Maluch z silnikiem Porsche
1 Jan 1970 12:11

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Drukarnia NESTORpack z Ludwinowa specjalizuje się w wysoko przetworzonych, ekskluzywnych opakowaniach z tektury, do produkcji których wykorzystuje nowoczesny park maszynowy z urządzeniami do druku i wykańczania największych światowych marek. Od roku jednym z klejnotów w jej koronie jest wycinarka Bobst VISIONCUT, bez której trudno byłoby wykonać skomplikowane i niezwykle precyzyjnie wycinane opakowania na ekskluzywne produkty, jakich nie brakuje w portfolio NESTORpack.


Pierwsze, co zwraca uwagę przy spotkaniu z Dariuszem Zyśkiem, założycielem i prezesem NESTORpack, to zaangażowanie, z jakim opowiada o swoim biznesie, parku maszynowym i opakowaniach. Drukarnia to jego pasja, którą chętnie dzieli się z innymi. W trakcie naszej rozmowy sięga nagle po złożony kartonik o nietypowym kształcie, składa go w prostokątne pudełko z automatyczną pokrywką i prosi, żebym je otworzył. Nie potrafię, więc pan Dariusz pokazuje, jak to zrobi. Opakowanie to jedno z autorskich rozwiązań działu badawczo-rozwojowego jego firmy, z opatentowaną konstrukcją zabezpieczającą przed nieuprawnionym dostępem dzieci. Jest wyjątkowe, bo wykonane z tektury, a nie z plastiku. Zależy nam – podobnie jak firmom, z którymi współpracujemy – na zrównoważonym rozwoju i ochronie środowiska – podkreśla kolejną zasadę, której jest wierny od lat. Opakowanie, które było nominowane w tegorocznym konkursie Art of Packaging, ma w niedalekiej przyszłości trafić na rynek.

Od małej poligrafii do opakowań

Drukarnia NESTORpack to firma rodzinna. Być może w przyszłości schedę po prezesie przejmą jego córki, które studiują na wydziale poligraficznym wrocławskiego uniwersytetu i już dzisiaj ćwiczą się w projektowaniu rozwiązań dla NESTORpack. Brat jest w drukarni szefem produkcji, w firmie pracują również inni członkowie rodziny. Żaden z nich nie ma wykształcenia poligraficznego – techniczna biegłość, którą osiągnęli, jest efektem wielu lat determinacji oraz licznych prób i sukcesywnej nauki. Sam Dariusz Zysiek ma papiery technologa obróbki drewna i swoją karierę zaczynał w fabryce mebli. Znajdujemy się w zagłębiu meblarskim: okolice Kępna to siedziba znanych na całym świecie firm produkujących meble na zamówienie największych światowych marek – wyjaśnia. Dlaczego więc zdecydował się na biznes poligraficzny?

W 1997 r. założyłem w przydomowym garażu firmę zajmującą się tzw. małą poligrafią: drukiem wizytówek i zaproszeń ślubnych, a dodatkowo usługami komputerowymi. Jeden z klientów, właściciel firmy gorseciarskiej, poskarżył się kiedyś, że nie ma w co pakować swoich produktów. Od słowa do słowa, postanowiłem spróbować swoich sił na tym rynku – wyjaśnia właściciel NESTORpack. Około roku 2000 zaczął inwestować w park maszynowy do produkcji opakowań: najpierw kupił używaną sztancę, potem składarko-sklejarkę. Arkusze drukował w odległej o 100 kilometrów drukarni w Częstochowie, zanim postawił własną jednokolorową maszynę.

Inwestycje z głową

Dariusz Zysiek kupił kawałek ziemi w Ludwinowie, na którym wybudował 300-metrową halę produkcyjno-magazynową. Do wcześniej kupionych maszyn dołączyła nowa krajarka, potem laminarka do foliowania oraz dwukolorowa maszyna drukująca Heidelberga. Na początku lat 2000. zrezygnował ostatecznie z małej poligrafii i skoncentrował się na opakowaniach. Zainwestował w kolejną sztancę i system naświetlania CtP. Opakowania drukowali u niego producenci bielizny, artykułów motoryzacyjnych i spożywczych. Dzięki możliwości nakładania folii matowych i błyszczących przyciągnął również pierwszych zleceniodawców z sektora kosmetycznego. Aby zwiększyć potencjał swojej firmy, kupił nowoczesną 6-kolorową maszynę Manroland 500 do druku UV z cold-stampingiem. Dzięki niej zaczęliśmy przyciągać klientów z wyższej półki. To był początek dynamicznego rozwoju NESTORpack. Aby zmieścić nową maszynę do druku, na miejscu 300-metrowej hali postawił w 2010 roku obiekt o powierzchni 2 tys. m2.

W ten sposób Dariusz Zysiek skompletował w swoim zakładzie pełną linię produkcji opakowań w formacie B2. Ale potrzebował większego formatu B1, jeśli chciał realizować zlecenia wysokonakładowe. Dlatego inwestował dalej – w kolejną halę i w nową maszynę do druku: 7-kolorową Manroland Evolution 700, która stanęła w niej w 2020 r. Wkrótce dołączyły do niej wycinarka Bobst VISIONCUT 106, nowa składarko-sklejarka oraz maszyna sitodrukowa do nakładania lakierów.

  Bezkonkurencyjne rozwiązanie

Kiedy inwestowałem w nową maszynę do druku, wybuchła pandemia. Gdy kupowałem VISIONCUTA w 2022 r., zaczęła się wojna w Ukrainie, kursy walut oszalały, pojawiły się wątpliwości, jak rynek zareaguje na konflikt zbrojny. W obu przypadkach zastanawiałem się, czy to dobry czas na inwestycje. Dwukrotnie postanowiłem nie odkładać zakupów w czasie – i ani razu nie żałowałem swojej decyzji – mówi Dariusz Zysiek.

Przyznaje, że to był jego pierwszy kontakt z firmą Bobst; wcześniej nawet nie rozważał zakupu tak zaawansowanej maszyny, bo w zalewie kolejnych inwestycji przekraczało to jego finansowe możliwości. Dzisiaj, z półtorarocznej perspektywy, dziwi się, że odwlekał tę decyzję tak długo. Bo sprzęt, bez względu na wysokość niezbędnych nakładów, bije na głowę konkurencyjne rozwiązania.

W NESTORpack stanął model VISIONCUT 106 LER. Enigmatyczny skrót pochodzi od słów „lateral register”, czyli od wyjątkowego systemu optycznej rejestracji bocznej zapewniającego sprawny przebieg procesu produkcyjnego, uzupełnionego automatyczną separacją użytków w linii. Jak przekonuje producent, szybka, wielozadaniowa i łatwa w obsłudze wycinarka pozwala na poprawę jakości i wydajności produkcji przy jednoczesnej redukcji kosztów pracy, zaś dzięki idealnie dociętym kartonikom gwarantuje bezproblemowość kolejnych procesów takich jak składanie i klejenie.

Separacja czyni różnicę

To właśnie „automatyczna separacja w konkurencyjnej cenie” była dla szefa NESTORpack szczególnie interesująca. Dzięki niej pozbyliśmy się problemu ręcznego wypychania nieużytków, czyli ciężkiej manualnej pracy, i tym samym bardzo skróciliśmy cykl produkcyjny. Duży format w połączeniu z szybką realizacją zleceń pozwolił drukarni zaoferować usługi firmom zlecającym wysokie nakłady. Nagle pojawiły się milionowe zlecenia wymagające wykrojenia i sklejenia

kilkuset tysięcy arkuszy. Dzięki automatycznej separacji z maszyny wykrawającej natychmiast trafiają one na składarko-sklejarkę bez powodowania przestojów. W dodatku wszystko odbywa się bezdotykowo, co dla klientów, których obsługujemy – oczekujących najwyższej jakości obróbki – ma niebagatelne znaczenie.

Również technologia LER zdążyła już zaprezentować swoje nieocenione przewagi. Wkrótce po uruchomieniu VISIONCUTA uratowała nam duży, 1,5-milionowy nakład, gdy prawdopodobnie z powodu źle skalibrowanej czujki w maszynie drukującej grafika na arkuszu była przesunięta z boku o 1-3 milimetry; bez marki bocznej, która na każdym arkuszu ustawiała pozycjonowanie cięcia względem jednej z tabelek, wszystko poszłoby do kosza.

Jestem bardzo zadowolony z zakupu VISIONCUT. Maszyna jest stabilna, potrafi pracować z dużymi prędkościami i świetnie radzi sobie nawet z trudnymi pracami. Może zmieniłbym w niej pojedyncze rozwiązania tak, by dopasować je lepiej do naszych indywidualnych potrzeb i procesów, ale nie ma sensu szukać dziury w całym – śmieje się Dariusz Zysiek, który dla porządku dodaje, że: Jej wyposażenie, jakość wykonania, stabilność, trwałość i kultura pracy są na obecnym etapie bezkonkurencyjne. Równie pozytywnie wypowiada się na temat przebiegu instalacji, jakości szkoleń oraz usług serwisowych.

Marzenie nabiera kształtu

NESTORpack to mała drukarnia o ogromnym potencjale. Zatrudnia tylko trzydziestu pracowników, ale technicznego wyposażenia, biegłości w sztuce poligraficznej oraz pomysłów projektowych mógłby jej pozazdrościć niejeden dużo większy konkurent. Przypomina nieduże auto, które pod niepozorną karoserią kryje serce sportowego samochodu.

Dwie kompletne linie produkcji opakowań w formacie B1 i B2 pozwalają firmie realizować pełen zakres zleceń: „od dziesięciu do dwóch milionów pudełek, bez różnicy, byle klient chciał za nie zapłacić”. Ale prawdziwą przewagą drukarni jest zakres i jakość uszlachetnień. Przedsiębiorstwo oferuje pełen zakres finishingu: kaszerowanie, laminowanie i lakierowanie efektowe, cold-stamping, złocenia na gorąco i tłoczenia.

Obecnie firma realizuje zlecenia przede wszystkim firm kosmetycznych, w mniejszym stopniu również z branż chemicznej i gospodarstwa domowego, głównie z rynku polskiego. Oprócz tekturowych pudełek i wzmocnionych opakowań kaszerowanych oferuje także przezroczyste opakowania z tworzyw sztucznych. Wszystko działa jak w dobrze naoliwionej maszynie. Rozwijamy się powolutku, nigdzie nam się nie spieszy, stawiamy na najlepsze technologie z najwyższej półki i takich też klientów chcemy obsługiwać. Nie nastawiamy się na produkcję masową i konkurowanie na ilość; chętnie sięgamy po trudne, wymagające prace, które nie każą nam poświęcać jakości na rzecz pośpiechu – tłumaczy prezes NESTORpack. – Kiedyś, przy okazji oglądania jednej z maszyn, odwiedziłem w Szwajcarii kilka drukarń. Czułem się, jakbym trafił do innego świata, jakby czas zaczął biec wolniej. Wszystko działało jak w zegarku, ale jakoś wolniej, bez gonienia ze stoperem, bez wyciskania z maszyn ostatnich soków. Chciałbym, żeby tak było u nas – dodaje.

Na razie o Szwajcarii najbardziej przypomina mu VISIONCUT. Być może jednak kolejne zakupy maszyn z helweckiej Lozanny – a Dariusz Zysiek poważnie rozważa dalsze inwestycje w rozwiązania Bobst – pozwolą mu w przyszłości zrealizować jego marzenie.

Tomasz Krawczak

Artykuł sponsorowany