Mark Andy buduje „hybrydową Polskę”
1 Jan 1970 11:14

Sorry, this entry is only available in Polski. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Kiedy wiele lat temu na rynku pojawiły się maszyny cyfrowe, początkowo postrzegane były jako zagrożenie dla tradycyjnych technik drukowania. Jednak zmiany rynkowe, rozwój technologii, a także odkrywanie jej zalet sprawiły, że obecnie coraz częściej stanowią one uzupełnienie konwencjonalnych metod poligraficznych.

Wiele drukarń offsetowych i fleksograficznych, myśląc o rozwoju i chcąc spełnić oczekiwania klientów, w niedługim czasie zakupiło jedną bądź nawet kilka maszyn cyfrowych. Od kilku lat podobny proces obserwujemy w kontekście rozwiązań hybrydowych. Firma Mark Andy, posiadająca w swojej ofercie tego typu maszyny (uwzględniające różne techniki drukowania i wykańczania), odnotowuje znaczące wzrosty w zakresie ich sprzedaży rok do roku. Co więcej, coraz więcej drukarń decyduje się na zakup kolejnej maszyny hybrydowej z jej oferty, co świadczy o dojrzałości, elastyczności i wszechstronności tej technologii. W Polsce Mark Andy odnotowuje w tym zakresie szczególne sukcesy. Niemal 30 zainstalowanych maszyn hybrydowych tego dostawcy w naszym kraju to wynik, który stawia go na 1. miejscu w zakresie liczby rozwiązań tego typu wdrożonych w rodzimych drukarniach. Jednocześnie to znaczący procent zainstalowanych maszyn hybrydowych w całej Europie, co jest powodem dużej satysfakcji dla polskiego oddziału Mark Andy.

Historia lubi się powtarzać: kiedyś cyfra, dziś hybryda

Priorytetem firmy Mark Andy zawsze było podążanie za oczekiwaniami klientów i rynkiem, który nieustannie się zmienia - mówi Przemysław Polkowski, Country Manager Mark Andy Poland. Jako dostawca maszyn wąskowstęgowych i firma z ponad 75-letnim doświadczeniem rynkowym już wiele lat temu dostrzegliśmy zmiany, których nie można było zbagatelizować m.in. rosnącą popularność druku cyfrowego będącą wypadkową zmian rynkowych i oczekiwań klientów. W 2017 roku zrealizowaliśmy pierwsze w Europie wdrożenia maszyn Digital Series i Digital One. Co ciekawe, obie te pionierskie instalacje odbyły się w drukarniach z Polski. Nasza oferta w tym obszarze jest sukcesywnie rozbudowywana i obejmuje obecnie serie bazujące na technice inkjetowej oraz tonerowej, będące odpowiedzią na zachodzące zmiany.

Początkowo klienci podchodzili do tej nowej propozycji w sposób zachowawczy - kontynuuje Przemysław Polkowski. Co więcej, wiele firm produkujących etykiety w technologii tradycyjnej nie chciało nawet rozmawiać na temat „hybrydy” i jej możliwości. Minęło jednak zaledwie kilka lat i sprzedaż maszyn tego typu wystrzeliła w górę. Dotyczy to również rynku polskiego, gdzie dotychczas zrealizowaliśmy ponad 30 wdrożeń, w tym kolejne egzemplarze dostarczane do tych samych klientów. Obecnie dylemat drukarń w zasadzie nie dotyczy już tego, czy wdrażać maszynę hybrydową, ale kiedy to zrobić, by zwiększyć w jeszcze większym stopniu opłacalność tej inwestycji w kontekście rozwoju danego zakładu. Jak pokazują badania dotyczące rynku opakowaniowego wykonane przez bank Pekao SA, światowa branża opakowań jest warta obecnie około 1 bln dolarów. Aż blisko 60% globalnego popytu pochodzi z przemysłu spożywczo-napojowego. Struktura produkcji zdominowana jest przez dwa typy opakowań - papierowe oraz z tworzyw sztucznych (łącznie to około 70% wartości branży). Polska na tym rynku ma niemałe znaczenie - pod względem łącznej wartości eksportu opakowań zajmuje obecnie 3. miejsce w Unii Europejskiej. Spośród dużych eksporterów w poprzednich dwóch latach zwiększała swoją sprzedaż zagraniczną niemal najszybciej. W ostatnich latach krajowa branża opakowań notowała nieustanny, dynamiczny rozwój. Nie wykazała ona spadku produkcji nawet w kryzysowym roku 2020. Rok ubiegły odnotowano nawet pod znakiem gwałtownego ożywienia. Warto podkreślić, że rośnie też eksport opakowań. Efektem jest ponad czterokrotny wzrost dodatniego salda handlu opakowaniami od 2010 roku. Dane te, choć dotyczą rynku opakowań, przekładają się na bardzo dobre wyniki branży etykietowej, nierozerwalnie z nim związanej, które odnotowujemy również w Polsce. Stąd nowe inwestycje, które mają umożliwić naszym rodzimym drukarniom dalszy rozwój - w tym w maszyny hybrydowe Mark Andy. Jako odpowiedzialny za ten rynek jestem z tego faktu niezmiernie dumny.

Spadające nakłady etykiet, potrzeba rozwoju nowych wzorów opakowań i etykiet oraz renowacji lub dywersyfikacji starych, różne ich wersje uwzględniające odmienne wersje danego produktu, presja na coraz krótszy czas realizacji zleceń, a także w zakresie poprawy parametrów jakościowych, rosnąca liczba małych firm i wytwórców różnego rodzaju asortymentu, które potrzebują etykiet w mniejszych nakładach - wszystko to w ostatnich latach wpłynęło na zmianę podejścia klientów (również w Polsce) do maszyn hybrydowych, które stały się atrakcyjną odpowiedzią na wszystkie te potrzeby. Dotyczy to w równym stopniu zupełnie nowych graczy na polskim rynku etykietowym, dla których „hybryda” stała się punktem wyjścia w ich planie biznesowym, jak też drukarń o długich tradycjach, od wielu lat bazujących na technice fleksograficznej. Jedni i drudzy, dostrzegając zalety technologii hybrydowej w kontekście zachodzących zmian na rynku zleceń, decydują się na jej wdrożenie. Okazuje się bowiem - podkreśla Przemysław Polkowski - że są one nie tylko potrzebne, aby utrzymać obecnych klientów, którzy mają nowe potrzeby, ale otwierają przed nimi możliwości pozyskania zupełnie nowych zleceniodawców. Wszystko to generuje rozwój tych zakładów, dlatego tak pozytywnie oceniają oni obecnie technologię hybrydową. W przypadku wielu zleceń wybór tej właśnie technologii staje się wręcz koniecznością, by produkcja była opłacalna. Co więcej, klienci, którzy wdrożyli maszyny hybrydowe poznali tę technologię na tyle, że wykorzystują obecnie te maszyny w 100%, pracują z nimi bez tzw. wolnych przebiegów.

Zalety rozwiązań hybrydowych

Drukarnie, które zdecydowały się wdrożyć maszyny hybrydowe, wyliczają korzyści wynikające z tych inwestycji: możliwość opłacalnego drukowania mniejszych nakładów, personalizację, wysoką jakość i stabilność kolorystyczną nawet w przypadku wymagających zleceń, drukowanie i wykańczanie w jednym przebiegu, co sprawia, że produkcja może być realizowana szybciej taniej i wygodniej. Co więcej - jak podkreślają użytkownicy maszyn hybrydowych, umożliwiają one realizację zleceń na szerokim spektrum podłoży, co staje się szczególnie istotne przy pracach, gdzie priorytetem jest np. ciekawy projekt. Umożliwiają one produkcję etykiet - podkreśla Przemysław Polkowski - które są odpowiedzią na indywidualne oczekiwania najbardziej wymagających klientów. Od tych, którzy potrzebują prostej i przejrzystej etykiety, do najbardziej wymagających zleceniodawców zwłaszcza z sektora premium, którzy poszukują etykiet z bogatymi uszlachetnieniami, często bardzo skomplikowanych w realizacji. Maszyny hybrydowe umożliwiają również produkcję na podłożach, które w przypadku druku fleksograficznego nie dawały satysfakcjonujących efektów. Nasi klienci wymieniają tu chociażby tzw. papiery mocno chłonne czy specjalne papiery strukturalne do etykiet na wina.

Warto wymienić dodatkowe korzyści wynikające z wdrożenia maszyn hybrydowych - dodaje Przemysław Polkowski. Są nimi np. redukcja odpadów, energii, czasu i kosztów związanych z akceptacją wzorów przez klientów. Wszystko to generuje spore oszczędności w zakresie produkcji, a tego poszukują obecnie przedsiębiorstwa.

Użytkownicy maszyn Mark Andy osiągają 50% (a nawet większą) redukcję ilości odpadów generowanych przy produkcji krótkich i średnich serii etykiet. Podkreślają również fakt, że maszyny te zużywają około 50% energii wymaganej przez typową maszynę fleksograficzną. Generują także minimalną ilość odpadów farbowych. Wszystko to jest szczególnie istotne dla firm w kontekście polityki zrównoważonego rozwoju, realizowanej zarówno przez drukarnie jak też ich klientów.

Opracowano na podstawie informacji firmy Mark Andy