Label Tech zwiększa wydajność z maszynami Mark Andy
1 Jan 1970 11:00

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Irlandzka firma Label Tech, należąca do Asteria Group, podjęła kroki mające na celu znaczne zwiększenie swojej wydajności za sprawą inwestycji w maszyny fleksograficzne Mark Andy Evolution Series.

Derek McLoughlin i James Costello z firmy Label Tech podkreślają, że maszyny Mark Andy Evolution Series E5 znacząco zwiększyły wydajność całej drukarni.

Założona w 1992 roku i obecnie zarządzana przez Jamesa Costello i Johnny'ego Woodsam firma Label Tech budowała przez lata reputację wśród swoich klientów dostarczając im wysokiej jakości etykiety samoprzylepne w różnych wariantach. Główna siedziba firmy, zajmująca powierzchnię 20 tys. m2, znajduje się w Santry, w pobliżu międzynarodowego lotniska w Dublinie. Firma wykorzystała ten fakt oraz swoją wiedzę i doświadczenie, aby obsługiwać różne branże takie jak: spożywcza, zdrowotna, farmaceutyczna oraz transportowa i logistyczna.

„Zawsze kładliśmy nacisk na techniczny aspekt naszej działalności, by zbudować silne, oparte na partnerstwie relacje z klientami. Zwłaszcza z tymi, którzy cenią sobie wsparcie na wszystkich etapach - od produkcji po dostawę. Dotyczy to przede wszystkim bardziej złożonych projektów etykietowych, jakie realizujemy – mówi James Costello. – Są wśród nich etykiety wielowarstwowe oraz typu peel-off, bazujące na najnowszych podłożach foliowych dostępnych na rynku”.

Aby sprostać tak wymagającym pracom i klientom, firma Label Tech rozpoczęła projekt inwestycyjny, bazujący na rozwiązaniach Mark Andy. W efekcie pojawiły się tu dwie maszyny fleksograficzne Evolution Series E5. Obie to rozwiązania 13-calowe (o szerokości wstęgi 330 mm), wyposażone w osiem zespołów drukujących i suszenie UV. Posiadają one moduły odwijania i nawijania, stacje do sztancowania i cięcia na arkusze wraz z modułem transportującym. Na szynie głównej, w jaką wyposażona jest maszyna, zainstalowano ponadto systemy odwracania wstęgi, moduły do foliowania na zimo i do laminowania. Obie maszyny posiadają też systemy inspekcyjne marki BST z wbudowanymi kamerami kontrolnymi. Maszyny pracują z prędkością maksymalną 230 m/min.

Co istotne, niedawno zastosowany został w nich upgrade systemów suszenia do wariantu LED/UV. To, jak podkreśla Derek McLoughlin, kierownik ds. druku fleksograficznego, zapewniło obu maszynom wartość dodaną: „Tam, gdzie wcześniej w 100% używaliśmy lamp rtęciowych o mocy 4,7 kW, obecnie stosujemy promienniki LED o mocy 1,7 kW wykorzystując je w 70%. Można sobie zatem wyobrazić skalę oszczędności energii, zużywanej tylko do czynności włączania i wyłączania maszyny ze stanu gotowości. Istotna jest także wyższa żywotność samych promienników”. Zmiana, uwzględniająca też konwersję w zakresie stosowanych farb, niosła ze sobą określone koszty, które jednak zostały zrekompensowane przez wyższą wydajność maszyny. „Wpisała się ona też w naszą politykę w obszarze zrównoważonego rozwoju – dodaje Derek McLoughlin. - Ponieważ rozwijamy obszar naszej działalności, bazujący na podłożach foliowych, wyższa wydajność technologii suszenia LED/UV stanowi dla nas podwójny bonus.”

Poproszony o wskazanie największych korzyści płynących ze stosowania maszyn Evolution Series E5, James Costello mówi, że w zależności od zlecenia firma obserwuje wzrost wydajności o ok. 50%. To zaś pozwoliło jej na modyfikacje w harmonogramie systemu zmianowego oraz obniżenie obciążenia i presji czasowej dla 50 zatrudnionych tu osób.  Obecnie Label Tech pracuje w systemie dwuzmianowym przez pięć dni w tygodniu, co oznacza duże pole do dalszego rozwoju. Inwestycje zapewniły jej też większe możliwości w obszarze uszlachetnień. Tego zaś wymagają jej klienci z segmentu FMCG, oczekujący jak największej atrakcyjności wizualnej etykiet, wpływających na sprzedaż i rozpoznawalność na półce sklepowej.

Inwestycja w oparty na „chmurze: system farbowy Vivo firmy Flint Group również wpłynęła na zwiększenie wydajności Label Tech. „Dzięki temu każda etykieta oferuje tę samą jakość, zarówno pierwsza jak i ostatnia z danego nakładu, co ma zasadnicze znaczenie dla spójności marki. Pozwoliło to także na drukowanie etykiet w czterech kolorach, podczas gdy wcześniej do tej samej pracy musieliśmy używać ich aż sześciu. Zwiększyło to liczbę zleceń realizowanych na jednej zmianie z czterech do ośmiu, co jest realną korzyścią dla naszych wyników finansowych” – dodaje James Costello.

Kolejnym planowanym przez firmę krokiem jest ujednolicenie stosowanego tu druku fleksograficznego i cyfrowego tonerowego, tak by poszczególne prace z tego samego zlecenia mogły być kierowane do obu rozwiązań, w zależności od wysokości realizowanego nakładu i dostępności maszyn.

Komentując dołączenie Label Tech do Asteria Group, James Costello mówi: „To był właściwy ruch poczyniony we właściwym czasie. Asteria rozumie na czym polega produkcja etykiet, a bycie członkiem grupy daje nam możliwość wymiany wiedzy i  wspólnego mierzenia się z wyzwaniami rynkowymi. Ruch ten tchnął nową energię w naszą drukarnię i pozwolił na jeszcze bardziej dynamiczny rozwój. Jesteśmy przekonani, że posiadamy najlepszy zespół techników, specjalizujących się w druku fleksograficznym na irlandzkim rynku etykiet. Dzięki integracji w ramach Asteria Group, mamy też dostęp do znacznie większej wiedzy specjalistycznej”.

Antony Cotton, od niedawna pełniący funkcję Sales Managera w firmie Mark Andy podsumowuje: „Przykład drukarni Label Tech potwierdza, że technologia Mark Andy zwiększa wydajność produkcji także w długiej perspektywie czasowej. To ważny aspekt dla przyszłości każdej firmy, która decyduje się na wdrożenie rozwiązań Mark Andy, wyróżniający nas jako lidera na rynku wąskowstęgowych maszyn fleksograficznych. Cieszymy się, że Label Tech nadal czerpie z tego korzyści i kibicujemy jej w dalszym rozwoju w ramach Asteria Group”.

Opracowano na podstawie informacji Mark Andy