Po zawirowaniach rynek wraca do normalności
1 Jan 1970 10:30

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Firma HP należy do czołowych dostawców cyfrowych maszyn drukujących dla rynku etykiet i opakowań giętkich. To jedna z najprężniej rozwijających się technologii druku, która nieustannie rozwija swój potencjał i wkracza w obszar zarezerwowany dotychczas dla flekso. Nic dziwnego, że przełom starego i nowego roku wykorzystaliśmy, by poprosić szefa marketingu HP Indigo Eli Mahala, by podsumował minione 12 miesięcy i pokusił się o kilka słów na temat przyszłości. 

Jaki był rok 2022 dla HP? Czy globalne zawirowania gospodarcze miały wpływ na Waszą działalność? 

Eli Mahal: Rok 2022 miał dwa zupełnie różne oblicza, z cezurą przebiegającą mniej więcej pośrodku. Jak wiadomo, pandemia koronawirusa wywołała gwałtowny wzrost popytu na etykiety i opakowania, ponieważ częściej niż hotele i restauracje odwiedzaliśmy supermarkety. Taka sytuacja trwała jeszcze na początku 2022 r. W połączeniu z problemami łańcuchów dostaw oraz zamknięciem szlaków importowych z Chin i Dalekiego Wschodu wywołało to silny popyt na usługi przetwórców europejskich i północnoamerykańskich, którzy stosują technologie cyfrowe na szerszą skalę niż ich azjatyccy konkurenci. Z tego powodu branża druku cyfrowego – zwłaszcza w krajach zachodnich – zanotowała bardzo korzystny rozwój. 

Mogę powiedzieć, że w 2022 roku odnotowaliśmy bardzo wysoki wzrost popytu na maszyny z serii Indigo. Obecnie mamy nieco ponad 2000 maszyn na rynku etykietowym i ponad 300 w sektorze opakowań giętkich. W obliczu zawirowań dotykających łańcuchy dostaw naszym priorytetem stało się zagwarantowanie nieprzerwanej pracy maszyn u klientów, a to oznaczało utrzymanie stałych dostaw farb i części zamiennych oraz usług serwisowych. Tę misję zrealizowaliśmy w 100%. 

Drugim z zadań było zaspokajanie popytu na maszyny. W normalnych okolicznościach oddział HP Indigo posiada zapas swych bestsellerowych modeli i gdy otrzymuje zamówienie, jest w stanie szybko wysłać je do klientów. Ale w pandemii z jednej strony wzrosło zapotrzebowanie na maszyny, z drugiej zaś spadła podaż części, zwłaszcza elektronicznych. Z tego powodu mieliśmy problem z realizacją zamówień w 2021 i w pierwszej połowie 2022 roku. 

I dlatego produkcja maszyn – choć niezwykle ważna – była dla nas mniej istotna niż pozyskiwanie części zamiennych. 

Podsumowując – 2022 był dobrym rokiem dla HP, choć jego pierwsza połowa była lepsza od drugiej. W jego końcówce popyt na maszyny zaczął jednak ponownie rosnąć. 

Czego spodziewa się Pan po bieżącym roku?

Eli Mahal: Wszyscy zadajemy sobie pytanie: jaki będzie 2023 rok? W ostatnim miesiącu odbyłem na ten temat wiele rozmów z klientami, a także z kilkoma czołowymi analitykami naszej branży. 

Większość z nich uważa, że pierwsze cztery miesiące 2023 r. będą stosunkowo słabe, ale potem nastąpi wzrost popytu. Nikt jednak nie przewiduje, by ten rok wyjątkowo wyróżnił się in plus. Spodziewamy się 5-10% wzrostu zleceń na etykiety produkowane na maszynach Indigo oraz nieco większego opakowań giętkich; ubiegłe lata przyzwyczaiły nas do przyrostów 10-15% (pamiętajmy, że przeciętny poziom dla produkcji przemysłowej ogółem to 3-4%), ale moim zdaniem w tym roku trzeba liczyć się ze wzrostem jedno-, a nie dwucyfrowym.

Na taki stan ma wpływ kilka czynników – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych z punktu widzenia naszej branży. Szczególnie istotne dla Europy i Ameryki Północnej jest ograniczenie importu etykiet i opakowań. Jeszcze trzy lata temu wiele firm wybierało tańszych dostawców z Chin i Dalekiego Wschodu. Podczas pandemii COVID ten szlak znacznie się skurczył, gdy marki masowo odczuły problemy z utrzymaniem płynności łańcuchów dostaw. Zaczęły więc zamawiać etykiety i opakowania u lokalnych producentów, w lokalizacjach niezbyt odległych od swoich fabryk, którzy – choć nieco drożsi – gwarantowali dostawy na czas. Moim zdaniem odzyskanie przez Chiny pozycji czołowego dostawcy dla tego rynku może być bardzo trudne i wierzę, że przetwórcy z Europy i Ameryki Północnej będą nadal korzystać z reshoringu, czyli przenoszenia produkcji przemysłowej z powrotem do krajów macierzystych. 

Drugą kwestią jest recesja, ale rozmowa o niej to wróżenie z fusów. Nie wiemy, jak głęboka będzie i czy bardziej dotknie Europę, czy USA, jak będą rosły stopy procentowe, jaki długofalowy wpływ na branżę będą miały wzrosty cen energii. Jedno wiadomo na pewno: branża FMCG okazała się do pewnego stopnia odporna na recesję. Nadal chodzimy do marketów i kupujemy jedzenie w podobnych ilościach jak przed pandemią, a nawet większych, bo ograniczyliśmy wyjścia do restauracji. Co najwyżej wybieramy tańszą ofertę.

Zatem generalnie rzecz biorąc popyt na etykiety i opakowania jest dość stabilny i odporny na recesję, zwłaszcza w przypadku opakowań giętkich, które w 70% trafiają na rynek spożywczy. W niektórych branżach sytuacja jest trudniejsza, np. ekskluzywnych kosmetyków czy automotive, jednak generalnie nasz sektor raczej nie odczuje wyjątkowo silnie skutków recesji. Spodziewam się stałego wzrostu na rynku opakowań giętkich i etykiet na poziomie 2-4%. 

Czy początek roku 2023 potwierdza te przypuszczenia?

Eli Mahal: Początek roku jest dość niemrawy. Moim zdaniem wynika to z wietrzenia magazynów przez firmy. W 2021 r. przedsiębiorstwa skupiły się na zapewnieniu nieprzerwanych dostaw na półki sklepowe, dlatego kupowały materiały na zapas. Teraz mamy recesję, więc zaczynają ograniczać zakupy – tym tłumaczę spowolnienie w ostatnich 2-3 miesiącach, które jednak zapewne utrzyma się dłużej, być może do końca zimy. Gdy tylko proces „poziomowania zapasów” dobiegnie końca, sprzedaż powinna się unormować. 

Co więcej, w mojej opinii dostawcy, którzy w trakcie pandemii nie musieli się martwić o sprzedaż produktów pierwszej potrzeby i koncentrowali się głównie na zapewnieniu ich dostępności, teraz znowu muszą inwestować w zróżnicowanie swej oferty produktowej. A to zawsze jest korzystne dla sektora druku, w szczególności dla branży cyfrowej, która specjalizuje się w personalizacji, umożliwia częstą zmianę wzornictwa opakowań itd. 

Podsumowując: szanse i zagrożenia dla naszej branży są dość dobrze zbalansowane i dlatego nie spodziewam się gwałtownych zmian na lepsze lub gorsze. Prawdopodobnie wrócimy do sytuacji z lat 2018-2019, wzrostów na rynku na skromnym, 4% poziomie oraz nadal szybszego rozwoju sektora produkcji cyfrowej w porównaniu z konwencjonalną. 

Przez wiele lat druk cyfrowy stanowił wyłącznie niezbędne dopełnienie technologii konwencjonalnych. To się powoli zmienia. Jak ta transmisja ku cyfryzacji wygląda z Pańskiego punktu widzenia?

Eli Mahal: Spośród około 10 tys. producentów etykiet na całym świecie nie więcej niż 3 tys. posiada maszyny cyfrowe, co oznacza, że większość drukarń nie dysponuje na razie technologiami cyfrowymi. Wśród tych, którzy używają maszyn HP Indigo, około 2/3 ma tylko jedną taką maszynę. To świadczy o tym, że druk cyfrowy ciągle znajduje się na początku swej drogi podboju rynku etykiet, zwłaszcza jeśli dodam, że tylko 6-7% całkowitych nakładów jest drukowanych cyfrowo. To niewiele w porównaniu z flekso. 

HP zainstalowała dotychczas ok. 300 maszyn w ponad 200 drukarniach, które produkują zlecenia o wartości 1 mld dolarów na rynku wartym 100 mld dolarów. To 1%, a gdybyśmy wzięli pod uwagę wielkość nakładów, ta liczba byłaby jeszcze mniejsza. Dlatego rynek cyfrowej produkcji jest ciągle w powijakach.

Obecnie technologia cyfrowa oferuje obsługę krótkich zleceń z wieloma SKU, wymagających szybkiego dotarcia na rynek, wykorzystujących dane zmienne itd. Z tego względu maszyny cyfrowe HP Indigo obsługują niewielką część sektora opakowań giętkich, może 2-3% całkowitych nakładów. Koncentrujemy się na drukarniach pracujących dla małych i średnich producentów zlecających nieduże nakłady, którzy wypadają poza obszar zainteresowania wielkich rynkowych graczy koncentrujących się na produkcji masowej. 

Na rynku etykiet urządzenia cyfrowe obsługują około 10% zleceń mieszczących się w granicach opłacalności (czyli tzw. break-even point). Naturalnie zdarza się, że drukują również prace ponad progiem rentowności, jeśli klient jest zadowolony z jakości, krótkiego czasu wdrożenia produktu albo chce wykorzystać możliwości drukowania danych zmiennych, ale to niewielki procent. 

Nie ukrywam, że chcielibyśmy – podobnie jak nasi klienci – by cyfra zadomowiła się w dłuższych nakładach, typowych dla technologii konwencjonalnych. Aby to osiągnąć, konieczne jest podniesienie wydajności i dokładnie temu służy nasz model V12, którego beta testy właśnie trwają i który powinien trafić na rynek pod koniec bieżącego roku. Tym urządzeniem wysyłamy do branży komunikat: możecie osiągnąć rentowność zapewnianą przez dwie-trzy maszyny flekso dzięki jednej maszynie cyfrowej, a także wyeliminować kwestię progu rentowności z kalkulacji opłacalności. Krótko mówiąc: możecie drukować cyfrowo 60%, 70%, a nawet 80% – a nie jak dotychczas 10% – i uczynić z V12 maszynę pierwszego wyboru. 

Uważam, że na naszą korzyść działają tutaj dwie kwestie. Pierwszą jest zrównoważony rozwój. Marki chcą produkować opakowania metodami ekologicznymi: na surowcach pochodzących z recyklingu i nadających się do kompostowania, ograniczać ilość odpadów (co ogranicza przy okazji koszty) itp. Tym wygrywamy z technologiami konwencjonalnymi. Druga to stały rozwój cyfrowych technologii wykańczania po druku. Wspólnie z partnerami – oraz we własnym zakresie – od kilku lat ciężko pracujemy nad ulepszeniem wycinania laserowego oraz uszlachetnieniami. 

Powróćmy do wspomnianej maszyny V12. Czy to główna nowość produktowa, której możemy spodziewać się po HP w 2023 roku?

Eli Mahal: HP Indigo V12 wykorzystuje technologię LEPx. Zamiast centralnego cylindra zastosowaliśmy w niej architekturę szeregową, która pozwala na uzyskanie maksymalnej prędkości drukowania – 120 m/min. V12 wykorzystuje nowe laserowe głowice drukujące, pozwalające nam osiągnąć rozdzielczość 1600 dpi w porównaniu z obecnymi 800 dpi. Obecnie w wybranych drukarniach w Europie i USA trwają beta testy tych maszyn. Spodziewamy się, że na szerszą skalę będą one dostępne po targach Labelexpo Europe, które odbędą się we wrześniu w Brukseli.

Szczegóły dotyczące drugiej z naszych nowości produktowych zostaną zaprezentowane podczas konferencji w siedzibie HP, którą zorganizujemy za dwa miesiące. Do tego czasu musi ona pozostać tajemnicą. 

Pozostaje nam zatem oczekiwanie na kolejne wieści z HP. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Tomasz Krawczak