym roku kontaktom biznesowym KEA i BOBST minie 30 lat. Tajemnicą sukcesu tego udanego związku jest – oprócz niewątpliwie najwyższej jakości maszyn – zrozumienie przez szwajcarskiego producenta potrzeb wrocławskiej firmy oraz oferowanie jej stałego wsparcia i pomocy technicznej. Niezawodna praca maszyn BOBST to z jednej strony gwarancja zamówień i zysków dla drukarni, z drugiej zaś kolejnych zakupów sprzętu z Mex. To układ naczyń połączonych, który od trzech dekad funkcjonuje perfekcyjnie. Jak szwajcarski zegarek.
Tomasz Krawczak