Czy zabraknie nam recyklatów?
1 Jan 1970 16:00

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Trudno wyobrazić sobie przemysł opakowań bez tworzyw sztucznych. Jest on największym ich odbiorcą w Unii Europejskiej – trafia do niego blisko 40% wszystkich wykorzystywanych w UE tworzyw. Ze względu na swoje właściwości oraz łatwość przetwarzania plastik znalazł zastosowanie w wielu sektorach, a poddany recyklingowi może być wykorzystywany powtórnie zgodnie z koncepcją gospodarki obiegu zamkniętego. Poziomy wykorzystania recyklatów w produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych w poszczególnych branżach (w tym opakowaniowej) określają precyzyjnie normy unijne. Ustawodawcy nie wzięli jednak pod uwagę niewystarczającej podaży recyklatów na rynku, w związku z czym konkurencja o nie jest ogromna. A to przekłada się na ich cenę. Czyżby znów wylano dziecko z kąpielą?

W dobie troski o środowisko naturalne i koncepcji zrównoważonego rozwoju oraz gospodarki obiegu zamkniętego do tworzyw sztucznych przylgnęły pejoratywne skojarzenia, a wiele osób postrzega plastik przede wszystkim jako materiał odpowiedzialny za zanieczyszczenie środowiska. Tworzywa sztuczne rzeczywiście mają zły PR, ale winić można za to wyłącznie naszą branżę – uważa Krzysztof Nowosielski, dyrektor handlowy i prokurent w firmie ML Polyolefins, specjalizującej się w recyklingu tworzyw. – Nie promujemy ich wystarczająco na szeroką skalę, a przecież nikt dotychczas nie wymyślił lepszych opakowań pod względem przedłużenia trwałości pakowanych produktów, barierowości itd. Problemem nie jest to, że wykorzystujemy plastik m.in. do produkcji opakowań, lecz to, co z tym robimy. Racjonalna gospodarka odpadami wskazana również przez dyrektywy Unii Europejskiej może być odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata.

Bodziec do zmian

W europejskim sektorze tworzyw sztucznych działa ponad 55 tys. przedsiębiorstw. Są to zarówno producenci, przetwórcy, jak i recyklerzy. Obroty tych podmiotów to ponad 350 mld euro. Najczęściej wykorzystywanymi materiałami są poliolefiny – polipropylen i polietylen oraz ich mieszanki, zaś największym odbiorcą tworzyw w Unii Europejskiej jest sektor opakowań, do którego trafia blisko 40% wszystkich tworzyw wykorzystywanych w UE. Unijna strategia zakłada, że do 2030 roku wszystkie opakowania z tych materiałów będą nadawały się do recyklingu. Nowe przepisy muszą więc być bodźcem do zmiany wewnętrznych zasad panujących u producentów i powinny skłaniać do przebudowania oferty produktowej tak, aby znalazły się tam materiały, które można przetworzyć. ML Polyolefins jako przedsiębiorstwo recyklingowe współpracuje głównie z drukarniami oraz producentami folii, od których odbieramy odpady poliolefinowe giętkie, a później przetwarzamy je na recyklaty – mówi Krzysztof Nowosielski. – Nasze moce przetwórcze to ok. 25 tys. ton PP oraz mieszanek PP z PE rocznie. Ze względu na dynamicznie rosnące zapotrzebowanie na recyklaty pracujemy nad tym, żeby je możliwie szybko powiększyć o duże wolumeny.

Recyklerzy to ważne ogniwo w cyklu życia tworzyw, ponieważ dają odpadom drugie życie. Firma ML pomaga swoim dostawcom odpadów poprodukcyjnych zagospodarować je w różny sposób – wspólnie wypracowywane są sposoby postępowania związane z sortowaniem w miejscu, gdzie powstaje odpad. Oferuje specjalistyczny sprzęt (m.in. belownice czy prasokontenery), a także szkolenia pracowników swoich partnerów.

W kolejce po recyklaty

Aby wdrożyć koncepcję gospodarki obiegu zamkniętego w branży opakowaniowej, konieczna jest współpraca w całym łańcuchu wartości – właściciele marek, wytwórcy opakowań i recyklerzy powinni podjąć dialog i wypracować wspólne rozwiązania, by zracjonalizować opakowania. Producent musi wziąć pod uwagę kwestię opłat środowiskowych i kaucji za wytworzone opakowania, przetwórca opakowań musi spełnić szereg regulacji związanych ze swoimi procesami wytwórczymi i dostosować do nich wykorzystywane technologie, a na końcu recykler powinien sprawnie te odpady przetworzyć – wskazuje Krzysztof Nowosielski. – Musimy pójść w masową produkcję recyklatów – za chwilę będą one koniecznym składnikiem coraz szerszej gamy opakowań, a konkurencja o recyklaty jest naprawdę duża. Opakowania wymagają recyklatów najwyższej jakości, aby spełniały kryteria jakości i bezpieczeństwa. Trzeba mieć świadomość, że branże zużywające duże wolumeny tworzyw już kontraktują dostawy recyklatów na najbliższe lata. W Polsce nie ma dużych producentów recyklatów wysokiej jakości, którzy byliby w stanie sprostać potrzebom rynku. Boję się, żeby nie wylano dziecka z kąpielą – w ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której recyklatów zabrakło. Za chwilę większy sens będzie miało wykorzystanie tworzyw pierwotnych, bo recyklaty będą drogie i trudno dostępne, co może zniszczyć całą ideę gospodarki o obiegu zamkniętym. Jeśli chodzi o branżę opakowaniową, to recyklaty już są wymogiem w przypadku produktów takich jak wiaderka na chemię budowlaną; powoli zaczyna je adaptować również branża kosmetyczna.

Krzysztof Nowosielski zauważa jeszcze jeden problem polskiego rynku: W naszym kraju, podobnie jak i w całej Europie Środkowo-Wschodniej, w porównaniu do Europy Zachodniej trudniej jest osiągnąć założone cele gospodarki odpadami. Wynika to z pewnego opóźnienia cywilizacyjnego związanego z czasami socjalizmu oraz trudniejszego dostępu do kapitału i finansowania inwestycji. Mam wrażenie, że Bruksela pisząc kolejne ustawy ma przed oczami przede wszystkim kraje Zachodu. Nie pomaga także nieprecyzyjność przepisów, jakby ustawodawca zupełnie nie wsłuchiwał się w głos rynku. Z perspektywy recyklera wyzwaniem jest na pewno ogólna presja na materiały PCR (czyli recyklaty pokonsumenckie), co do których przepisy są bardzo niejasne. Firma ML Polyolefins przez długi czas działalności przetwarzała głównie odpady poprodukcyjne, jednak obecnie – odpowiadając na potrzeby rynku – do produkcji recyklatów wykorzystuje także odpady pokonsumpcyjne. Gospodarka obiegu zamkniętego ma głęboki sens, ale musi być racjonalnie prowadzona i ekonomicznie uzasadniona – podkreśla Krzysztof Nowosielski. – Recykling pewnych tworzyw po prostu nie ma sensu; w niektórych przypadkach, żeby coś odzyskać, musimy zużyć więcej zasobów, niż żeby wyprodukować je z surowców pierwotnych. Świetnym przykładem są tu maseczki, dla których w pandemii zaproponowano kompletnie nieracjonalny ekonomicznie ani energetycznie recykling.

Monomateriały – Święty Graal recyklera

Tworzywa sztuczne to grupa różnorodnych materiałów. W przypadku przemysłu opakowaniowego najczęściej wykorzystywane są folie polietylenowe i polipropylenowe. Opakowania wielomateriałowe zyskały w tej branży dużą popularność, ponieważ umożliwiały lepsze zabezpieczenie produktu, jednak ich recykling nie był możliwy. Kluczem powinno być zatem odchodzenie od nich na rzecz monomateriałów lub laminatów wielotworzywowych, jednak o podobnych parametrach przetwórczych, tak jak połączenia poliolefin, które są stosunkowo łatwo przetwarzalne. Monomateriały to z punktu widzenia recyklera Święty Graal – mówi Krzysztof Nowosielski. – Wszelkie dodatki czy mieszanki utrudniają lub uniemożliwiają proces recyklingu. Dziś problemem dla nas nie jest mnogość materiałów z tworzyw sztucznych, bo tu z odsieczą przyjdą regulacje, które będą tę listę skracać. Wyzwaniem jest natomiast zwiększanie mocy produkcyjnych – to klucz do gospodarki o obiegu zamkniętym. Przymus wykorzystania recyklatów zmienił naszą sytuację diametralnie. W 2019 roku Unia Europejska przyjęła dyrektywę w sprawie ograniczenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych. Zielony Ład ma sprawić, że do 2050 roku Europa stanie się pierwszym neutralnym dla klimatu kontynentem. Aby wypełnić postawione przez UE cele, przyspieszeniu powinny ulec prace związane z ekoprojektowaniem opakowań – uważa Krzysztof Nowosielski. – Już na etapie pomysłu podmioty wprowadzające je na rynek powinny brać odpowiedzialność za cały cykl życia produktu i umożliwić ponowne jego wykorzystanie jako surowca wtórnego. Praktyki ekoprojektowania skupiają się na kilku kwestiach – wykorzystaniu opakowań wielokrotnego użytku, wydłużeniu czasu użytkowania produktu, zmniejszeniu wagi opakowań czy też oznaczeniu, które wskazuje konsumentowi, jak postępować z danym odpadem opakowaniowym. Tutaj właśnie podkreśla się również konieczność stosowania jednorodnych materiałów, które w łatwy sposób można poddać recyklingowi. Upowszechnienie odzysku odpadów i ich recyklingu to klucz do poprawy wizerunku tworzyw sztucznych.

Szanse i zagrożenia

Ważnym elementem strategii rozwoju firmy ML jest współpraca z jednostkami badawczo-rozwojowymi i uczelniami. W obecnych warunkach wprowadzanie innowacji wymaga współdziałania sektora nauki i biznesu. Staje się to podstawą do rozwoju nie tylko przedsiębiorstw oraz uczelni, ale także całej gospodarki – wyjaśnia Krzysztof Nowosielski. – Widoczne jest to również w recyklingu tworzyw sztucznych, który z jednej strony jest dynamicznie zmieniającą się branżą, a z drugiej – kluczowym sektorem do realizacji idei gospodarki cyrkularnej. 14 marca br. firma ML Polyolefins sformalizowała umową współpracę z Politechniką Bydgoską im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich, kontynuując tym samym wieloletnie partnerstwo. Jest to dobry przykład współdziałania sfery biznesowej ze światem nauki, przynoszącego obopólną korzyść. Aby być firmą przyszłościową, musimy szukać nowych form rozwoju, dlatego też współpraca między nauką a biznesem jest kluczem do wprowadzania innowacyjnych rozwiązań dla rozwoju tak ważnej dziedziny gospodarki jak recykling tworzyw sztucznych. Tym bardziej, że perspektywy dla roli Polski w branży tworzyw sztucznych są pozytywne. Wciąż mamy duże przewagi konkurencyjne – mniejsze problemy z dostępem do pracowników niż Europa Zachodnia, a płace są wciąż relatywnie niższe – więc jeśli tylko uda nam się jako branży pozyskać kapitał inwestycyjny, czeka nas jeszcze wiele lat rozwoju. Ale dostrzegam też jedno bardzo poważne zagrożenie – pomysły unijne związane z energetyką. Swego rodzaju penalizacja rynków wschodzących Europy za to, że mają wysokoemi- syjną energetykę, może mocno zachwiać naszą pozytywną konkurencyjnością. W mojej ocenie zachwieje także konkurencyjnością całej gospodarki europejskiej w stosunku do pozostałych kontynentów: Azji, Afryki czy Ameryki Południowej. Stany Zjednoczone to lider gospodarczy, który może zapoczątkować prawdziwą ekologiczną rewolucję. Jeśli się na nią zdecydują, to pociągną za sobą cały świat. Obawiam się, że Unia Europejska jest za słaba, by stanąć na jej czele – podsumowuje Krzysztof Nowosielski.  AN