COBRO i „Opakowanie”: historie równoległe
1 Jan 1970 13:09

Historia „Opakowania” od początku istnienia nierozerwalnie łączy się z COBRO – kiedyś Ośrodkiem, od niedawna Instytutem Badawczym Opakowań. Pracownikiem COBRO jest prof. Bohdan Czerniawski, którego wspomnienia zamieściliśmy przed miesiącem, jest nim również prof. nzw. dr hab. inż. Hanna Żakowska, pełniąca w nim funkcje zastępcy dyrektora ds. naukowych i kierownika Centrum Badań i Rozwoju, a dodatkowo wchodząca w skład Rady Programowej czasopisma „Opakowanie”. W jakich okolicznościach rozpoczęły się Pani związki z naszym czasopismem? Hanna Żakowska: Moja przygoda z Opakowaniem rozpoczęła się dzięki śp. profesorowi Stefanowi Jakowskiemu, kierownikowi w Centralnym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Opakowań (COBRO). Jego oddanie branży znajdowało wyraz m.in. w ciągłym namawianiu młodych pracowników Ośrodka do publikowania artykułów w periodyku, w czym im wydatnie pomagał sprawdzając teksty, nanosząc korekty i wygładzając treść. Był tak bardzo zaangażowany w rozwój czasopisma, że wyjeżdżając na konferencje i sympozja – polskie lub zagraniczne – zawsze myślał o tym, by opisać je na jego łamach. Dzisiaj robię to sama, próbując zachęcać młodszych pracowników COBRO do publikowania w Opakowaniu i w miarę możliwości pomagając im w opracowywaniu materiałów. Jak wyglądały Pani początki w branży opakowań? H.Ż.: Do Zakładu Technologii Pakowania COBRO trafiłam w 1984 roku. To były schyłkowe lata socjalizmu; moja praca polegała wówczas głównie na projektowaniu skrzyń drewnianych na obrabiarki eksportowane m.in. drogą morską, co wymagało oczywiście bardzo solidnych opakowań. Po 1989 roku sytuacja polityczna uległa diametralnej zmianie, a dział, w którym pracowałam, został rozwiązany. Ponieważ interesowałam się wówczas tematyką ochrony środowiska – poświęciłam jej swoje magisterium – zdecydowałam się na specjalizację w zakresie odpadów opakowaniowych i recyklingu. Później, już przy okazji pisania pracy doktorskiej, rozszerzyłam ją o materiały biodegradowalne. Na początku lat 90. XX w. był to temat w naszym kraju niemal nieznany, więc swoją działalnością przecierałam szlaki, zarówno w zakresie technologii, jak i regulacji prawnych. Pamiętam, że pierwsze moje artykuły w Opakowaniu dotyczyły technologii recyklingu materiałów opakowaniowych, które dopiero wkraczały na polski rynek, takich jak pudełka z laminatów oraz butelki z PET. W tamtych czasach projektanci i producenci opakowań rzadko myśleli o ich losie po zużyciu – że trzeba je będzie jakoś zu- tylizować albo ponownie wykorzystać, a zatem należy je projektować w taki sposób, by nadawały się do recyklingu. Ponieważ pisałam o rzeczach stosunkowo mało znanych, artykuły spotykały się ze sporym zainteresowaniem i odzewem czytelników. Dzisiaj to już historia i chyba nie znajdziemy w kraju uczelni technicznej, która nie miałaby specjalistów od opakowań, ale w latach 90. ubiegłego wieku COBRO wraz z Opakowaniem edukowało polskich przedsiębiorców. Historia COBRO i „Opakowania” jest, jak widać, nierozerwalnie ze sobą związana. H.Ż.: Zdecydowanie tak. Zarówno dlatego, że są niemal równolatkami (Zakład Opakowań przy Instytucie Handlu i Żywienia, z którego wyrósł najpierw Ośrodek, a obecnie Instytut Badawczy Opakowań, powstał w 1952 roku, zaś pierwszy numer Opakowania pojawił się dwa lata później), jak i ze względu na zaangażowanie pracowników COBRO w publikowanie przez kolejne dekady artykułów w czasopiśmie. Przypadki, gdy numer Opakowania nie miał żadnych tekstów naszych pracowników, były sporadyczne. Zawdzięczamy to osobom, które odcisnęły swój ślad na obu tych instytucjach, takim jak profesorowie Stefan Jakowski i Bohdan Czerniawski, ale i wielu innym autorom, którzy regularnie publikowali na łamach Opakowania. Czasopismo od dziesięcioleci pełni funkcję edukacyjną. Pamiętam do dziś spory odzew branży na mój artykuł dotyczący spalania odpadów opakowaniowych. Ta metoda na początku lat 90. XX w. nie była jeszcze stosowana w naszym kraju, dopóki przy ulicy Zabranieckiej w Warszawie nie powstała pierwsza –i na razie jedyna w Polsce – spalarnia tego typu. Z drugiej strony sama regularnie korzystałam z bogatego materiału edukacyjnego, jakim są artykuły innych autorów zamieszczane w Opakowaniu, gdy chciałam zgłębić jakąś tematykę w związku z pracą w COBRO lub własnymi naukowymi zajęciami. Duża różnorodność poruszanych zagadnień była zawsze siłą tego czasopisma. Od lat zasiada Pani w Radzie Programowej „Opakowania”. Jak ocenia Pani zmiany, jakie nastąpiły w 2011 r. w naszym czasopiśmie, które z periodyku o charakterze naukowym wyewoluowało w „Miesięcznik Techniczno-Ekonomiczny”? H.Ż.: W chwili przejęcia pisma przez spółkę Alfa-Print istniało ryzyko, że pójdzie ona w kierunku wyznaczanym przez miesięcznik „Packaging”, który dostarcza informacje i wiedzę o charakterze czysto komercyjnym, przemysłowym. Mówię o ryzyku, bo nie jestem pewna, czy na rynku znalazłoby się miejsce na dwa podobne czasopisma. Z perspektywy czasu mogę jednak powiedzieć, że wybór redakcji – utrzymanie periodyku punktowanego, zapewniającego wiedzę fachową od renomowanych autorów – był właściwy. Nowa formuła Opakowania – czytelny podział na część biznesową i naukową – jest uzasadniona nowymi warunkami ekonomicznymi i potrzebą dostosowania się do wymagań czytelników. Od chwili zmiany wydawcy dokonała się rewolucja w wyglądzie i treści czasopisma: nowej szacie graficznej, bardziej dopasowanej do współczesnej estetyki m.in. dzięki wykorzystaniu różnego rodzaju uszlachetnień, towarzyszą artykuły o tematyce biznesowo-ekonomicznej, z licznymi ciekawostkami dotyczącymi branży, oraz naukowe. Mogę w tym miejscu z satysfakcją podkreślić, że z początkiem ubiegłego roku na łamach Opakowania uruchomiliśmy stały blok naukowy „Packaging Spectrum”, przygotowywany we współpracy z COBRO – Instytutem Badawczym Opakowań, będący swoistą kontynuacją tradycji profesora Jakowskiego. Zamieszczamy w nim artykuły pisane przez naszych pracowników na temat prac realizowanych w ramach działalności statutowej Instytutu. Myślę, że ten mariaż znowu przynosi wymierne efekty obu stronom. Mówiąc o wymiernych efektach ma Pani zapewne na myśli również punkty przyznawane autorom przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego za publikowanie w czasopismach naukowych takich jak „Opakowanie”? H.Ż.: Dla pracowników naukowych punkty za publikacje stanowią dużą zachętę do pisania kolejnych artykułów, ponieważ są one uwzględniane przy prowadzeniu np. postępowań habilitacyjnych. Co więcej, punkty przyznawane pracownikowi danej instytucji naukowej lub badawczej są odnotowywane w jej dorobku naukowym. Gromadzenie punktów jest korzystne, ponieważ pozwala jednostce wypełnić wymogi placówki naukowej, a przy okazji podnoszą jej prestiż w branży. To, że Opakowanie znajduje się na liście punktowanych czasopism, jest zatem korzystne dla obu stron: dla redakcji, bo pozwala na dostęp do aktualnych artykułów naukowych, i dla autorów, bo za publikacje otrzymują punkty. To oznacza, że powinniśmy się spodziewać kolejnych wielu lat owocnej współpracy COBRO i „Opakowania”? H.Ż.: Oczywiście. Zapewniam, że interesujących artykułów na temat najbardziej aktualnych prac naukowych prowadzonych w Instytucie nie zabraknie. Być może przez kolejne 60 lat, czego Państwu i sobie życzę. Dziękuję za rozmowę.