Firma HP należy do czołowych dostawców cyfrowych maszyn drukujących dla rynku etykiet i opakowań giętkich. To jedna z najprężniej rozwijających się technologii druku, która nieustannie rozwija swój potencjał i wkracza w obszar zarezerwowany dotychczas dla flekso. Nic dziwnego, że przełom starego i nowego roku wykorzystaliśmy, by poprosić szefa marketingu HP Indigo Eli Mahala, by podsumował minione 12 miesięcy i pokusił się o kilka słów na temat przyszłości.
Jaki był rok 2022 dla HP? Czy globalne zawirowania gospodarcze miały wpływ na Waszą działalność?
Eli Mahal: Rok 2022 miał dwa zupełnie różne oblicza, z cezurą przebiegającą mniej więcej pośrodku. Jak wiadomo, pandemia koronawirusa wywołała gwałtowny wzrost popytu na etykiety i opakowania, ponieważ częściej niż hotele i restauracje odwiedzaliśmy supermarkety. Taka sytuacja trwała jeszcze na początku 2022 r. W połączeniu z problemami łańcuchów dostaw oraz zamknięciem szlaków importowych z Chin i Dalekiego Wschodu wywołało to silny popyt na usługi przetwórców europejskich i północnoamerykańskich, którzy stosują technologie cyfrowe na szerszą skalę niż ich azjatyccy konkurenci. Z tego powodu branża druku cyfrowego – zwłaszcza w krajach zachodnich – zanotowała bardzo korzystny rozwój.
Mogę powiedzieć, że w 2022 roku odnotowaliśmy bardzo wysoki wzrost popytu na maszyny z serii Indigo. Obecnie mamy nieco ponad 2000 maszyn na rynku etykietowym i ponad 300 w sektorze opakowań giętkich. W obliczu zawirowań dotykających łańcuchy dostaw naszym priorytetem stało się zagwarantowanie nieprzerwanej pracy maszyn u klientów, a to oznaczało utrzymanie stałych dostaw farb i części zamiennych oraz usług serwisowych. Tę misję zrealizowaliśmy w 100%.
Drugim z zadań było zaspokajanie popytu na maszyny. W normalnych okolicznościach oddział HP Indigo posiada zapas swych bestsellerowych modeli i gdy otrzymuje zamówienie, jest w stanie szybko wysłać je do klientów. Ale w pandemii z jednej strony wzrosło zapotrzebowanie na maszyny, z drugiej zaś spadła podaż części, zwłaszcza elektronicznych. Z tego powodu mieliśmy problem z realizacją zamówień w 2021 i w pierwszej połowie 2022 roku.
I dlatego produkcja maszyn – choć niezwykle ważna – była dla nas mniej istotna niż pozyskiwanie części zamiennych.
Podsumowując – 2022 był dobrym rokiem dla HP, choć jego pierwsza połowa była lepsza od drugiej. W jego końcówce popyt na maszyny zaczął jednak ponownie rosnąć.
Czego spodziewa się Pan po bieżącym roku?
Eli Mahal: Wszyscy zadajemy sobie pytanie: jaki będzie 2023 rok? W ostatnim miesiącu odbyłem na ten temat wiele rozmów z klientami, a także z kilkoma czołowymi analitykami naszej branży.
Większość z nich uważa, że pierwsze cztery miesiące 2023 r. będą stosunkowo słabe, ale potem nastąpi wzrost popytu. Nikt jednak nie przewiduje, by ten rok wyjątkowo wyróżnił się in plus. Spodziewamy się 5-10% wzrostu zleceń na etykiety produkowane na maszynach Indigo oraz nieco większego opakowań giętkich; ubiegłe lata przyzwyczaiły nas do przyrostów 10-15% (pamiętajmy, że przeciętny poziom dla produkcji przemysłowej ogółem to 3-4%), ale moim zdaniem w tym roku trzeba liczyć się ze wzrostem jedno-, a nie dwucyfrowym.
Na taki stan ma wpływ kilka czynników – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych z punktu widzenia naszej branży. Szczególnie istotne dla Europy i Ameryki Północnej jest ograniczenie importu etykiet i opakowań. Jeszcze trzy lata temu wiele firm wybierało tańszych dostawców z Chin i Dalekiego Wschodu. Podczas pandemii COVID ten szlak znacznie się skurczył, gdy marki masowo odczuły problemy z utrzymaniem płynności łańcuchów dostaw. Zaczęły więc zamawiać etykiety i opakowania u lokalnych producentów, w lokalizacjach niezbyt odległych od swoich fabryk, którzy – choć nieco drożsi – gwarantowali dostawy na czas. Moim zdaniem odzyskanie przez Chiny pozycji czołowego dostawcy dla tego rynku może być bardzo trudne i wierzę, że przetwórcy z Europy i Ameryki Północnej będą nadal korzystać z reshoringu, czyli przenoszenia produkcji przemysłowej z powrotem do krajów macierzystych.
Drugą kwestią jest recesja, ale rozmowa o niej to wróżenie z fusów. Nie wiemy, jak głęboka będzie i czy bardziej dotknie Europę, czy USA, jak będą rosły stopy procentowe, jaki długofalowy wpływ na branżę będą miały wzrosty cen energii. Jedno wiadomo na pewno: branża FMCG okazała się do pewnego stopnia odporna na recesję. Nadal chodzimy do marketów i kupujemy jedzenie w podobnych ilościach jak przed pandemią, a nawet większych, bo ograniczyliśmy wyjścia do restauracji. Co najwyżej wybieramy tańszą ofertę.
Zatem generalnie rzecz biorąc popyt na etykiety i opakowania jest dość stabilny i odporny na recesję, zwłaszcza w przypadku opakowań giętkich, które w 70% trafiają na rynek spożywczy. W niektórych branżach sytuacja jest trudniejsza, np. ekskluzywnych kosmetyków czy automotive, jednak generalnie nasz sektor raczej nie odczuje wyjątkowo silnie skutków recesji. Spodziewam się stałego wzrostu na rynku opakowań giętkich i etykiet na poziomie 2-4%.
Czy początek roku 2023 potwierdza te przypuszczenia?
Eli Mahal: Początek roku jest dość niemrawy. Moim zdaniem wynika to z wietrzenia magazynów przez firmy. W 2021 r. przedsiębiorstwa skupiły się na zapewnieniu nieprzerwanych dostaw na półki sklepowe, dlatego kupowały materiały na zapas. Teraz mamy recesję, więc zaczynają ograniczać zakupy – tym tłumaczę spowolnienie w ostatnich 2-3 miesiącach, które jednak zapewne utrzyma się dłużej, być może do końca zimy. Gdy tylko proces „poziomowania zapasów” dobiegnie końca, sprzedaż powinna się unormować.
Co więcej, w mojej opinii dostawcy, którzy w trakcie pandemii nie musieli się martwić o sprzedaż produktów pierwszej potrzeby i koncentrowali się głównie na zapewnieniu ich dostępności, teraz znowu muszą inwestować w zróżnicowanie swej oferty produktowej. A to zawsze jest korzystne dla sektora druku, w szczególności dla branży cyfrowej, która specjalizuje się w personalizacji, umożliwia częstą zmianę wzornictwa opakowań itd.
Podsumowując: szanse i zagrożenia dla naszej branży są dość dobrze zbalansowane i dlatego nie spodziewam się gwałtownych zmian na lepsze lub gorsze. Prawdopodobnie wrócimy do sytuacji z lat 2018-2019, wzrostów na rynku na skromnym, 4% poziomie oraz nadal szybszego rozwoju sektora produkcji cyfrowej w porównaniu z konwencjonalną.
Przez wiele lat druk cyfrowy stanowił wyłącznie niezbędne dopełnienie technologii konwencjonalnych. To się powoli zmienia. Jak ta transmisja ku cyfryzacji wygląda z Pańskiego punktu widzenia?
Eli Mahal: Spośród około 10 tys. producentów etykiet na całym świecie nie więcej niż 3 tys. posiada maszyny cyfrowe, co oznacza, że większość drukarń nie dysponuje na razie technologiami cyfrowymi. Wśród tych, którzy używają maszyn HP Indigo, około 2/3 ma tylko jedną taką maszynę. To świadczy o tym, że druk cyfrowy ciągle znajduje się na początku swej drogi podboju rynku etykiet, zwłaszcza jeśli dodam, że tylko 6-7% całkowitych nakładów jest drukowanych cyfrowo. To niewiele w porównaniu z flekso.
HP zainstalowała dotychczas ok. 300 maszyn w ponad 200 drukarniach, które produkują zlecenia o wartości 1 mld dolarów na rynku wartym 100 mld dolarów. To 1%, a gdybyśmy wzięli pod uwagę wielkość nakładów, ta liczba byłaby jeszcze mniejsza. Dlatego rynek cyfrowej produkcji jest ciągle w powijakach.
Obecnie technologia cyfrowa oferuje obsługę krótkich zleceń z wieloma SKU, wymagających szybkiego dotarcia na rynek, wykorzystujących dane zmienne itd. Z tego względu maszyny cyfrowe HP Indigo obsługują niewielką część sektora opakowań giętkich, może 2-3% całkowitych nakładów. Koncentrujemy się na drukarniach pracujących dla małych i średnich producentów zlecających nieduże nakłady, którzy wypadają poza obszar zainteresowania wielkich rynkowych graczy koncentrujących się na produkcji masowej.
Na rynku etykiet urządzenia cyfrowe obsługują około 10% zleceń mieszczących się w granicach opłacalności (czyli tzw. break-even point). Naturalnie zdarza się, że drukują również prace ponad progiem rentowności, jeśli klient jest zadowolony z jakości, krótkiego czasu wdrożenia produktu albo chce wykorzystać możliwości drukowania danych zmiennych, ale to niewielki procent.
Nie ukrywam, że chcielibyśmy – podobnie jak nasi klienci – by cyfra zadomowiła się w dłuższych nakładach, typowych dla technologii konwencjonalnych. Aby to osiągnąć, konieczne jest podniesienie wydajności i dokładnie temu służy nasz model V12, którego beta testy właśnie trwają i który powinien trafić na rynek pod koniec bieżącego roku. Tym urządzeniem wysyłamy do branży komunikat: możecie osiągnąć rentowność zapewnianą przez dwie-trzy maszyny flekso dzięki jednej maszynie cyfrowej, a także wyeliminować kwestię progu rentowności z kalkulacji opłacalności. Krótko mówiąc: możecie drukować cyfrowo 60%, 70%, a nawet 80% – a nie jak dotychczas 10% – i uczynić z V12 maszynę pierwszego wyboru.
Uważam, że na naszą korzyść działają tutaj dwie kwestie. Pierwszą jest zrównoważony rozwój. Marki chcą produkować opakowania metodami ekologicznymi: na surowcach pochodzących z recyklingu i nadających się do kompostowania, ograniczać ilość odpadów (co ogranicza przy okazji koszty) itp. Tym wygrywamy z technologiami konwencjonalnymi. Druga to stały rozwój cyfrowych technologii wykańczania po druku. Wspólnie z partnerami – oraz we własnym zakresie – od kilku lat ciężko pracujemy nad ulepszeniem wycinania laserowego oraz uszlachetnieniami.
Powróćmy do wspomnianej maszyny V12. Czy to główna nowość produktowa, której możemy spodziewać się po HP w 2023 roku?
Eli Mahal: HP Indigo V12 wykorzystuje technologię LEPx. Zamiast centralnego cylindra zastosowaliśmy w niej architekturę szeregową, która pozwala na uzyskanie maksymalnej prędkości drukowania – 120 m/min. V12 wykorzystuje nowe laserowe głowice drukujące, pozwalające nam osiągnąć rozdzielczość 1600 dpi w porównaniu z obecnymi 800 dpi. Obecnie w wybranych drukarniach w Europie i USA trwają beta testy tych maszyn. Spodziewamy się, że na szerszą skalę będą one dostępne po targach Labelexpo Europe, które odbędą się we wrześniu w Brukseli.
Szczegóły dotyczące drugiej z naszych nowości produktowych zostaną zaprezentowane podczas konferencji w siedzibie HP, którą zorganizujemy za dwa miesiące. Do tego czasu musi ona pozostać tajemnicą.
Pozostaje nam zatem oczekiwanie na kolejne wieści z HP. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Tomasz Krawczak