5 marca br. w Warszawie miała miejsce trzecia edycja warsztatów „Flekso jakie jest, każdy widzi…”, zorganizowana przez firmy 3M i Miraclon przy wsparciu firm hubergroup oraz Koenig & Bauer. W tym roku spotkanie odbywało się pod hasłem „Europa da się lubić… Czyżby?”, nawiązującym do zaostrzających się regulacji unijnych.
Trzecie spotkanie z serii „Flekso jakie jest, każdy widzi…” zatytułowaliśmy „Europa da się lubić… Czyżby?”, ponieważ sami zadajemy sobie to pytanie i jesteśmy ciekawi, jak państwo na nie odpowiecie – powiedział Piotr Lis z firmy 3M, witając zgromadzonych blisko 150 uczestników oraz branżowych ekspertów, wśród których znaleźli się: Jacek Galiński z firmy Miraclon w roli współprowadzącego; Jerzy Kempiński oraz Adam Bigielmajer z firmy hubergroup Polska; Andrzej Rowicki z przygotowalni fleksograficznej Wistar; Wojciech Górski i Mariusz Grochulski z firmy Graw; Marek Szindler, technolog i guru fleksografii, obecnie związany z Pałucką Drukarnią Opakowań; Artur Banasiak, odpowiedzialny za technologię w firmie Formika; Adam Fotek, ekspert ds. badań w JS Hamilton; Paweł Szarubka, ekspert ds. funduszy unijnych w firmie Integrator Systemów Informatycznych; Paweł Skotarczak i dr Andrzej Pachowski z firmy Netflex oraz dr Michał Szulmanowicz z działu badań i rozwoju firmy 3M, który wdrożył taśmę do łączenia 7387.
Europa a ekonomia
W podpisanych umowach mamy 274 mld zł z aktualnego budżetu unijnego na lata 2014-2020, co stanowi ponad 82% dostępnej alokacji – poinformował Paweł Szarubka. – Jednak zaledwie 39% alokacji zostało wypłacone beneficjentom, co oznacza, że projekty są w trakcie realizacji. W skali kraju podpisano około 60 tys. umów, z czego 415 to projekty w branży poligraficzno-opakowaniowej o wartości 1,4 mld zł, pozwalające na zrealizowanie inwestycji o wartości ponad 3 mld zł. Nierozdysponowanych jest ponad 57 mld zł – Komisja Europejska wydłużyła czas na ich zakontraktowanie do końca 2022 roku. Ta wartość ulegnie jeszcze zwiększeniu, ponieważ często projekty są wyceniane na 10-15% wyższe kwoty, niż później są realizowane. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości i BGK będą miały jeszcze w tym roku spore środki do wydania. Jest jednak wiele wątpliwości, co będzie dalej. Według Pawła Szarubki minimalny budżet, który zostanie Polsce przyznany na lata 2021-2027, to 64 mld euro w ramach samej polityki spójności (bez rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich), ale jest prawdopodobne, że wzrośnie do 72 mld euro. Polska była i będzie największym beneficjen- tem budżetu z polityki spójności. Dla samych przedsiębiorstw będzie przeznaczona pula co najmniej 60 mld zł do wydania w kolejnych 7 latach.
Europa a GOZ
Adam Fotek podzielił się szerszym spojrzeniem na regulacje i rozporządzenia, przedstawiając sytuację: jak było, jest i jak będzie. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, ale przed wejściem Polski do Unii Europejskiej przedsiębiorców produkujących opakowania do kontaktu z żywnością obowiązywał dekret prezydenta z …1928 r. (od czasu do czasu aktualizowany). 2004 rok to była rewolucja – powiedział Adam Fotek. – Zmusiła producentów do udowadniania, że ich wyroby są bezpieczne i uniemożliwiła przenoszenie odpowiedzialności na kogoś innego. Do regulacji unijnych i ordynacji szwajcarskiej już przywykliśmy – warto pamiętać, że wyszła jej druga edycja opublikowana 1 grudnia ubiegłego roku; nastąpiła np. zmiana limitu migracji fotoinicjatorów. Najwięcej emocji budzi jednak to, co nas czeka. Unia Europejska wykazuje wiele myślenia życzeniowego i hipokryzji. Swoistym yeti – czyli każdy słyszał, nikt nie widział – jest gospodarka o obiegu zamkniętym. Unia bardzo tę ideę promuje, ale jak się zagłębić w temat, to każdy ma na myśli trochę co innego. Pomysł UE jest taki, aby odchodzić od materiałów ze źródeł nieodnawialnych albo nieprzetwarzalnych (przez recykling, kompostowanie, biodegradację itp.) na rzecz materiałów bio i eko, których produkcja w skali świata to 1 mln ton, co nie stanowi nawet 1% światowej produkcji polimerów. Są to instalacje laboratoryjne czy eksperymentalne; na świecie jest tylko jedna instalacja do produkcji PLA, trwają prace nad uruchomieniem dwóch kolejnych – w Indiach i w Polsce. W tej chwili na dostawę PLA czeka się miesiące.
To są oczywiście rzeczy bardzo ciekawe i rozwojowe, ale na ten moment ich w dużej mierze nie ma.
Adam Fotek podniósł również aktualny temat PCR, czyli Post Consumer Recycling – do tej pory europejski system gospodarowania odpadami oparty był na Chinach. Od kiedy jednak te zamknęły swoje granice dla zagranicznych śmieci, problem nasilił się w krajach takich jak Polska, które zmagają się z mafiami śmieciowymi.
Kolejny Święty Graal Unii to Single Use Plastic, czyli tworzywa sztuczne jednorazowego wykorzystania – powiedział Adam Fotek. – W mojej prywatnej ocenie Unia zapędziła się w kozi róg. Europa, która wysyłała miliony ton śmieci do Chin i uprawia gospodarkę rabunkową w regionach takich jak Afryka nagle stwierdza, że poprawi dobrostan planety zakazując plastikowych patyków do balonów. To typowe działanie obliczone na zmianę, która nic nie zmienia. Dyrektywa o Single Use Plastics zakazuje produktów takich jak: patyczki higieniczne, sztućce jednorazowe, talerze, słomki, patyczki do balonów, pojemniki z EPS (ekspandowany polistyren), na wiele innych będzie bardzo dużo obostrzeń takich jak znakowanie czy rozszerzona odpowiedzialność producenta. Mówi się o opłatach produktowych, systemach kaucyjnych, które będą dotyczyły wszystkich producentów rzeczy jednorazowych. Prace trwają, kotłuje się bardzo, bo interesów jest wiele. W części przypadków mamy czas tylko do 2021 roku.
Europa – „Weź i drukuj”
Swoimi doświadczeniami w zakresie dostosowywania się do zmieniających się regulacji unijnych podzielił się Artur Banasiak z firmy Formika. W związku z informacją, iż część fotoinicjatorów występujących w farbach drukarskich będzie z końcem roku 2019 zakazana, dostawcy stanęli przed koniecznością zmiany formuły, a drukarnie – dostosowania swoich procesów na maszynach do nowych receptur – powiedział Adam Banasiak. – Problematyczne i czasochłonne stały się dopasowania kolorystyki przy wznowieniu nakładu – oszacowaliśmy je na 200 godzin miesięcznie, co pociągnęło za sobą opóźnienia w realizowaniu zleceń. Pojawiły się również problemy w druku takie jak adhezja, kohezja czy uszlachetnianie (np. matowiejące lakiery), a także reklamacje u klientów związane z problemami ze sterylizacją w wysokiej temperaturze. Dopracowanie receptur tak, aby farby ze sobą współgrały i nie powodowały problemów w dalszej obróbce i pakowaniu, zajęło nam rok.
Europa a dwutlenek tytanu
Ostatnie słowo w bloku indywidualnych prelekcji należało do Andrzeja Rowickiego. 20 lutego br. dowiedziałem się, że dwutlenek tytanu został wpisany na listę substancji rakotwórczych. Badania były przeprowadzone na szczurach, które zostały poddane silnemu napyleniu dwutlenkiem tytanu. W branży farbiarskiej ten związek wykorzystywany jest szeroko – mniej więcej połowa białych farb opiera się na bieli tytanowej, stosowany jest w wypełniaczach, bielone są nim folie. Informacja o tym była powielana na wielu farbiarskich forach branżowych i doszło do swoistej paniki, która skojarzyła mi się z różnymi technologiami w przygotowalni flekso. Są technologie bezrozpuszczalnikowe, które sprawiają wrażenie ekologicznych i obojętnych dla środowiska, choć wcale takimi nie są. Należy ze zdrowym dystansem podchodzić tak do regulacji, jak i marketingu, w którym jest coraz więcej greenwashingu.
W drugiej części spotkania miała miejsce ożywiona dyskusja dotycząca standaryzacji, norm i technologii, bazująca na pytaniach przesłanych przez uczestników podczas rejestracji na wydarzenie. Trzecia edycja warsztatów „Flekso jakie jest, każdy widzi…” potwierdziła, że jest to spotkanie potrzebne, bo zupełnie odmienne od licznych branżowych seminariów i konferencji. To uczestnicy decydują o jego kształcie i zakresie tematycznym; oprócz wystąpień problema-tycznych nie znajdziemy na warsztatach ani marketingu, ani greenwashingu. AN