Ewolucja świata etykiet – Mike Fairley
1 Jan 1970 12:43

W związku ze zbliżającą się kolejną edycją targów Labelexpo Europe, Mike Fairley przygląda się zmianom, jakie zaszły w technologii drukowania etykiet w ostatnich latach oraz rozważa niektóre decyzje inwestycyjne dotyczące maszyn, przed którymi stoi obecnie branża etykietowa. Minęło ponad 400 lat od momentu wyprodukowania pierwszej zadrukowanej etykiety, o której istnieniu wiemy. W tamtych czasach etykiety drukowano na ręcznie wytwarzanym papierze, używając wypukłych czcionek lub obrazów wyciętych w drewnie bądź metalu, które odciskano za pomocą drewnianej prasy ręcznej i prostego mechanizmu śrubowego. Prehistoria etykiet Minęło kolejne 200 lat, zanim pojawiły się znaczące usprawnienia technologiczne. Ręczne maszyny zaczęto produkować z metalu i wyposażać w systemy dźwigni do wywierania nacisku, jednak papier ciągle produkowano ręcznie. Zmiany w technologii drukowania nastąpiły w początkach XIX w., po rozpoczęciu rewolucji przemysłowej; pojawiły się wówczas pierwsze maszyny drukarskie wielowałkowe (z napędem parowym), rozwinął się proces drukowania offsetowego, a w papierniach zaczęły pracować maszyny papiernicze o działaniu ciągłym. Ten sam wiek przyniósł również papier powlekany, druk półtonowy, druk kolorowy i całe mnóstwo nowych wymagań rynku dotyczących aplikacji etykiet, które zwiastowały początki tego, co dzisiaj nazywamy przemysłem etykietowym. Wśród wspomnianych technologii można wymienić automatyczną produkcję masową butelek szklanych w standardowych wymiarach oraz linie do ich napełniania, pierwsze fabryki produkujące metalowe puszki oraz konserwy w puszkach, gwałtowny rozwój wyrobów farmaceutycznych, etykiety na opakowaniach, etykiety (zawieszki) na bagażu, etykiety i owinięcia na pudełkach z cygarami, etykiety na pudełkach z zapałkami – wszystko to drukowane od teraz na arkuszowych maszynach do drukowania offsetowego i do drukowania wypukłego (maszynach typograficznych). Pierwsza część XX w. była świadkiem wprowadzenia pierwszych maszyn do druku wąskowstęgowego na taśmach podgumowanych i samoprzylepnych. Głównymi innowacjami z punktu widzenia drukarza wąskoformatowego były wynalazki Stana Avery'ego, które pozwoliły na wyposażenie etykiet samoprzylepnych w warstwę podkładową (antyadhezyjną) oraz maszynowe obcinanie na format. To właśnie wykrawane matrycowo materiały pokryciowe umożliwiły produkcję etykiet przylepnych w zwojach. Minęło niewiele czasu, zanim producenci maszyn tacy jak Gallus, Nilpeter i Mark Andy wyprodukowali pierwsze maszyny do drukowania wypukłego i fleksograficznego przeznaczone specjalnie do produkcji etykiet w zwojach. Ostatnie lata XX wieku: etykiety samoprzylepne podbijają Europę Później przyszedł czas na sitodruk na wąskiej wstędze, tłoczenie na gorąco folii metalizowanych oraz łączenie różnych procesów produkcji w ramach jednej maszyny, farby drukarskie utrwalane promieniowaniem nadfioletowym UV oraz jeszcze bardziej zaawansowane technologie wytwarzania płyt drukowych. Do końca lat 70. XX w. etykiety samoprzylepne zdobyły 7% udział w europejskim rynku etykietowym. Obecnie sięgnął on 40%, co było możliwe dzięki szerokiej gamie technologii i unowocześnień maszyn, które pojawiły się w ostatnich 30 latach umożliwiając szybsze drukowanie etykiet na szerszych wstęgach, z użyciem oprzyrządowania rotacyjnego i do produkcji etykiet owijanych wokół całej pobocznicy opakowania, maszyn drukarskich z serwonapędem oraz kontrolę urządzeń (w tym inspekcję wstęgi, kontrolę registrów, zarządzanie kolorem i wiele więcej). Trudno w to uwierzyć, ale dopiero w 1978 r. wytworzono pierwsze kody kreskowe (dla produktów wytwarzanych pod markami własnymi dla sieci supermarketów Fine Fare). Obecnie stanowią one niezbędny element każdej etykiety towarów sprzedawanych w sklepach detalicznych w całej Europie. W tym samym czasie pojawiły się również etykiety z kodami kreskowymi przeznaczone do etykietowania świeżych produktów w sklepach oraz opakowań produktów paczkowanych, do których produkcji wykorzystano etykiety wrażliwe na ciepło (ciepłoczułe). Jednak dopiero w latach 80. XX w. zaczęły się pojawiać technologie druku termicznego, a następnie termotransferowego, wykorzystywane do produkcji etykiet samoprzylepnych z kodami kreskowymi z zakodowaną ceną i masą towaru, które rozwinęły się błyskawicznie do końca dekady. Na wspomniany okres przypadł również debiut nowych rodzajów folii z polipropylenu i polistyrenu (później polietylenu), które stosowano do produkcji bardziej wymagających etykiet. Czołowi wytwórcy markowych produktów zaczęli wymagać druku wysokiej jakości na materiałach foliowych wykorzystywanych do etykietowania opakowań szamponów, kosmetyków do higieny osobistej, wyrobów przemysłowych itd. To uczyniło drukowanie i uszlachetnianie etykiet jeszcze większym wyzwaniem dla producentów maszyn i etykiet. Trzy dekady ewolucyjnych zmian Dominujące techniki drukowania w branży etykietowej musiały przejść w ostatnich 30 latach kilka zmian, aby sprostać wymaganiom branży: w latach 80. ubiegłego wieku rynek zdominowały typograficzne maszyny rotacyjne. Następnie w latach 90. miał miejsce rozwój procesów fleksograficznych. Wczesne lata XXI w. były świadkiem pojawienia się nowej dominującej technologii w postaci druku flekso UV. Od połowy ubiegłej dekady nastąpiła również szybka ewolucja drukowania cyfrowego, początkowo wykorzystującego technologie elektrofotograficzną oraz suchego tonera, a w ostatnim okresie – nową generację drukarek atramentowych z zastosowaniem atramentów utrwalanych UV oraz wodorozcieńczalnych. Na debiut, który ma nastąpić w 2014 r., czeka nowatorski proces druku nanograficznego firmy Landa: technologia offsetu atramentowego, który już teraz wzbudza znaczące zainteresowanie wśród drukarzy etykiet, pudełek składanych oraz opakowań giętkich. Obecnie trwają prace nad wykorzystaniem technologii inkjetowej do bezpośredniego nadruku na butelkach szklanych i z tworzyw sztucznych oraz puszek o różnych kształtach i pojemnościach. Choć na razie nie jest to powód do obaw dla przemysłu etykietowego, w przyszłości może stać się dla niego realnym zagrożeniem. Co przyniesie przyszłość? Sumując: kluczowym wyzwaniem dla każdego drukarza etykiet jest obecnie podjęcie decyzji, w jaką maszynę drukującą powinien zainwestować teraz, za rok lub dwa lata. Czy będzie to kolejna konwencjonalna maszyna do druku flekso UV? A może urządzenie offsetowe lub hybrydowe? Niektórzy producenci nadal rozważają kierunek cyfrowy; jeśli tak, to stają przed dylematem: czy wybrać technologię tonerową, czy atramentową? W przeszłości decyzja, w jaką maszynę zainwestować, była prostsza. Dzisiaj liczba opcji do rozważenia jest większa, nawet w przypadku konwencjonalnego druku analogowego. Ważnymi czynnikami stają się wpływ na środowisko oraz zużycie energii w procesie produkcji, podobnie jak kwestia przestrzeni barw oraz liczba kolorów czy stacji drukujących dostępnych w konkretnym modelu urządzenia. Na tym nie kończą się pytania. Drukarz musi sobie odpowiedzieć: jakie opcje wykończenia – stanowiące wartość dodaną jego usługi – powinien zaoferować? Jaka technologia inspekcji lub kontroli jest konieczna w maszynie? Jaka prędkość wyjściowa jest niezbędna przy konkretnym typie wykonywanej pracy? Jak długo trwa narząd maszyny? Czy można na niej drukować również inne zlecenia, np. opakowania giętkie, tuby laminowane, pudełka składane, torebki? Te kwestie mogą wpływać na planowanie inwestycji. Każdy z czołowych producentów maszyn drukujących posiada własne rodzaje technologii i rozwiązania, które chce promować i sprzedawać. W stronę drukowania cyfrowego: dodatkowe czynniki Inwestycja w technologię cyfrową wymaga, oprócz wyboru konkretnego modelu maszyny, dodatkowego rozważenia kolejnych kwestii. Druk cyfrowy to w praktyce zupełnie nowe podejście d o drukowania. Należy sobie odpowiedzieć na pytania: jaką ilość zmiennych prac możemy zrealizować każdego dnia, by nie przywaliła nas administracja i papierkowa robota? Czy potrzebujemy w tym celu mniej lub bardziej zaawansowanego systemu zarządzania informacją MIS? To kolejna kluczowa inwestycja, którą trzeba rozpatrzyć. W przypadku produkcji cyfrowej istnieją jeszcze kwestie rozdzielczości obrazu, konieczności stosowania białych atramentów w jednej z głowic drukujących, zakresu przestrzeni barwnej, prędkości drukowania, zwłaszcza w przypadku realizacji prac niskonakładowych. Drukarz inwestujący w technologię cyfrową musi również podjąć decyzję, czy chce wydać pieniądze na wykańczanie w linii, czy offline. W pierwszym przypadku każda zmiana pracy może oznaczać konieczność zatrzymania maszyny w celu zmiany noży w wycinarce. Jeśli drukarnia realizuje wiele prac niskonakładowych, ten proces może pochłaniać znaczną część czasu pracy maszyny, co oznacza ograniczenie wydajności i potencjalnie niższy dochód. Wykańczanie poza linią sprawia, że jedna linia może obsługiwać wydruki z kilku maszyn cyfrowych, maksymalizując czas ich pracy. Inną opcją dla producentów etykiet może być wykrawanie laserowe; inwestycja droższa, ale oferująca znaczne korzyści w przypadku, gdy drukarnia produkuje wiele prac niskonakładowych każdego dnia. Jeśli spojrzymy wstecz, zapewne dojdziemy do wniosku, że w ciągu ostatnich 50 lat w technologiach drukowania – zwłaszcza wykorzystywanych do produkcji etykiet samoprzylepnych – zaszło więcej zmian niż w jakimkolwiek innym okresie poprzednich 400 lat. Te zmiany mają miejsce również obecnie. Label- expo Europe 2013 daje okazję, by zapoznać się z nimi bliżej. Tłumaczenie: Tomasz Krawczak