Przetwórcy na skraju wytrzymałości
1 Jan 1970 12:05

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Większość roku 2020 dla firm zajmujących się przetwórstwem tworzyw sztucznych przebiegła pod znakiem niepewnego jutra. Pomimo względnego uspokojenia się rynku na koniec roku i rozpoczęcia procesu jego odbudowy, już z początkiem 2021 branża zaczęła mieć nowe problemy, związane z dostępnością surowców do produkcji. Pociągnęło to za sobą wzrost cen – informuje Dawid Marcinek, dyrektor sprzedaży – Dystrybucja, KGL SA.

Niepewne jutro

Dla większości Polaków rok 2020 stał pod znakiem niepokoju, jakie skutki przyniesie rozwijająca się pandemia koronawirusa COVID-19. Kolejne lockdowny, ograniczenia i nowe doniesienia na temat rozwoju choroby nie pozostawiały cienia wątpliwości – jako konsumenci będziemy musieli przyzwyczaić się do nowej „codzienności” w zmienionej rzeczywistości. Nie inaczej sytuację odbierały firmy zajmujące się przetwórstwem tworzyw sztucznych. Działania właścicieli i osób zarządzających tego typu przedsiębiorstwami od początku pandemii skupiły się przede wszystkim na zapewnieniu ciągłości produkcji i były na bieżąco weryfikowane nie tylko przez dynamicznie zmieniające się otoczenie prawne, ale także rynkowe prawa podaży i popytu. Apogeum atmosfery nerwowości na rynku nastąpiło w drugim kwartale 2020 roku, kiedy to ceny surowców bazowych i ich pochodnych – tworzyw sztucznych – osiągnęły minima nieobserwowane od wielu lat.

Kolejne miesiące pandemii bezlitośnie weryfikowały, na ile sprawne operacyjnie i elastyczne w działaniu były polskie przedsiębiorstwa. Był to prawdziwy test i wielu firmom niestety nie udało się dostosować do nowych realiów. Przetwórcy tworzyw sztucznych, po załamaniu cenowym w drugim kwartale, przez resztę roku obserwowali powolne odbudowywanie się rynku zarówno w wymiarze popytu na wyroby polimerowe, jak i cen surowców. Przed końcem 2020 roku sytuacja na rynku polimerów uległa względnemu uspokojeniu, a ceny i popyt wróciły do poziomów sprzed pandemii. Producenci, którzy w najtrudniejszym okresie zdołali dostosować swoją działalność do nowej rzeczywistości, mogli w końcu złapać oddech. 

Cisza przed burzą

Tuż po rozpoczęciu 2021 roku ci producenci, którzy wnikliwie śledzili i trafnie oceniali sytuację gospodarczą na świecie oraz rynek polimerów, zaobserwowali nowe powody do niepokoju. Na horyzoncie zaczęły pojawiać się informacje o problemach z dostępnością surowców do produkcji.

Każdy kolejny tydzień 2021 roku przynosi nowe informacje o problemach producentów polimerów i wynikające z tego braki surowców oraz wysokie ceny. Na koniec lutego w oficjalnych opracowaniach figurują: 13 przypadków siły wyższej, 11 problemów produkcyjnych, 22 spowolnienia i 24 przestoje związane z pracami konserwacyjnymi [za: polyglobe.net, polymercomplyeurope.eu]. Rezultatem takiego stanu rzeczy jest niespotykany do tej pory niedobór materiałów na rynku, pociągający za sobą wzrost cen silnie przewyższający naturalne wahania wynikające z cen monomerów i ropy naftowej.

Niepewność wpływa na ceny końcowe

Wahania cen, podobnie jak wahania koniunkturalne, są naturalnym elementem działania procesów rynkowych i można próbować je przewidywać i nimi zarządzić. Sprawne firmy są w stanie w dużej mierze mitygować niestabilność rynku i buforować przejściowe fluktuacje na rynku surowców. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z nagłym, nieprzewidywalnym w czasie i skali uderzeniem, które dotyka bezpośrednio przetwórców, a pośrednio konsumentów. Europejskie Stowarzyszenie Przetwórców Tworzyw Sztucznych (EuPC) już w drugim tygodniu lutego zaczęło sygnalizować, że sytuacja na rynku tworzyw sztucznych wymyka się spod kontroli i może przynieść ze sobą długofalowe problemy dla producentów i ich odbiorców. EuPC argumentowało, że kolejno ogłaszane stany siły wyższej wywierają nieproporcjonalnie silną presję na przetwórców i nie powinny być używane jako instrument do kreowania cen. 

Kolejną konsekwencją, którą obserwujemy obecnie na rynku polimerów – oprócz wahań cen – jest także pogłębiający się brak surowców używanych w produkcji. Organizacja Flexible Packaging Europe alarmuje w informacji prasowej z marca bieżącego roku, że utrzymująca się sytuacja z niedoborem materiałów może doprowadzić do kryzysu na rynkach opakowań żywności i produktów branży medycznej. Jeśli najbliższe tygodnie i miesiące nie przyniosą poprawy dostępności materiałów i nie dojdzie do 

ustabilizowania cen oraz podaży na rynku polimerów, negatywne rezultaty pandemii będziemy odczuwali jeszcze dłużej i jeszcze bardziej dotkliwie. Wydaje się, że bez interwencji prawnej czeka nas kolejny okres mozolnego odbudowywania zrównoważonego rynku.

Czas pandemii w pewnej mierze wstrzymał ogólnoeuropejski trend utrudniający produkcję na bazie tworzyw sztucznych. Ustawodawcy i konsumenci mieli okazję ponownie przyjrzeć się pozytywom płynącym z szerokiego spektrum zastosowania i uniwersalności polimerów. Po raz kolejny uwidoczniły się zalety stosowania tworzyw sztucznych w opakowaniach do przechowywania żywności czy też w produkcji wyrobów medycznych i higienicznych. Należy zatem mieć nadzieję, że branża zjednoczy się wobec najnowszego wyzwania i wykona solidarną pracę na rzecz przywrócenia stabilnej i przewidywalnej sytuacji rynkowej.

Sprawne zarządzanie zminimalizowało ryzyko

Spółka KGL SA od pierwszych dni pandemii bacznie obserwowała rynek oraz dostosowywała funkcjonowanie swojego biznesu do wymogów i oczekiwań klientów. Firma była w stałym kontakcie z klientami i dostawcami, dzięki czemu była w stanie na 

bieżąco reagować na wyzwania płynące z rynku. Dochowane zostały wszelkie zalecenia prawne i sanitarne. W trosce o interes klientów stosowano także najwyższe standardy komunikacji wewnątrz i na zewnątrz spółki. Mimo ekstremalnie trudnej sytuacji na rynku surowców, KGL SA utrzymuje ciągłość produkcji i dostaw, a także terminowo realizuje zamówienia.

Opracowano na podstawie materiałów Korporacji KGL SA