Kolejny powód, żeby nie palić plastikowymi śmieciami
1 Jan 1970 09:35

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Szkodliwy wpływ na zdrowie, zatruwanie planety, ryzyko wysokich mandatów, a nawet aresztu – to jeszcze nie wszystkie argumenty, które powinny nas zniechęcać do spalania plastikowych śmieci w domowych paleniskach. Odpady te, zamiast trafić do pieca, w przeważającej mierze mogłyby zostać poddane przetworzeniu, np. recyklingowi, i być ponownie wykorzystane w nowych produktach.

O zagrożeniach związanych ze spalaniem odpadów w przydomowych piecach od lat mówi się każdego sezonu. Przypominane są choroby i powikłania, jakie mogą się rozwinąć w wyniku oddychania zanieczyszczonym powietrzem, aktualizowane statystyki dotyczące śmiertelności związanej z wpływem szkodliwych pyłów. Na przykład takie, jak najnowszy raport Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), z którego wynika, że w Europie w 2021 r. prawie 400 tys. zgonów było związanych z trzema głównymi substancjami zanieczyszczającymi powietrze.

Czy podejmowane wysiłki przynoszą oczekiwane efekty? W znacznej mierze tak. Z tego samego raportu dowiadujemy się, że w Unii Europejskiej spadł współczynnik śmiertelności na mieszkańca z powodu narażenia na pył PM2,5, w tym w 14 państwach członkowskich aż o ponad połowę. Niestety, jedynym państwem bez powodu do radości jest Polska. To wyjątek, który wcale nie odnotował spadku.

Mimo corocznych gróźb i próśb, udostępniania zawstydzających statystyk czy listy nierzadko śmiertelnych dolegliwości zdrowotnych, problem ze spalaniem odpadów w domowych paleniskach w Polsce wciąż jest poważny. Dlatego w najnowszej edycji naszej kampanii postanowiliśmy w humorystyczny sposób opowiedzieć o negatywnych skutkach spalania odpadów tworzyw sztucznych w domach oraz konieczności ich właściwiej segregacji – mówi Anna Kozera-Szałkowska, dyrektor zarządzająca Fundacji PlasticsEurope Polska, od 2016 roku organizującej kampanię „Plastik nie do pieca, piec nie do plastików”. „Plastik”, czyli ściślej mówiąc tworzywa sztuczne, to materiał, z którego produkuje się wyroby niezbędne w niemal każdej dziedzinie życia, w tym w nowoczesnym transporcie, energooszczędnym budownictwie czy innowacyjnej medycynie. Dzięki swojej wytrzymałości odgrywają także kluczową rolę w transformacji energetycznej. Od lat komponenty tworzywowe są wykorzystywane również w wiatrakach produkujących odnawialną energię. Chociaż większości plastik wciąż kojarzy się w pierwszej kolejności z „jednorazówkami”, to czas użytkowania bardzo wielu wyrobów i części wykonanych z tworzyw sztucznych wynosi od 1 roku do ponad 50 lat. Na przykład średni czas użytkowania podłóg czy wykładzin z tworzyw to pomiędzy 20 a 40 lat, a plastikowych rur – nawet ponad 100 lat.

Większość przedmiotów z tworzyw sztucznych – nawet tych jednorazowych – po wykorzystaniu powinna zostać poddana recyklingowi, by w ten sposób zostać skutecznie zawrócona do obiegu i wykorzystana do produkcji nowych wyrobów. Aby jednak tak się stało, odpady muszą trafić nie do pieca, a do kosza na śmieci. Ogromne znaczenie ma także to, do którego pojemnika wyrzucimy odpady. Zamiast kolejny raz zastanawiać się nad tym, czy segregowanie śmieci w domu ma sens, wystarczy zapamiętać jedną liczbę – trzynaście. Tyle razy wyższy poziom osiąga recykling odpadów tworzyw sztucznych zbieranych selektywnie (czyli segregowanych i wrzucanych w tym przypadku do żółtego pojemnika) niż odpadów ze strumieni zmieszanych (czyli wrzucanych do jednego czarnego worka).

Zamiast spalać odpady, szkodząc własnemu zdrowiu i otoczeniu, warto prawidłowo je segregować. Możemy w ten sposób ponownie gospodarować przeważającą ilością tego, co już wytworzyliśmy, a nie cały czas eksploatować nowe zasoby, takie jak surowce kopalne. Według ostatnich danych w Europie w nowych produktach w skali roku znalazło się już 5,5 miliona ton pokonsumenckich recyklatów tworzyw sztucznych, czyli materiałów odzyskanych właśnie z plastikowych odpadów z naszych domów – podsumowuje Anna Kozera-Szałkowska.

Opracowano na podstawie informacji PlasticsEurope