Opakowania na kosmetyki: piękne i skuteczne
1 Jan 1970 14:50

Nie ma wielu sektorów biznesu, które musiałyby odpowiadać na równie zróżnico-wane potrzeby klientów jak przemysł kosmetyczny. Z jednej strony rośnie popyt na produkty luksusowe przyozdobione błyszczącymi opakowaniami, z drugiej coraz bardziej trendy jest działanie zgodne z duchem zrównoważonego rozwoju jako odpowiedź na rosnący rynek kosmetyków naturalnych „przyodzianych” w opakowania oszczędzające zasoby naturalne. Elastyczność staje się więc koniecznością chwili dla producentów opakowań oraz dostawców maszyn do ich produkcji. Świat żyje w coraz większym dostatku, a ludzie chcą pławić się w luksusie. Ilustracją tej tezy jest – prócz wielu innych – fakt, że sprzedaż kosztownych kosmetyków jest obecnie wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. Wystawne opakowania wysokiej jakości stały się typowe dla perfum, szminek oraz kremów. Dzisiaj produkt na pierwszy rzut oka musi obiecywać jakość i rozrzutność, a przy okazji oferować tak wiele użyteczności, jak to tylko możliwe. W sektorze kosmetycznym istnieje jednak także zupełnie odmienny trend, którego zwolennicy wyznają kredo „powrotu do natury”. Uznając znaczenie naturalności i ekologiczności, wybierają oni naturalne kosmetyki, w których przypadku ociekające luksusem opakowania nie mają racji bytu. Zgodnie z najnowszymi badaniami prowadzonymi przez audytorów KPMG oraz komercyjną sondażownię IFH Köln, niemiecki rynek kosmetyków naturalnych ma do 2020 r. rosnąć w tempie 7% rocznie – znacznie szybciej niż jakikolwiek inny segment z tej branży. Dostawcy kosmetyków stają w rezultacie w obliczu trudnego zadania: nie tylko muszą dopasować swoją strategię działania do dwóch odmiennych trendów, ale także radzić sobie z coraz bardziej wybrednymi konsumentami. Staje się coraz bardziej oczywiste, że ilustracyjny efekt wyidealizowanego projektu osiągnął swój promocyjny szczyt. Od teraz kwestią staje się prezentacja samego produktu. W estetyce wzornictwa opakowań trend dążenia do czystości i autentyczności jest konfrontowany z całkowicie przeciwnym trendem skomplikowania i egzotyczności – tłumaczy badacz trendów rynkowych Peter Wippermann, profesor komunikacji wizualnej na uczelni w Essen. Mniej błysku, więcej zieleni Stopień skomplikowania kwestii odpowiedniego wzornictwa opakowań pogłębia dodatkowo problem rosnących kosztów energii i surowców, który jest przeszkodą dla produkcji złożonych opakowań. Choć istnieje zapotrzebowanie na perfumy w szklanych buteleczkach zadrukowywanych prawdziwym złotem, nieprawdopodobne jest, by weszły one do powszechnej sprzedaży. Co więcej, Wippermann wierzy, że firmy będą coraz silniej opowiadać się za zrównoważonym rozwojem i podejmować próby cięcia kosztów poprzez rezygnację z określonych materiałów na rzecz ich nowych połączeń. Badacz trendów podaje przykład firmy Gillette, która do produkcji opakowań jednostkowych wykorzystuje nadającą się do formowania celulozę otrzymywaną z pochodzących z odzysku włókien z bambusa i trzciny. Inne firmy także podążają za tym trendem. Specjalista ds. opakowań, firma Carl Edelmann, opracowała pudełko składane na naturalne kosmetyki, które łączy wysoką jakość z pełną ekologicznością. Pudełko jest wykonane w 80% z materiałów pochodzących z odzysku i zadrukowane farbami niezawierającymi olejów mineralnych, z wykorzystaniem surowców odnawialnych oraz naturalnych źródeł energii. W ten sposób – mówi Edelmann – o 76% ograniczono emisję dwutlenku węgla w porównaniu z procesem produkcji konwencjonalnych opakowań. Zadowoleni są zarówno producenci kosmetyków, którzy mogą chwalić się zmniejszeniem śladu węglowego ich opakowań, jak i konsumenci usatysfakcjonowani wyborem „zielonego” produktu. Inną metodą ochrony bogactw naturalnych są opakowania z materiałów o nietypowych własnościach, które umożliwiają ich dokładniejsze opróżnianie. Tubki i opakowania na żele do mycia są bardzo popularne wśród konsumentów ze względów praktycznych i estetycznych, jednak często trudno wycisnąć z nich ostatnie krople. W rezultacie pojemnik trafiający do kosza na śmieci zawiera resztki kosmetyku. Badacze z Politechniki w Monachium opracowali projekt opakowania wykorzystującego tzw. efekt lotosu. Produkt kosmetyczny słabo przywiera do hydrofobowej struktury powierzchniowej wnętrza opakowania i w efekcie pozwala na jego całkowite opróżnienie. Innym rozwiązaniem są tubki łatwo poddające się deformacji, które można wycisnąć dokładniej niż konwencjonalne opakowania. Rośnie wydajność technologii opakowaniowych Wizerunek i tradycja marki często czynią niemożliwym nadanie opakowaniu nowego, ekologicznego wizerunku. W przypadku rebrandingu marki Nivea, w który zaangażowana była firma Weener, główny nacisk położono na powrót do korzeni marki oraz wygodę użytkowników. Koncern Beiersdorf odświeżył klasyczną linię butelek z PET przeznaczonych na serię kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała marki Nivea. Wizerunek opakowania przeszedł przemianę w zakresie wzornictwa: nowe opakowanie ma lepiej zapadać w pamięć i charakteryzuje się minimalizmem podkreślanym przez czystą, uporządkowaną etykietę, wysmukłą, zaokrągloną i przyjemną w dotyku butelkę oraz delikatnie opadające ramiona butelki, które niemal niezauważalnie przechodzą w proste, skierowane do góry zamknięcie. Dążąc do ochrony zasobów oraz cięcia kosztów w produkcji i napełnianiu opakowań, grupy takie jak Beiersdorf przykładają ogromną wagę do wydajnych technologii napełniania i pakowania. Istnieje trend ku jeszcze szybszym i bardziej niezawodnym maszynom opakowaniowym. Przez ich użycie firmy mogą zmniejszyć swój wpływ na środowisko naturalne oraz ograniczyć koszty – wyjaśnia Oliver Bernd, specjalista ds. opakowań w Deutsches Verpackungsinstitut w Berlinie. Jako przykładu znowu użyjmy firmy Beiersdorf, która twierdzi, że jej linia kosmetyków pielęgnacyjnych Nivea jest sprzedawana na 200 rynkach całego świata. Jako że konsumenci z różnych części globu korzystają z odmiennych pojemności opakowań, wielkość butelek trafiających na rynek musi być różna. Dlatego firma Weener, dostawca zamknięć oraz form wtryskowych, musi zagwarantować, że opakowanie będzie można obsługiwać bez problemów na wszystkich liniach produkcyjnych każdej rozlewni na świecie. Wydajność i bezpieczeństwo produkcji są niezwykle ważne dla koncernu Beiersdorf. Odrzucone opakowania i częste zatrzymania produkcji trwonią bogactwa naturalne i podnoszą koszty. Wyższa wydajność, niższe koszty Duże możliwości linii produkcyjnych stanowią priorytet także dla francuskiej grupy kosmetycznej L’Oréal. Firma reprezentuje silne marki, które niełatwo sprzedać w odchudzonych, ekologicznych opakowaniach. Aby ograniczyć efekt podwyżki kosztów surowców, L’Oréal podnosi wymagania swym dostawcom. W celu zoptymalizowania procesu napełniania swych produktów upiększających firma zainwestowała w najnowszą technologię produkcji niemieckiego dostawcy rozwiązań opakowaniowych Bosch Packaging – m.in. w napełniarkę tłokową z serii FLK 8000 CIP Plus. Urządzenia tego typu są wykorzystywane głównie do napełniania opakowań produktami o rzadkiej lub gęstej konsystencji oraz pastami. FLK – jak twierdzi producent –podnosi wydajność i produktywność, a tym samym zmniejsza koszty produkcji mimo podwyżki cen. Szukaliśmy elastycznej i nadającej się do rozbudowy maszyny, którą można dodatkowo czyścić w trakcie pracy – wyjaśnia Pascal Sigonneau, odpowiedzialny w L’Oréal za zamówienia maszyn do produkcji środków upiększających. – Wybraliśmy Boscha, bo to jedyny producent oferujący wysoce wydajną technologię czyszczenia, zwłaszcza gdy części maszyny mają kontakt z produktem. Co więcej, proces FLK Clean-In-Place jest powtarzalny, a zatem można go wykorzystywać bez końca i bez utraty wydajności. Maszyny do produkcji kosmet yków upiększających uchodzą za szczególnie trudne w czyszczeniu, ponieważ większość produktów jest odporna na wodę i zawiera tłuste substancje przeznaczone do długiego kontaktu ze skórą. L’Oréal używał w przeszłości czyszczonych ręcznie maszyn, z czym wiązała się konieczność rozkręcania ich elementów – a to powodowało trwające godzinami przerwy w produkcji. Nowa linia Boscha wykorzystuje trzy zbiorniki, które można czyścić niezależnie od siebie; tym samym dwa z nich pozostają zawsze aktywne. W ten sposób wyeliminowaliśmy przestoje i podnieśliśmy wydajność – mówi Sigonneau. Szwedzka firma Norden Machinery, będąca oddziałem włoskiej Coesia Group i specjalizująca się w produkcji maszyn do napełniania tubek, nieustannie pracuje nad sposobami zwiększenia elastyczności i wielofunkcyjności swoich systemów. Najnowszy produkt Norden to system inspekcyjny, który ze 100% dokładnością wykrywa przeciekające tuby z tworzyw i laminatów na linii produkcyjnej i automatycznie odrzuca je bez zatrzymywania pracy. Dzięki temu można utrzymać dużą szybkość wytwarzania, a odrzuty nie wpływają na wydajność, co oszczędza koszty. Istnieje wiele systemów kontrolnych, ale żaden nie osiąga, jak nasz, 100% dokładności – wyjaśnia Hans Söderström, szef ds. technologicznych w Norden. Na liniach szwedzkiej firmy tubki są napełniane produktem oraz znacznikiem – niegroźnym wodorem – a następnie zamykane. Potem ich boki poddawane są delikatnemu uciskowi. Jakakolwiek – nawet minimalna – wykryta ilość gazu natychmiast pobudza czujnik wodoru, kluczowy element systemu inspekcji – i wadliwa tubka jest odrzucana. Innowacje takie jak wspomniana gwarantują, że opakowania wysokiej jakości nie padną ofiarą szybujących cen energii oraz surowców. Źrodło: Interpack Tłumaczenie: Tomasz Krawczak